Nic lepiej nie oddaje klimatu małych nadmorskich
miejscowości poza sezonem, jak ?Drwal? Michała Witkowskiego. Opisy wilgotnych miasteczek
w letargu, pogrążonej we śnie plaży i podmokłych wspomnień lata ładnie
komponują się ze zdjęciami, które chciałam Wam pokazać już w listopadzie, ale
ciągle nie miałam ku temu okazji.*
Korzystając z ostatnich chwil szarej, mglistej i
wilgotnej aury, pozostawiam Was z garścią zdjęć i cytatów. I dwiema pastami z
makreli, aby pozostać w nadmorskim klimacie.
” I Międzyzdroje znowu roztaczały swoje późnojesienne wdzięki:
dźwięk dzwonów jak na pogrzeb, a w
powietrzu zapach mrozu i węglowego pyłu, z nutą portu na dnie. Te zapachy
były tak głębokie, rozwijały się tak długo! Węglowy pył leżący na kopie przymarzniętego
śniegu.
” Wyć! Wszystko, co lśniło w lecie, teraz zardzewiałe,
mokre, ciemno, zimno, ludzie jak z makatki, baby z wycinanki, a w ogóle to
pusto, pusto, pies szczeka, na głównej ulicy odgłos rąbanego drewna (?).
” Pies szczeka, kot przebiega, dziecko z tornistrem wraca
ze szkoły, dym z komina, rdza, wilgoć, moherowa baba, przepalona latarnia, Doda
gapi się z okładki zbioru 365 sudoku, Górniak lampi się ze zbioru krzyżówek, a może
to krzyżówki ?z głową? i tym razem pożyczyli od Górniak oko, od Dody nos,
wlepili włosy Mariny i dlatego głowa co rusz kogoś przypomina. W porcie rybacy
wystawiają na sprzedaż rozmrożone ryby ze szczecińskiego T.** Szarawo, zimnawo,
roztopy, epidemia cholery, ogólnie ? stan wojenny i ofera mięsna.***
I obiecane pasty:
PASTA NR 1:
Z WĘDZONEJ MAKRELI, TWAROGU I SZCZYPIORKU
1 dość duża wędzona makrela
150 g półtłustego twarogu
2 łyżki majonezu (albo jogurtu)
sól i pieprz
szczypiorek
Makrelę pozbawiam ości, rozdrabniam widelcem. Szczypiorek
siekam. Twaróg rozgniatam widelcem, mieszam z rybą i majonezem. Mieszam
wszystkie składniki, doprawiam solą i pieprzem i rozsmarowuję na chlebie. Można
też nie dodawać szczypiorku do masy, a posypać nim kanapkę z rozsmarowaną pastą
? będzie ładniej wyglądać.
PASTA NR 2:
Z WĘDZONEJ MAKRELI, SUSZONYCH POMIDORÓW I KAPARÓW
1 wędzona makrela
4 suszone pomidory (w oliwie)
2-3 łyżki kaparów
2 łyżki jogurtu (można dać majonez)
sól i pieprz do smaku
Makrelę pozbawiam ości, rozdrabniam widelcem. Kroję
pomidory w drobne kawałki. Mieszam wszystkie składniki pasty, doprawiam solą i
pieprzem i rozsmarowuję na bagietce.
* żeby nie było wątpliwości: lubię te podmokłe klimaty, jestem też świadoma faktu, że dokonuję tu uogólnienia, bo morze i jego okolice zimą mają w sobie również wiele piękna;
** akurat ryby były tu świeże 😉
*** wszystkie cytaty pochodzą z „Drwala” Michała Witkowskiego;