pierniczki przedwojenne

Pieczenie pierniczków to – obok ubierania choinki – jeden z najmilszych rytuałów przedświątecznych. Kiedyś za pierniczki odpowiadała mama, do której należało przygotowywanie ciasta i pieczenie kolejnych blach. My, czyli ja z siostrami, wycinałyśmy z ciasta dzwonki, karpie, serduszka i choinki, a także inicjały sympatii czy przyjaciółek, które później obdarowywałyśmy zawiniętymi w celofan ciastkami. Po upieczeniu poddawałyśmy pierniczki torturom w postaci polewania ich czekoladą i posypywania dużą ilością bakalii. Po kilku godzinach w kuchni, robiło mi się bardzo mdło od podjadania migdałów i oblizywania palców po czekoladzie.

 

tk maxx na święta

Nieco ponad miesiąc temu pokazywałam Wam mój stół wystylizowany wspólnie z TK Maxx (klik). Dzisiaj chciałam podzielić się jego świąteczną odsłoną. Jeśli macie wrażenie, że już gdzieś go widzieliście, nie mylicie się, bo w najnowszym wydaniu specjalnym Kukbuka – ZIMA, pojawiło się kilka wskazówek dekoracyjnych ode mnie (spójrzcie na ostatnie zdjęcie w tym wpisie).

Dekorowanie stołu na święta Bożego Narodzenia to wyjątkowa sprawa. Lubię tak zagrać zastawą i ozdobami, by światło grało w każdej szklance, świeczniku czy bombce. Płomienie świec (bo obok lampek choinkowych  to nasze główne oświetlenie przy kolacji) pięknie grają z kryształami, starymi szklankami czy bombkami wyłożonymi na ozdobną paterę.

zapiekanka z batatów

Podczas porządków w dawno nie odwiedzanych zakamarkach szafek, trafiłam na mandolinę. To taka superostra tarka, dzięki której można wyczarować idealnie cienkie plasterki warzyw, równiutkie plastry ziemniaków na zapiekankę albo – przy odrobinie wprawy – smukłą słomkę, z francuska paille. Moje pierwsze sTARCIE z mandoliną nie należało do najprzyjemniejszych, zwłaszcza dla kciuka. To jest naprawdę ostry sprzęt!