W niedzielę rano przywdziewam fartuch i zabieram się za przygotowywanie ciasta na placuszki. Lubię smażyć je dla Olusia, wielkiego fana wszelkiego rodzaju dań mącznych (które dziecko ich nie lubi!). Na talerzu rośnie złoty stosik, a ja czuję się jak bogini domowego ogniska, roztaczając po domu aromat cynamonu i wanilii. W rondelku obok patelni duszę owoce, które mam akurat pod ręką – w wakacje najczęściej są to maliny, teraz wyparły je śliwki i gruszki. Jeśli chodzi o same placuszki, to najbardziej lubię te z dodatkiem dojrzałych bananów, które odpowiadają za słodycz ciasta i zwiększają jego miękkość. A że dojrzały, upstrzony czarnymi piegami banan to coś, co zawsze mam w kuchni, w zasadzie nie ma placków bez tego dodatku.
Rozkładam na stole zastawę, parzę herbatę. Poranna krzątanina zbliża się do śniadaniowego finału, zaraz wszyscy zasiądziemy do stołu i będziemy jeść.
Bo każdy niedzielny poranek powinien pachnieć bananowymi placuszkami!
PLACUSZKI BANANOWE Z CYNAMONOWYMI ŚLIWKAMI
- 2 jajka
- 1 łyżka miodu
- szczypta soli
- 100 ml mleka
- 80 g mąki pszennej
- 10 g otrębów pszennych
- 1 łyżeczka proszku do pieczenia
- 10 g roztopionego masła
- 1 miękki, dojrzały banan
- szczypta cynamonu
- masło klarowane do smażenia
na cynamonowe śliwki:
- 5 śliwek
- 1/3 łyżeczki cynamonu
- 1 łyżeczka cukru muscovado
Przygotowuję placuszki: oddzielam żółtka od białek. Żółtka ucieram z miodem, dodaję mleko, roztopione masło i rozgniecionego banana. Powoli dosypuję mąkę, otręby, proszek do pieczenia. Delikatnie mieszam. Białka ze szczyptą soli ubijam na pianę. Łyżkę piany dodaję do ciasta, mieszam. Dodaję resztę piany i mieszam delikatnie. Na patelni rozgrzewam masło klarowane (odrobinę) i nakładam łyżką porcje ciasta. Smażę z dwóch stron. Gotowe placuszki układam na talerzu i osłaniam je pokrywką, która trzyma temperaturę.
W trakcie smażenia placuszków pozbawiam śliwki pestek i kroję w ćwiartki. Duszę w rondelku z cukrem muscovado i cynamonem, aż puszczą trochę soku i zmiękną. Placuszki podaję ze śliwkami.
Uwagi:
- Przepis z „Rodzinnej kuchni Lidla” z moimi zmianami.
- Porcja na około 12 placuszków, idealna dla 3 osób.
- Inne śniadaniowe propozycje znajdziecie tutaj. Szczególnie polecam Wam:
- granolę z oliwą (cudowna!)
- granolę bez oliwy 🙂
- zapiekane croissanty
- obłędne owsianki: pomarańczowo-czekoladową czy np. orientalną,
- smalec fasolowy
- omlet cesarski (Olo uwielbia!)
- pyszniaste śledzie „jak z Ikei”
- pain perdu z miodem i sokiem pomarańczowym
- no i oczywiście krem migdałowy z białą czekoladą!
Wyglądają przepysznie 🙂
I takie są 🙂
Już wiem, co jutro zjem na śniadanie 😀
Daj znac, czy posmakowały 🙂
Moja Krysia (wiek 15 miesięcy) zajada się placuszkami już drugi dzień. Dzięki placuszkom Twojego przepisu dowiedziałam się o max. pojemności jej buzi – tj. 2,5 placuszka naraz 🙂
To jeden z najpiękniejszych komentarzy, jakie przeczytałam ostatnimi czasy 🙂 <3