
Thermomix TM6 a TM5 – różnice
Ten wpis powstał w ramach współpracy barterowej z Thermomix. Miał być rolką, ale temat jest zbyt rozległy by sprowadzać go do krótkiego filmiku, więc zdecydowałam, że spiszę moje wrażenia na blogu.
Czytaj dalejTen wpis powstał w ramach współpracy barterowej z Thermomix. Miał być rolką, ale temat jest zbyt rozległy by sprowadzać go do krótkiego filmiku, więc zdecydowałam, że spiszę moje wrażenia na blogu.
Czytaj dalejKto by pomyślał, że będę zbierać się do tego wpisu blisko rok! Blogi pokrywa warstwa kurzu, ale jednak to chyba na nich nadal najłatwiej znaleźć jakiś przepis –
Czytaj dalejOstatnimi czasy sporo się u mnie dzieje. Do najprzyjemniejszych wydarzeń należy moja rozmowa z Basią w jej podcaście „Z pełnymi ustami”, która spotkała się z Waszym ciepłym przyjęciem.
Czytaj dalejUwielbiam mazurki! To moje ulubione wielkanocne ciasta, bo mają wszystko, co lubię najbardziej: warstwę kruchego ciasta, słodkie nadzienie i można się pobawić przy ich dekoracji.
Czytaj dalejMama szyła najpiękniejsze ubranka dla moich quasi-Barbie. Koleżanki, nawet te wyposażone w oryginalne, najpiękniejsze Barbie podesłane przez bogatą ciotkę z Ameryki, zazdrościły mi uszytej przez mamę sukni ślubnej albo frotowej piżamy dla lalki. Zazdrościły mi jeszcze jednego: że moja mama jest taka śliczna, a ja chodziłam dumna jak paw, wysłuchując komplementów na temat rodzicielki.
Mama gotowała (i nadal to robi) najpyszniejsze gołąbki z kaszą gryczaną w sosie grzybowym, Rodową Czosnkową, a w czerwcu z okazji swoich imienin piekła rurki z kremem śmietanowym. W niedzielę w domu zawsze pachniało ciastem drożdżowym upstrzonym ogromnymi grudkami kruszonki, na sobotnie śniadania dostawałam moje ulubione grzanki z żółtym serem, szynką, ananasem i keczupem Słodka Ania, a na kolację miałyśmy z siostrą słodki, delikatny twaróg własnej roboty.
W maju jeździłyśmy na pikniki, z których najbardziej pamiętam czosnkowego kurczaka z prodiża, jesienią zbierałyśmy kasztany i kolorowe liście klonu, a zimą wypiekałyśmy wspólnie pierniczki i robiłyśmy ozdoby na choinkę.
We wczesnej podstawówce 26 maja wygrywałam mamie na klasowym pianinie piosenkę „Do mamusi”, której początek brzmiał mniej-więcej tak: mamusiu droga, mamusiu miła, pragnę byś zawsze szczęśliwa była. I mimo całej infantylności melodii, wygrywanej przeze mnie dwoma palcami, tekst zawiera w sobie wszystko, co chciałabym Jej powiedzieć.
W tym roku jadę do mamusi z buteleczką syropu różano-rabarbarowego.
Copyright Strawberries from Poland, 2017