Pani z warzywniaka raczej mnie nie pamiętała, za to ja ją bardzo dobrze – robiłam u niej zakupy przez blisko dwa lata. Dziś, po kilkuletniej przerwie, ponownie przekroczyłam progi tego sklepu. Pani nic się nie zmieniła, może tylko jej warkocz lekko się wydłużył, a na opalonej twarzy przybyło kilka zmarszczek. Miałam ochotę ją uściskać, takie to było dziwne uczucie ? zatoczyć pętlę, wrócić do punktu wyjścia i jak gdyby nigdy nic pochylić się nad skrzynką z pomidorami.
Przyszłam po zielone szparagi, ale te
już wyszły. Był za to rabarbar, co mnie ucieszyło, bo chciałam upiec ciasto dla Magdy i Kasi, które miały mnie dziś odwiedzić. Obok rabarbaru leżały pęczki botwiny, poprosiłam więc o jeden z nich. Jeszcze kilka małosolnych ogórków, dwa pękate pomidory, pęczek koperku, kalarepka, młoda kapusta, gruszka. I rzodkiewki.
Wracam do domu z wypełnioną warzywami torbą w zielone jabłka.
Przede mną cała słoneczna sobota.*
TARTA Z RABARBAREM I MIGDAŁAMI
(z tonką)
350 g rabarbaru (6-7 łodyg)
80-100 g cukru (zależy od tego, jak bardzo kwaskowate wypieki lubicie)
1 łyżka mąki ziemniaczanej
1/2 ziarna tonki, startego (albo 1/2 ziarenek z laski wanilii)
garść płatków migdałowych
Zagniatam kruche ciasto według przepisu. Gdy się chłodzi w lodówce, zajmuję się rabarbarem. Myję jego łodygi, obcinam końcówki (nie obieram ze skórki, by nie stracić różowego koloru) i kroję na ok. 2 cm cząstki, mieszam z mąką ziemniaczaną.
Formę na tartę wyklejam ciastem, które następnie nakłuwam widelcem. Podpiekam ciasto w 200 st. C. przez 15 minut. Wyciągam ciasto z piekarnika i wykładam nań rabarbar wymieszany ze startą tonką (lub ziarenkami wanilii) i połową cukru. Drugą częścią cukru posypuję rabarbar.
Tartę piekę w 190 st. C. przez 20 minut, po czym wyciągam ją na chwilę z piekarnika i posypuję płatkami migdałowymi. Piekę kolejne 10-15 minut. Podaję z kulką lodów waniliowych albo i bez nich 🙂
Uwagi:
1. Tym razem kruche ciasto robiłam na cukrze, nie na cukrze pudrze, bo zależało mi na bardziej ?chropowatej? strukturze. Sama tarta jest tak oczywista, jak kanapka z serem ? powiedzieć, że ją wymyśliłam, to zbyt wiele, ale muszę też zaznaczyć, że znikąd przepisu na nią nie brałam. W każdym razie bardzo Wam ją polecam, bo jest pyszna i prosta w przygotowaniu.
2.
Tonka (albo
bób tonka) to niezwykła przyprawa. Kryje w sobie aromaty zbliżone do wanilii, ale bogatsze, bardziej złożone ?
trochę korzenne, trochę orzeźwiające i słodkie zarazem. Tonka to zeschnięte, twarde (dlatego ścieramy ją na małej tarce, podobnie jak gałkę muszkatołową) nasiona rośliny pochodzącej Ameryki Południowej, niegdyś stosowane głównie w przemyśle perfumeryjnym, od niedawna popularne również w kuchni. Bób tonka świetnie wzbogaca smak deserów zawierających owocowe nuty, warto ją dodać również do owocowych przetworów. Rok temu robiłam
konfitury truskawkowe z tonką i byłam zachwycona ich smakiem.
Oczywiście nie jest w tarcie obowiązkowa, ale fajnie wzbogaca smak.
3. Niestety nie mogłam tarty bliżej i ładniej sfotografować, bo jeszcze ciepła wylądowała na tarasie na talerzykach dziewczyn. A potem zostały już tylko okruszki…
* i, jak się później okazało, deszczowa niedziela;