Zanim przekopię się przez wakacyjne zdjęcia i zaległe maile, nim pogonię wszystkie koty, które zebrały się pod kanapą, przesadzę przerośnięte zioła i wypiorę różową sukienkę w trupie czaszki (mój wakacyjny nr 1, a w zasadzie już nr 2, bo w tym roku wyparła go długa patchworkowa spódnica z second-handu), spełnię obietnicę z postu poniżej i pokażę Wam pewne jagodowe cacuszko.