Barszcz biały na zalewie z ogórków kiszonych
Kto by pomyślał, że będę zbierać się do tego wpisu blisko rok! Blogi pokrywa warstwa kurzu, ale jednak to chyba na nich nadal najłatwiej znaleźć jakiś przepis –
Czytaj dalejKto by pomyślał, że będę zbierać się do tego wpisu blisko rok! Blogi pokrywa warstwa kurzu, ale jednak to chyba na nich nadal najłatwiej znaleźć jakiś przepis –
Czytaj dalejOstatnimi czasy sporo się u mnie dzieje. Do najprzyjemniejszych wydarzeń należy moja rozmowa z Basią w jej podcaście “Z pełnymi ustami”, która spotkała się z Waszym ciepłym przyjęciem.
Czytaj dalejUwielbiam mazurki! To moje ulubione wielkanocne ciasta, bo mają wszystko, co lubię najbardziej: warstwę kruchego ciasta, słodkie nadzienie i można się pobawić przy ich dekoracji.
Czytaj dalejWegebowl to pomysł na szybki i bardzo satysfakcjonujący obiad. Przygotowanie go zajmuje mi jakiś kwadrans, w porywach dwadzieścia minut. Kluczowe składniki mojej miseczki to warzywny element chrupiący –
Czytaj dalejWegebowl to pomysł na szybki i bardzo satysfakcjonujący obiad. Przygotowanie go zajmuje mi jakiś kwadrans, w porywach dwadzieścia minut.
Kluczowe składniki mojej miseczki to warzywny element chrupiący – marchewka, ogórek czy rzodkiewka. Zawsze pojawia się tofu, które na szybko marynuję w sosie sojowym i czosnku albo przygotowuję w sposób, który dzisiaj Wam pokażę. Świetnie sprawdziłoby się tu również tofu zmieniające życie od Jadłonomii, ale to już bardziej pracochłonny temat. Ostatni element to makaron ryżowy, najlepiej w formie szerokich wstążek. No i sosik! Najbardziej lubię ten na bazie masła orzechowego, wystarczy bowiem tylko chwila, by przeistoczyć je w leciutki, puszysty sos.
Wegebowl dobrze sprawdza się jako danie na wynos, możecie zapakować go do pudełeczka i zabrać ze sobą do pracy albo na piknik. Bo nadchodzi piknikowy czas! Pamiętajcie tylko, żeby sos zapakować oddzielnie – danie polewamy nim tuż przed jedzeniem, inaczej zamieni się w niefajną papkę.
Jako że przepis jest ekspresowy, kończę gadanie i przechodzę do konkretów, oto mój wegebowl. Acha! Zapraszam do obejrzenia roleczki poświęconej mojemu bowlowi na moim Instagramie – klik.
(na 2 osoby)
na pyszne tofu:
Do podania:
na sos orzechowy:
Tofu kroję w nieduże plasterki, podsmażam na złotawo na odrobinie tłuszczu. Składniki zalewy mieszam i zalewam nimi tofu (na patelni). Zmniejszam ogień i podsmażam z dwóch stron. Gdy płyn wyparuje, a tofu zrobi się brązowe, zdejmuję z ognia.
Marchewkę obieram i kroję w paseczki albo we wstążki (obieraczką).
Składniki sosu orzechowego mieszam. W dwóch miskach ukladam makaron przygotowany zgodnie z przepisem, tofu, marchewkę, polewam całość sosem i posypuję orzeszkami ziemnymi. W mojej misce był jeszcze podsmażony por (wykorzystywałam resztkę warzywa z lodówki).
Pseudoramen. Biedaramen. Resztkowy ramen. Ramen na obierkach… Nazwijcie go jak chcecie, to po prostu pełen smaku wywar przygotowany z tanich, powszechnie dostępnych i w większości resztkowych składników. Piękny przykład zero waste w kuchni!
Zaczęło się od tego, że kupiłam na bazarze włoszczyznę z certyfikowanego gospodarstwa. Warzywa wstawiłam do piekarnika, ale żal było mi wyrzucać obierki, więc postanowiłam wrócić do resztkowego bulionu, ale zrobić go w bogatszej w składniki wersji. Kiedyś dzieliłam się tu przepisem na wege bulion wg Nigela Slatera – klik. Tamta zupa była wspaniała, ale wymagała sporo wyjątkowych składników. Teraz przygotowałam spolszczoną, sezonową, tanią wersję wywaru i wyszło to wspaniale.
Materiał przeznaczony dla osób po wyżej 18 roku życia.
Wpis powstał we współpracy z Pomorskie Prestige. Autopromocja 🙂
W centrum Gdańska, tuż obok dworca centralnego, znajduje się miejsce, które powinien znać każdy szanujący się miłośnik piwa. Mowa o browarze PG 4, do którego warto zajrzeć z wielu powodów.
Po pierwsze, aby zobaczyć, jak odrestaurowano zabytkowe budynki przynależące do Dworca Głównego, które przez lata stały puste, a teraz nabrały blasku i tętnią życiem. Warto odwiedzić to miejsce, aby spróbować kuchni szefa Krzysztofa Sobierajskiego, stanowiącej mariaż klasyki z nowoczesnością. Po trzecie i najważniejsze, by zapoznać się z szeroką ofertą niepowtarzalnych piw warzonych w tym miejscu pod czujnym okiem piwowara Johannesa Herbega.
O szczegółach kulinarnej wycieczki do PG 4 napisałam na stronie Pomorskie Prestige – klik – tutaj skupię się na największym skarbie browaru. W browarze PG4 od kilku lat warzone jest bowiem słynne piwo jopejskie. Ten niezwykły trunek to owoc długich prac piwowara Johannesa, któremu udało się odtworzyć oryginalną recepturę na trunek, który produkowano w Gdańsku od czternastego wieku (a robił to ponoć sam Jan Heweliusz).
Copyright Strawberries from Poland, 2017