Thermomix TM6 a TM5 – różnice
Ten wpis powstał w ramach współpracy barterowej z Thermomix. Miał być rolką, ale temat jest zbyt rozległy by sprowadzać go do krótkiego filmiku, więc zdecydowałam, że spiszę moje wrażenia na blogu.
Czytaj dalejTen wpis powstał w ramach współpracy barterowej z Thermomix. Miał być rolką, ale temat jest zbyt rozległy by sprowadzać go do krótkiego filmiku, więc zdecydowałam, że spiszę moje wrażenia na blogu.
Czytaj dalejKto by pomyślał, że będę zbierać się do tego wpisu blisko rok! Blogi pokrywa warstwa kurzu, ale jednak to chyba na nich nadal najłatwiej znaleźć jakiś przepis –
Czytaj dalejOstatnimi czasy sporo się u mnie dzieje. Do najprzyjemniejszych wydarzeń należy moja rozmowa z Basią w jej podcaście „Z pełnymi ustami”, która spotkała się z Waszym ciepłym przyjęciem.
Czytaj dalejUwielbiam mazurki! To moje ulubione wielkanocne ciasta, bo mają wszystko, co lubię najbardziej: warstwę kruchego ciasta, słodkie nadzienie i można się pobawić przy ich dekoracji.
Czytaj dalejKoniec listopada to chyba najbardziej niewdzięczny moment na przyjście na świat.
Gdyby zapytać o najbrzydszy miesiac w roku, większośc osób bez wahania wymieniłaby listopad. Miesiąc to szary i ciemny; za późno już na złote refleksy jesieni, a za wcześnie na rozjaśniającą świat warstewkę puszystego śniegu.
Cóż zatem może począć nieszczęśnik, który pojawił się na świecie właśnie w tym momencie?
Może świętować, pijąc gorącą czekoladę. Może uczcić ten dzień słodkim puddingiem. Może… No właśnie! Może, na przekór listopadowej aurze, an przekór przeszywającym chłodom i skostniałym palcom, zrobić słodki i – jakże nielistopadowy! – tort lodowy.
I przez chwilkę, między jednym a drugim kęsem, odnieść wrażenie, że za oknem pełnia lata…
Oto fotostory bez końca: efekt końcowy nie został uwieczniony ze względu na nietrwałość mego dzieła i – nie ukrywajmy – niecierpliwość gości.
Idea pochodzi z „Nigella Ekspresowo”. Szczegóły moje.
TORT LODOWY
opakowanie lodów śmietankowych/waniliowych paczka ulubionych draży (u mnie kokosowe) dwie małe chałwy waniliowe (w formie batonika) opakowanie ulubionej czekolady polewa czekoladowa
Duże składniki najpierw rozdrabniam, następnie mieszam z lodami, które wyłożyłam z zamrażarki chwilę wcześniej. Tortownicę (20 cm) wykładam folia spożywczą, układam na niej masę. Wygładzam, chowam do zamrażarki. Wyciągam z zamrażarki tuz przed podaniem. Polewam czekoladą.
Podaję z ciemną, aromatyczną kawą.
Przeszukuję szafki kuchenne, przesypuję herbatki do ozdobnych puszek, płatki do wielkich słojów, przyprawy do pękatych pojemniczków…
Rozwiązuję kulinarne łamigłówki – jak wykorzystać pudełko dzikiego ryżu, które ukryło się przed światem w kącie kuchennej półki? Co zrobić z woreczkiem niechcianych, zapomnianych daktyli? A co z paczką czerwonej soczewicy, która spokojnie czeka na swoją kolej już blisko rok?
Ostatnią łamigłówkę rozwiązałam błyskawicznie. Na forum GP pojawił się przepis na takie danie:
LIBIJSKA ZUPA Z CZERWONEJ SOCZEWICY
Składniki:
350 g soczewicy
1 cebula
1 pomidor
1 średni ziemniak
1 ząbek czosnku
natka pietruszki
po pół łyżeczki: kuminu, pieprzu kajeńskiego, słodkiej papryki
rosół (jako baza)
Do rosołu wrzucam podsmażone uprzednio krążki cebuli i drobno pokrojonego ziemniaka i pomidora. Gotuję do miękkości. Dorzucam soczewicę i zmiażdżony ząbek czosnku, gotuje ok. 10 minut. Dorzucam przyprawy, lekko solę. Miksuję i obficie posypuje pietruszką.
Podaję z grzankami z bagietki, natartymi ząbkiem czosnku.
Pyszna, rozgrzewająca rzecz!
Są trzy sposoby na rozjaśnienie rzeczywistości:
– miękki uścisk bliskiej osoby,
– kilka dobrych drinków,
– seans terapeutyczny w kuchni.
Jako że nieobecność bliskiej osoby jest główną przyczyną szarości, pierwszy sposób odpada. Drugi także, bo kac następnego dnia nie poprawi mi nastroju. Zostaje więc sposób trzeci.
Zapach orzechowo-czekoladowego ciasta, który wieczorem zawładnął mym nosem, był naprawdę kojący.
Co my tu mamy??
Gorzka czekolada.
Orzechy włoskie.
Brzmi i smakuje wytrawnie. Nie znajdziemy tu uniwersalnej słodyczy, która zaspokoi każde podniebienie. Nie znajdziemy tej mlecznej, delikatnej nutki, jaką niosą ze sobą inne czekoladowe wypieki.
A więc co znajdziemy w orzechowo-czekoladowym cieście?
Smak gorzkiej czekolady, z silnym akcentem w postaci orzechów włoskich. Bo jest to bomba orzechowa, z tym, że ze spóźnionym zapłonem, bo wybuchła zaraz po zakończeniu Orzechowego Tygodnia.
CIASTO ORZECHOWO-CZEKOLADOWE
(podstawowy przepis pochodził od P. Brodnickiego i J. Oliviera, ale… tłumaczyłam to w ostatnim poście:)
Składniki:2 tabliczki gorzkiej czekolady
350 g orzechów wloskich1 1/4 kostki miekkiego masła
6 jajek
100 g cukru
cukier puder do posypania ciasta
Czekoladę i 300 g orzechów miksuję na proszek w blenderze.
Masło ucieram z żółtkami i większością cukru. Białka ubijam na sztywno z pozostałą częścią cukru.
Do masy maślano-żółtkowej dodaje orzechowy proszek, mieszam dokładnie. Dodaję pozostale kawałki orzechów. Do tej masy dodaję ubite białka. Delikatnie miaszam.
Wylewam do nastamrowanej masłem tortownicy i piekę ok. godziny w 190-200 st. C.
To jedyne znane mi ciasto, które lepiej smakuje, na zimno niż na ciepło. Oczywiście nie licząc tiramisu, tortów lodowych czy serników na zimno 😉
Copyright Strawberries from Poland, 2017