
Thermomix TM6 a TM5 – różnice
Ten wpis powstał w ramach współpracy barterowej z Thermomix. Miał być rolką, ale temat jest zbyt rozległy by sprowadzać go do krótkiego filmiku, więc zdecydowałam, że spiszę moje wrażenia na blogu.
Czytaj dalejTen wpis powstał w ramach współpracy barterowej z Thermomix. Miał być rolką, ale temat jest zbyt rozległy by sprowadzać go do krótkiego filmiku, więc zdecydowałam, że spiszę moje wrażenia na blogu.
Czytaj dalejKto by pomyślał, że będę zbierać się do tego wpisu blisko rok! Blogi pokrywa warstwa kurzu, ale jednak to chyba na nich nadal najłatwiej znaleźć jakiś przepis –
Czytaj dalejOstatnimi czasy sporo się u mnie dzieje. Do najprzyjemniejszych wydarzeń należy moja rozmowa z Basią w jej podcaście „Z pełnymi ustami”, która spotkała się z Waszym ciepłym przyjęciem.
Czytaj dalejUwielbiam mazurki! To moje ulubione wielkanocne ciasta, bo mają wszystko, co lubię najbardziej: warstwę kruchego ciasta, słodkie nadzienie i można się pobawić przy ich dekoracji.
Czytaj dalejW poprzednim wpisie napisałam Wam, jak wygląda moja spiżarnia na czas „aresztu domowego” związanego z koronawirusem – klik. Dzisiaj polecam Wam zajrzeć do pudełka z warzywami, wydobyć zeń dwie, trzy czerwone cebule i szybciutko je zamarynować. W ten sposób przedłużymy ich żywotność i będziemy mieć pod ręką szybki dodatek do sałatek czy kanapek.
Bazowy przepis na marynowaną cebulkę widziałam u Dominiki Wójciak vel Jarzynovej – klik (zapisany w stories „Warzywa”). W podobny sposób marynuję też marchewki, to z kolei z przepisu Nigelli Lawson, z jej przedostatniej (chyba) książki. Sprawa jest niezwykle prosta: pokrojone warzywa zasypane niedużą ilością soli zalewam ciepłą marynatą octowo-cukrową. Tak przygotowane mogą naprawdę długo stać w lodówce.
Przepis to łatwy i przyjemny, zdecydowanie z cyklu Na jedną rękę! Tu – klik – inne pomysły z tej serii.
Przybywam ze spiżarnianym tematem. Jak rozsądnie zrobić zapasy żywności?
Najlepiej zrobić mały remanent. Ile masz kasz, ile strączków, ile puszek? Odpowiedz sobie też na pytanie, co najchętniej jecie w domu? Jeśli kasza jaglana nie przechodzi wam przez gardło, to nie kupuj jej pięciu paczek! Wybierz to, co lubisz.
Jednym z moich ulubionych śniadań jest owsianka. To fajne danie, bo jest „wydajne”: płatki nie zajmują wiele miejsca, do jej przygotowania potrzebne jest mleko, a ujdzie i z wodą. Z kolei na kolację lubię robić kaszę mannę, podaję ją z brązowym cukrem i odrobiną masła albo z syropem malinowym.
Oczywista sprawa, c’nie?
Nie zapełniam półek obrzydliwym chlebem, którego termin przydatności wynosi rok, choć zrezygnowałam ze świeżego mleka na rzecz tego w kartonach, z długim terminem ważności.
Tu piszę, co ja mam w spiżarni i w jakich ilościach (uśrednione paczki, nie jakieś opakowania XXL):
a. produkty suche:
Wydawać by się mogło, że żyjemy samą skrobią i śmietanką (klik i klik), ale to nieprawda! Żywimy się jeszcze kanapkami, ha ha. Na dowód tego mam dla Was przepis na cudowną pajdę. Podpowiedziała mi go obserwatorka z Instagrama, która z kolei jadła coś podobnego w jednym z warszawskich lokali. Wyszło tak pysznie, że muszę to uwiecznić na blogu.
Copyright Strawberries from Poland, 2017