Barszcz biały na zalewie z ogórków kiszonych
Kto by pomyślał, że będę zbierać się do tego wpisu blisko rok! Blogi pokrywa warstwa kurzu, ale jednak to chyba na nich nadal najłatwiej znaleźć jakiś przepis –
Czytaj dalejKto by pomyślał, że będę zbierać się do tego wpisu blisko rok! Blogi pokrywa warstwa kurzu, ale jednak to chyba na nich nadal najłatwiej znaleźć jakiś przepis –
Czytaj dalejOstatnimi czasy sporo się u mnie dzieje. Do najprzyjemniejszych wydarzeń należy moja rozmowa z Basią w jej podcaście “Z pełnymi ustami”, która spotkała się z Waszym ciepłym przyjęciem.
Czytaj dalejUwielbiam mazurki! To moje ulubione wielkanocne ciasta, bo mają wszystko, co lubię najbardziej: warstwę kruchego ciasta, słodkie nadzienie i można się pobawić przy ich dekoracji.
Czytaj dalejWegebowl to pomysł na szybki i bardzo satysfakcjonujący obiad. Przygotowanie go zajmuje mi jakiś kwadrans, w porywach dwadzieścia minut. Kluczowe składniki mojej miseczki to warzywny element chrupiący –
Czytaj dalejLubię deszczowe, szare dni w czerwcu, bo wtedy z czystym sumieniem można posiedzieć w domu. Nigdzie mnie wtedy nie nosi, zaszywam się na kanapie albo nadrabiam zaległe prace domowe, których nie chciało mi się wykonywać, kiedy za oknem szalało słońce. Niemniej jednak każdy powrót ciepła cieszy mnie niezmiernie, bo jednak zdecydowanie bardziej lubię spacery w sandałach i lekkich sukienkach, lubię dietę truskawkowo-lodową i ciepłe wieczory na tarasie.
Tą aksamitną pastą z fasoli Piękny Jaś rozpoczynam cykl przepisów poświęconych polskim produktom regionalnym mogącym poszczycić się europejskimi oznaczeniami jakości, o których opowiadałam niedawno na spotkaniu organizowanym przez markę “Pan Tadeusz” (więcej o spotkaniu, oznaczeniach i produktach przeczytacie tutaj).
Fasola Piękny Jaś rośnie na żyznych glebach Doliny Dunajca, na osłoniętych od wiatru, nisko położonych plantacjach. W 2011 roku uzyskała oznaczenie Chronionej Nazwy Pochodzenia (o znaku poczytacie więcej tutaj) i może być uprawiana wyłącznie w jedenastu gminach leżących w dolinie rzeki Dunajec.
Kiedy w sklepach pojawiły się brokuły, zakochałam się w nich i dla zielonych różyczek porzuciłam starego poczciwego kalafiora. Zajadałam się brokułami w jogurtowo-czosnkowym sosie, nadziewałam nimi naleśniki, zapiekałam na kruchym cieście pod śmietanowo-jajeczną koszulką, miksowałam z serem pleśniowym na zieloną zupę. Brokułowy szał trwał kilka lat, w tym czasie kalafior pojawiał się u mnie sporadycznie, najczęściej w ulubionej, klasycznej wersji z masłem i bułką tartą.
Ale po latach dojrzałam do tego, by uznać wyższość kalafiora nad brokułami i zaczęłam eksperymentować z tym pierwszym. Jeden z moich ukochanych przepisów, to kalafior z sosem z kaparów wg Yotama Ottolenghi (klik), uwielbiam też te “steki” z sosem tahini, niezwykłą surówkę (tak, tak) z kalafiora, czosnku i suszonych moreli (klik) czy stare, ale jare kotleciki aloo gobi (przepis niemal historyczny, z 2009 roku – tutaj).
Copyright Strawberries from Poland, 2017