Im chłodniej na dworze, tym większą mam ochotę na warzywa… Niestety, tych prawdziwych, pełnych smaku jest coraz mniej. Dlatego byłam bardzo zadowolona, gdy niedawno upolowałam ładnego kabaczka. Jego przeznaczeniem było leczo,jednak pierwszego dnia wykorzystałam tylko kilka plasterków, by zrobić tę kanapkę.

Wypatrzyłam ją u Jamiego i zakochałam się w niej od pierwszego wejrzenia- gra smaków, harmonia kolorów(wszelkie odcienie zieleni- intensywna barwa pesto, pastelowy kabaczek i wreszcie transparentny odcień oliwy), wszystko to przemawia do mojej wyobraźni. Do tego szybka w przygotowaniu i- co najważniejsze- pyszna!

Pastelowa kanapka

Przepis pochodzi z “Moich obiadów” Jamiego Olivera.

ciabatta
kilka plasterków kabaczka
kawałek mozarelli
2 łyżeczki pesto
odrobina oliwy
sól, pieprz

Posmarowane oliwą, posolone plasterki kabaczka grilluję na patelni.


Ciabattę przekrawam na pół, spód smaruję łyżeczką pesto. Układam ciepły kabaczek, kawałki porwanej mozarelli, rozsmarowuje resztę pesto. Posypuję świeżo zmielonym pieprzem. Przykrywam górną częścią ciabatty.

Cudowny smak!

Był zimny, wilgotny wieczór. Jeden z takich, kiedy nic nie chce się robić: książka nie smakuje, w tv nie ma nic interesującego, patrzeć w ekran komputera się nie chce, bo bolą oczy, a znajomi nie mają czasu na spotkanie. Co robię w takich sytuacjach? Przeglądam książki kulinarne i układam w myślach kilometrowe listy smakołyków, które kiedyś przyrządzę. Chyba nigdy nie udało mi się zrealizować w całości moich planów…

Podczas przerzucania kartek w oczy wpadł mi przepis na ciabattę Jamiego Olivera- chciałam ją upiec już daaaawno temu, ale pomysł wyparował mi z głowy. Tym razem bez wahania zabrałam się do pracy i jakiś czas później w mieszkaniu pachniało pieczywem, a ciabatta stygła na kratce. Jednak nie wszystko potoczyło się idealnie: ciabatty- mimo moich starań- nie przypominają “kapcia”. Okazały się nieposłuszne i w efekcie wyglądają jak małe bochenki… Ale, jak to z domowymi wypiekami bywa, wyszły pyszne. Oczywiście najlepsze na ciepło, z odrobiną śmietankowego masła.

Ciabatta Jamiego O.

Przepis pochodzi z książki “Oliver w kuchni”.

30 g swieżych drożdży
30 g miodu (cukru)
600 ml lekko ciepłej wody
1 kg mąki pszennej
30 g soli
6 łyżek oliwy

Rozpuszczam drożdże z miodemw połowie ilosci wody. Drożdże mieszam z mąką i solą, dodaję pozostałą wodę. Mieszam składniki, az powstaje ciągnące się ciasto. wyrabiam przez ok. 5 minut. Z ciasta formuje kulę, układam na blasze, nacinając wierz nożem (ciasto rozluźni się i szybciej wyrośnie). Odstawiam do podwojenia objętości (od 40 do 90 minut).

Po tym czasie zagniatam ciasto ponownie przez minutę. Dodaję 6 łyżek oliwy, dzielę ciasto na 3 równe części. Rozwałkowuje je na bryły w kształcie walca (ok. 25 cm dł). Następnie rozplaszczam je tak, by otrzymac placki o wymiarach 30×10 cm i grubości 2,5 cm. Przekładam na blachę, nacinam.

Ostawiam na 45 minut do wyrośnięcia i piekę od. 25 minut w temp. 225 st. C.

Ja piekłam ciabatty z połowy składników.

Decyzję o tym, co na obiad, podjęłam szybko- od dawna chodziła mi po głowie (po języku:) sałatka z orzechami włoskimi i cukinią. Niestety, w “moim” warzywniaku cukinii już nie było, miła pani poinformowała mnie, że obecnie mogę dostać tylko cukinię z eksportu. Postawiłam więc na krajowe produkty i kupiłam wielkiego kabaczka. Smakuje inaczej, ale według mnie dobrze się sprawdza, choć słodkiej, delikatnej cukinii nic nie zastąpi. Poczekamy do wiosny…

Sałatka z orzechów włoskich i kabaczka/cukinii

Przepis na tę sałatkę pochodzi z galerii.

400 g młodaej cukinii ( juz już pisałam, zastapiłam ja kabaczkiem, choć cukinia jest o wiele lepsza) 100 g orzechów włoskich 2 ząbki czosnku 2 łyz. soku z cytryny 1/2 łyz. miodu 160 ml jogurtu naturalnego 4 łyż. oliwy koperek sól, pieprz, słodka papryka

Kabaczka myję, obieram, ścieram na tarce warzywnej. Czosnek, koperek, orzechy siekam. Przesmażam kabaczka z czosnkiem na dwóch łyżkach oliwy. Dodaję orzechy i koperek. Z jogurtu, miodu soku z cytryny i pozostałej oliwy robię sos. Polewam nim sałatkę.

Następnym razem zrezygnuję z dodatku papryki, bo jej smak kompletnie mi nie pasuje.