
Thermomix TM6 a TM5 – różnice
Ten wpis powstał w ramach współpracy barterowej z Thermomix. Miał być rolką, ale temat jest zbyt rozległy by sprowadzać go do krótkiego filmiku, więc zdecydowałam, że spiszę moje wrażenia na blogu.
Czytaj dalejTen wpis powstał w ramach współpracy barterowej z Thermomix. Miał być rolką, ale temat jest zbyt rozległy by sprowadzać go do krótkiego filmiku, więc zdecydowałam, że spiszę moje wrażenia na blogu.
Czytaj dalejKto by pomyślał, że będę zbierać się do tego wpisu blisko rok! Blogi pokrywa warstwa kurzu, ale jednak to chyba na nich nadal najłatwiej znaleźć jakiś przepis –
Czytaj dalejOstatnimi czasy sporo się u mnie dzieje. Do najprzyjemniejszych wydarzeń należy moja rozmowa z Basią w jej podcaście „Z pełnymi ustami”, która spotkała się z Waszym ciepłym przyjęciem.
Czytaj dalejUwielbiam mazurki! To moje ulubione wielkanocne ciasta, bo mają wszystko, co lubię najbardziej: warstwę kruchego ciasta, słodkie nadzienie i można się pobawić przy ich dekoracji.
Czytaj dalejSernik z palonego masła (klik) pojawił się na wielu świątecznych stołach, czas na kolejną porcję wypieków z tym składnikiem. Jeszcze przed Wielkanocą upiekłam magdalenki z palonym masłem. Lubię je piec, bo to wdzięczne i niekłopotliwe ciastka (tutaj pokazywałam magdalenki wg receptury Marii Ochorowicz-Monatowej i Rachel Khoo). Cudownie sprawdzają się na pikniku i w podróży, pięknie pozują do zdjęć i doskonale umilają popołudniową herbatę. Te, które widzicie tutaj, nazwałam magdalenkami ze względu na formę, ale tak naprawdę to finansjerki (financiers), ciasteczka na bazie mąki migdałowej. Wieki temu prezentowałam tu przepis na cytrynowe (klik) i wiśniowe (klik) finansjerki.
Bardzo możliwe, że po świętach macie dosyć tematu jedzenia, dlatego dzisiaj nie serwuję Wam rozbudowanych potraw. Mam za to piękne i pyszne, żółte mango lassi, czyli dwuskładnikowy koktajl serwowany w indyjskich restauracjach. W szklance z zawartością koloru słońca (którego próżno dzisiaj szukać na zewnątrz) znajdziecie dojrzałe mango zmiksowane z jogurtem. Czasem rozrzedzam całość mlekiem albo po prostu robię koktajl na maślance, która nadaje całości kwaskową nutę.
Najrozkoszniejsze śniadanie to dla mnie takie, w którym pierwsze skrzypce gra jajko. Na twardo lub na miękko, z żółtkiem ześlizgującym się rozpustnie po awokado lub oblepione majonezem z curry (klik), w uścisku z wędzonym łososiem lub w kąpieli pomidorowej (szakszuka, klik). Moją miłość do jajek zdawały się podzielać autorki przedwojennych książek kucharskich. Niemal w każdym tomiszczu jajku poświęcono odrębny rozdział, zasypując czytelnika pomysłami na wykorzystanie tego produktu. Maria Ochorowicz-Monatowa w Uniwersalnej książce kucharskiej napisała nawet coś na kształt ody do jaja, pod którą podpisuję się całym sercem: jaja dzięki swej zawartości pożywnej, zajmują jedno z pierwszych miejsc wśród artykułów żywności. W kuchni jarskiej zastępują mięso; chorym i dzieciom bywają zalecane jako bardzo posilne a lekko strawne. Można je przyrządzać w najrozmaitszej formie, a żaden bodaj ze środków żywności nie znajduje w kuchni naszej tak częstego zastosowania jak właśnie jaja.
Copyright Strawberries from Poland, 2017