To już kolejny taki obiad, maksymalnie szybki (w przygotowaniu) i pyszny.
Letnia prostota, bez skomplikowanych procedur, bez brudzenia rąk i stosów naczyń.

Latem czas przebywania w kuchni ograniczam do minimum, wybierając jazdę na rowerze zamiast doglądania ciasta, zrywanie malin prosto z krzaczka zamiast filetowania cytrusów na salatkę czy czytanie książek kulinarnych zamiast wyszukiwania przepisów na kolejny obiad. Ale że mój kulinarny zapal nie wygasa, muszę znaleźc zloty środek, jednoczesnie ciesząc się slońcem i gotowaniem. I wlaśnie w takich momentach doskonale sprawdza się:

Ziolowa cukinia zapiekana w towarzystwie mlodych ziemniaczków

Cukinia w towarzystwie soli…

…i ziemniaków, tuż przed pieczeniem.

dowolna ilość modych ziemniaczków
oliwa/olej
ziola różnorakie
cukinia (1 sztuka na osobę)

Ziemniaki dokladnie szoruję, kroję w kostkę. Wrzucam do miski, solę, posypuję ziolami, polewam oliwą/olejem. Mieszam, dokladniem by oliwa/olej oblepila każdy kawalek.
Cukinię kroję w plastry o szer. ok. 2 cm (nie mogą byc zbyt cienkie, by nie rozplynęly się w czasie pieczenia). Solę, opzostawiam na ok. kwadrans, po czym odlewam zielony sok, który opzostal na dnie miski. Nastepnie traktuje cukinię jak ziemniaczki.
wszystkie warzywa ukladam na blasze i piekę ok.40 minut w temp. 190 stopni C., w polowie czasu przewracając warzywa na druga stronę.

Warzywa podaję z sosem tzatziki, który chlodzi i lagodzi ziolowe ziemniaczki i dopelnia smakowo slodkawą cukinię.

Na wspomnienia mi się zebrało. Te całkiem świeże, jeszcze pachnące, jeszcze bardzo barwne- aż trudno uwierzyć, że to już przeszłość. Truskawki zniknęły niespodziewanie; w moim segregatorze było jeszcze mnóstwo przepisów z truskawką w roli głównej, które chciałam wykorzystać, gdy nagle uświadomiłam sobie, że to już koniec. Szkoda… Pozostaje zamyślić się nad ulotnością pięknych chwil i wspomnieć deser sprzed dwóch tygodni:

Tiramisu z truskawkami

Przepis pochodzi ze starego numeru ELLE; Składniki na 3 osoby;

TIRAMISU TRUSKAWKOWE

mała garstka świeżej lub suszonej melisy 15 dag biszkoptów 7 dag mascarpone 2 jajka 2 saszetki cukru waniliowego ćwierć kg truskawek 2 łyżki gorzkiego kakao

Żółtka z cukrem ubijam mikserem na białą masę. Dokładam mascarpone, ubijam. Dodaje ubite na sztywna piane białka i truskawki pokrojone na kawałki. Biszkopty maczam w naparze z melisy (ziółka zaparzone w 125 ml wody), układam ich warstwe na dnie 3 pucharków. Nakładam krem, warstwę biszkoptów i znów krem. Wstawaim do lodówki na 12 godzin. Oczywiście nie wytrzymuję i wykładam deser z lodówki przed czasem…

Moje modyfikacje: dosyć istotne. Otóż z braku biszkoptów i chęci ruszenia się po nie do sklepu, do deseru użyłam korzennych ciasteczek, takich cieniutkich (można je kupić w Ikei). Dzięki temu deser zyskał cynamonowa nutę, a ja przekonałam się, że nawet dosyć karkołomne przedsięwzięcia się udają 🙂

 

Po tygodniach jedzenia truskawek z jogurtem, poczułam, że czas zrobić coś więcej. Zaszaleć. Zanurzyć w czymś słodycz tych owoców, nadać szlachetniejszą otoczkę ich aromatowi. A że od zeszłego roku nawiedzały mnie myśli o Truskawkowym Lesie, wybór przepisu nie był trudny. Choć może lepiej brzmi stwierdzenie: wybór bazy, ponieważ tylko krem i truskawki pochodzą z Truskawkowego Lasu, zaś przepis na ciasto znalazłam w ELLE ( porzucając chwilowo mój sprawdzony przepis na kruche).

I tak powstał Czarny Truskawkowy Las.

TARTA CZARNY TRUSKAWKOWY LAS

Na ciasto: 15 dag mąki 10 dag mąki żytniej 15 dag miękkiego masła 6 dag cukru pudru 2 jajka 2 dag kakao

Cukier i masło ubiajam, az powstanie jasna masa. Dodaje jajka, mąkę, kakao. Wyrabiam ciasto, aż będzie jednolite i gladkie. Formuję kulę, wkładam do lodówki na ok. 1 godzinę. Piekę w 200 st. C, niecałe pół godziny.

Na krem: 250 g mascarpone 3/4 szkl kremówki 30 g cukru pudru (daję mniej) łyżeczka ekstraktu waniliowego 20 truskawek

Składniki miksuję (oprócz truskawek!), wykładam masę na ostudzony spód. Układam truskawki. Chłodzę. Zajadam się ciastem kilka godzin później.

Następnym razem ciasto zrobię wg sprawdzonego przepisu, ponieważ to z mąką razową wydało mi się zbyt wytrawne do tak delikatnego kremu.

PS Zmiany na stronie są zasługą mojego kochanego webmastera ;), któremu bardzo za nie dziękuję! :*