
Thermomix TM6 a TM5 – różnice
Ten wpis powstał w ramach współpracy barterowej z Thermomix. Miał być rolką, ale temat jest zbyt rozległy by sprowadzać go do krótkiego filmiku, więc zdecydowałam, że spiszę moje wrażenia na blogu.
Czytaj dalejTen wpis powstał w ramach współpracy barterowej z Thermomix. Miał być rolką, ale temat jest zbyt rozległy by sprowadzać go do krótkiego filmiku, więc zdecydowałam, że spiszę moje wrażenia na blogu.
Czytaj dalejKto by pomyślał, że będę zbierać się do tego wpisu blisko rok! Blogi pokrywa warstwa kurzu, ale jednak to chyba na nich nadal najłatwiej znaleźć jakiś przepis –
Czytaj dalejOstatnimi czasy sporo się u mnie dzieje. Do najprzyjemniejszych wydarzeń należy moja rozmowa z Basią w jej podcaście „Z pełnymi ustami”, która spotkała się z Waszym ciepłym przyjęciem.
Czytaj dalejUwielbiam mazurki! To moje ulubione wielkanocne ciasta, bo mają wszystko, co lubię najbardziej: warstwę kruchego ciasta, słodkie nadzienie i można się pobawić przy ich dekoracji.
Czytaj dalejAle niedawno koszyk opustoszał. Tomek wyłuskał wszystkie orzechy, zaś ja podpiekłam je na suchej patelni, podzieliłam na porcje i zapakowałam do woreczków. Część z nich już wykorzystałam, część czeka na swoje pięć minut. Wszystkie skończą jednakowo: w cieście.
W szarlotce o pięknym, orzechowym aromacie, z warstwą pianki między jabłkami a górną częścią ciasta. Odkąd zobaczyłam to ciasto, wiedziałam, że prędzej czy później je upiekę.
I choć szarlotki najchętniej wypiekam jesienią, ta pojawiła się u mnie zimową porą już trzy razy.
SZARLOTKA ORZECHOWA
6 dużych jabłek
3 łyżki masła
1 łyżeczka cynamonu
2 łyżki miodu
beza:
3 białka
3 łyżki cukru waniliowego
Jak zauważył siedzący przy moim stoliku Artur Michna, autor strony Krytyk Kulinarny, taki sposób przygotowania pęczaku kojarzy się z bazą do spaghetti alla carbonara i myślę, że to dobry „trop” smakowy i punkt wyjścia do kolejnych wariacji kulinarnych. Natomiast przepiórka w wersji modern była ?suwidowana? przez całą noc, jednak smakiem nie przebiła tej ze słoniną i pęczakiem.
Na szczęście po klasycznej zupie jabłkowej robimy przepyszny krem jabłkowy z dodatkiem krupniku, który zmywa moje przedszkolne wspomnienia. Jabłka na krem gotujemy (w Thermomixie, wszakże mowa o nowoczesnych metodach gotowania) do miękkości (najkrócej, jak to możliwe) w naturalnym soku jabłkowym. Doprawiamy cynamonem, ewentualnie alkoholem i podajemy.
Nasza zupa jest słodka (mimo, że jej nie dosładzamy), ma cynamonową nutę i echo krupniku w tle ? smakuje świetnie.
Całość zapijamy rewelacyjnym podpiwkiem (wyrobem niskoalkoholowym wytwarzanym z mąki słodowej, wody i drożdży, niegdyś stanowiącym efekt uboczny produkcji piwa). Podpiwek z Metamorfozy ma smak karmelu, a gdzieś na końcu języka czuję w nim smak kawy.
Słońce pięknie świeci, w osadzie pachnie dymem z paleniska, na którym piecze się kurczę w glinie. Nieopodal wędzi się łosoś, a dalej pieką się podpłomyki.
Po zwiedzaniu osady próbujemy wszystkich tych potraw, zapijając je łagodnym naparem z mięty. Łosoś rozpływa się w ustach, a kurczę ma wyraźny posmak kapuścianych liści, w które zawinięte było dla uniknięcia kontaktu mięsa z gliną.
Szykuję właśnie relację z niezwykle inspirujących warsztatów kulinarnych w restauracji Metamorfoza, ale nie mogłam się powstrzymać i już pokazuję kilka zdjęć z miejsca warsztatów.
Potraktujcie ten wpis jako amuse-bouche w trzech kęsach.
Copyright Strawberries from Poland, 2017