Czyszczenie kurek

Jesienne wizyty na Kaszubach to obowiązkowy spacer po lesie i zbieranie kurek. Bywa lepiej i gorzej, ale zawsze wracamy z porcją grzybów na co najmniej jedną zupę albo tartę. Świeże, pachnące ziemią i mchem kurki to najpiękniejsze, co może przytrafić się jesienią. Gorzej, gdy przychodzi czas na czyszczenie grzybów. Ślęczę nad kuchennym zlewem i myję kurkę po kurce, bo przecież wszędzie zbiera się piasek, ziemia, mech, zdradliwe listki brzozy, igliwie i inne leśne skarby.

W tym roku powiedziałam „nie” żmudnemu oczyszczaniu i postanowiłam przetestować inny, szybki sposób na czyszczenie kurek. I powiem Wam, że udało się! Ale wszelkie udogodnienia mają swoją cenę, grzyby oczyszczone w ten sposób  są już nieco oklapłe. Mi to nie przeszkadza i nie zamierzam już inaczej czyścić tych grzybów. Do rzeczy:

pomidory na zimę

Schyłek sierpnia i wrzesień to chyba najlepszy czas na robienie pomidorów na zimę. Na targu za niewygórowane pieniądze można kupić podłużne pomidory Lima, najlepsze do długiego podsuszania w piekarniku. Zanurzam je potem w oliwie z ziołami i podjadam w zimne dni. Można z nich zrobić również domowy keczup, gdy człowiek go raz spróbuje, nie może wyjść ze zdumienia, że smak tych kupnych odpłynął tak daleko od pierwowzoru. Na straganach prężą się też pękate, soczyste bawole serca – te z kolei najlepiej lekko podgotować i zamknąć w słoikach, by zimą móc od czasu do czasu zrobić przyzwoitą pomidorówkę. Są i pomidorki koktajlowe, które lubię podpiec i zjadać na grzance z kremowym kozim serkiem.

Moja mała pomidorowa ściągawka dla Was (klik):

Jednym z powodów, dla których lubię jesień, są zaplanowane na ten czas premiery książkowe (i serialowe, ale to inna opowieść). Wydawcy dwoją się i troją, aby umilić nam wejście w chłodne dni i uczynić słodszym koniec lata. Dzisiaj mam więć dla Was porcję kulinarnych zapowiedzi wydawniczych, które mnie zelektryzowały!

Oto tytuły, na które czekam z wielką niecierpliwością:

new cookbooks nigella lawson