W przedostatnim wpisie z cyklu przepisów poświęconych polskim produktom regionalnym, realizowanym wspólnie z polską wódką “Pan Tadeusz” (więcej o polskiej wódce w tym wpisie) opowiem o małej, niepozornej susce sechlońskiej.
Pod tą wdzięczną nazwą kryje się śliwka wędzona, oznaczona symbolem Chronionego oznaczenia geograficznego. Określenie suska to gwarowy odpowiednik słowa suszona, a z kolei Sechna to miejscowość w Małopolsce, w której od lat wędzi się te owoce. Suski to najczęściej dojrzałe węgierki, które ze względu na dużą słodycz i niską zawartość wody idealnie nadają się do wędzenia.
Miejscowa legenda głosi, że na pomysł wędzenia śliwek wpadł ksiądz z Sechny, który w ramach zadośćuczynienia za grzechy kazał parafianom sadzić śliwy. Gdy drzewa owocowały, mieszkańcy pędzili ze śliwowicę, więc ksiądz nakazał śliwki suszyć w dymie, bo wymyślił, że tak przetworzone owoce nie będą nadawać się do produkcji alkoholu.
Suska sechlońska ma silną wędzoną nutę, więc doskonale nadaje się do wytrawnych dań. Bardzo dobrze komponuje się z drobiem, można nią nadziewać schab lub dorzucać do wegańskiego pasztetu z soczewicy czy porcji smalczyku z fasoli. Ja suskę połączyłam z migdałami i serem lazur, dorzuciłam do tego zestawienia trochę świeżo wyłuskanego bobu i upiekłam wytrawne babeczki. W pierwotnym zamyśle miał to być keks taki jak ten z brokułami, ale zdecydowałam się podzielenie ciasta na indywidualne porcje. Takie wytrawne babeczki mogą stać się gwiazdą pikniku albo kolacji na dworze. Można je podać solo lub w towarzystwie lekkiej sałaty bądź jako dodatek do letnich zup-kremów.
Do muffinek wieczorową porą tradycyjnie polecam “Pana Tadeusza” z Chronionym Oznaczeniem Geograficznym i Oznaczeniem Polska Wódka (wszystko opisałam w tym wpisie).
MUFFINY Z BOBEM, LAZUREM I SUSKĄ SECHLOŃSKĄ
-
- 200 g mąki
- 100 ml oleju
- 100 ml mleka
- 3 jajka
- 1 łyżeczka soli
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 1 opakowanie sera lazur
- 1/2 szklanki ugotowanego bobu, wyłuskanego
- 2 łyżki posiekanych migdałów, posiekanych
- 5 susek sechlońskich, pokrojonych w paski
-
Jajka ubijam na puszystą masę. W drugiej misce mieszam mąkę, proszek do pieczenia, sól i pokrojony w kostkę ser.
Do jajek wlewam mleko i olej, lekko mieszam. Następnie wsypuję suche składniki i mieszam, aż wszystko się połączy, nie za długo i nie nazbyt dokładnie. Na koniec wrzucam ugotowany bób, migdały i suskę sechlońską. Delikatnie mieszam całość.
-
Ciasto przekładam do foremek na muffiny, napełniając je do 3/4 wysokości. Babeczki piekę w 190°C przez 30-35 minut, do zezłocenia.
Uwagi:
- Suskę sechlońską można zastapić suszonymi pomidorami, pasują tu cudownie!
- Zamiast babeczek możecie upiec ciasto w foremce keksowej, z tym że keks należy piec 5-10 minut dłużej.
- Inne pomysły na keks znajdziecie tutaj.
A jaj ile? 🙂
3 🙂 tak to jest, jak się pisze post po ciężkiej nocy… Sorry.
A ile jajek?
3 🙂 tak to jest, jak się pisze post po ciężkiej nocy… Sorry.
Babeczki idealne na letnie wyjazdy. Proszę o podanie ilości jajek 😉
3 🙂 tak to jest, jak się pisze post po ciężkiej nocy… Przepraszam 🙂
Rzadko coś mi się udaje zrobić z bobem bo od razu po ugotowaniu go pożeram- ciężko mi się opanować 😉
Ale takie muffinki chętnie zrobię tylko, że z suszonym pomidorem bo smak i zapach wędzonki niestety nie dla mnie.
Pozdrowienia
Też tak mam z bobem 😉 A tutaj, w Przasnyszu, gdzie teraz jestem, ciężko o bób jak na złość… I w ogóle mam niedosyt.
Dodałam jeszcze świeżej bazylii od siebie. Mój roczniak wciągał aż miło 🙂
Super są! Dzisiaj zrobiłam i jeszce zamierzam wersje z pomidorami. Dzięki!
Pycha! Zrobiłam z suszonymi pomidorami z Sycylii i grana padano, bo niestety akurat suski brak (a uwielbiam, mimo pierwszego wrażenia, że jestem w wędzarni, szybko się wciągnęłam!). Mój roczniak też zachwycony 🙂
Z suszonymi pomidorami chyba jeszcze lepsze niz ze śliwką 😉