śledzie seko

Może tegoroczny maj nie jest najpiękniejszym, co może nas spotkać, ale kilka razy udało mi się jeść na powietrzu. W maju mniejsze i większe pikniki to już norma, jest to też miesiąc, w którym startujemy zwykle z sezonem grillowym.

Na majówkę zainaugurowaliśmy grilla. Zaczęliśmy od najprostszych smaków: grillowane warzywa (cukinia, szparagi, papryka), jakaś kiełbaska i kaszanka (najlepsza z karmelizowaną cebulką). Potem przyszedł czas na śmielsze zabawy na ruszcie – wymyśliłam, że podgrilluję bataty, bo ciekawa byłam dymnej nuty w połączeniu ze słodyczą batata. Najpierw podgotowałam bataty, a potem grillowałam je po pokrojeniu w plastry. Na każdy plasterek ułożyłam kawałek śledzia, a na nim nieco zielonej salsy.

pieczony rabarbar

Dwa tygodnie temu w maminym ogródku wyrósł rabarbar, do Gdańska wróciłam więc z pięknym bukietem i głową pełną pomysłów, jak spożytkować pierwszy pęk tego cuda.

Zwykle robię tak, że gdy po raz pierwszy w roku próbuję sezonowego składnika, staram się go przygotować możliwie najprościej. I tak np. szparagi przygotowuję na parze i podaję z lekkim winegretem, truskawki jem bez dodatków, a rzodkiewki chrupię na kromce chleba z masłem i solą. Rabarbar najczęściej zapiekam. Mój niezawodny przepis to rabarbar pieczony z dodatkiem wina i wanilii – klik – ale w tym roku zamieniłam go na przepis od Małgosi Minty – klik.

Ten rabarbar piecze się z dodatkiem soku z pomarańczy. Podaję go jako dodatek do jogurtu naturalnego, robię też z niego deser: warstwa pokruszonych ciasteczek (np. amaretti), bita śmietana, pieczony rabarbar. Robi się chwilę, a smakuje cudnie.

StatCounter - Free Web Tracker and Counter