Thermomix TM6 a TM5 – różnice
Ten wpis powstał w ramach współpracy barterowej z Thermomix. Miał być rolką, ale temat jest zbyt rozległy by sprowadzać go do krótkiego filmiku, więc zdecydowałam, że spiszę moje wrażenia na blogu.
Czytaj dalejTen wpis powstał w ramach współpracy barterowej z Thermomix. Miał być rolką, ale temat jest zbyt rozległy by sprowadzać go do krótkiego filmiku, więc zdecydowałam, że spiszę moje wrażenia na blogu.
Czytaj dalejKto by pomyślał, że będę zbierać się do tego wpisu blisko rok! Blogi pokrywa warstwa kurzu, ale jednak to chyba na nich nadal najłatwiej znaleźć jakiś przepis –
Czytaj dalejOstatnimi czasy sporo się u mnie dzieje. Do najprzyjemniejszych wydarzeń należy moja rozmowa z Basią w jej podcaście „Z pełnymi ustami”, która spotkała się z Waszym ciepłym przyjęciem.
Czytaj dalejUwielbiam mazurki! To moje ulubione wielkanocne ciasta, bo mają wszystko, co lubię najbardziej: warstwę kruchego ciasta, słodkie nadzienie i można się pobawić przy ich dekoracji.
Czytaj dalejDzień różowy przeplatany szarością.
Radość i smutek.
Słodko i gorzko.
Nowe książki, nowe miejsca, nowe smaki.
Stare irytacje, świeże łzy, co przyczepiają się do policzków jak krople deszczu do łysych gałązek.
Czasem potrzebuję czekolady,
może nawet z gałką lodów.
Czegoś ciepłego, co jak koc otuli język i czegoś chłodnego, co ostudzi czerwone policzki.
FONDANT (BABECZKA Z PŁYNNĄ CZEKOLADĄ) Z LODAMI WANILIOWYMI
(skladniki na 8 porcji wielkosci muffinów)
160 g gorzkiej czekolady
160 g masła
6 łyżek cukru
2 płaskie łyżki mąki
2 całe jajka + 1 żółtko
8 gałek lodów waniliowych
Czekoladę rozpuszczam w kąpieli wodnej, po czym dodaję masło i mieszam, by tłuszcz się rozpuścił w czekoladzie.
W oddzielnej misce miksuję jajka z żółtkiem i cukrem, aż ten ostatni się rozpuści. Do pianki dodaję roztopioną, lekko przestudzoną czekoladę z masłem. Na koniec dodaję mąkę i delikatnie mieszam masę, by pozbyć się grudek.
Przelewam masę do nasmarowanych tłuszczem foremek na muffiny albo do ramekinów. Piekę w 200 st. C. przez 10 minut. Po dzisięciu minutach należy natychmiast wyciągnąć wypieki z piekarnika, inaczej nie uzyskamy płynnego środka.
Delikatnie wyciągamy babeczki z foremek (nalezy uważać, by się nie rozwaliły, są bardzo delikatne) na talerzyki i ozdabiamy gałką waniliowych lodów.Podawać natychmiast.
Uwagi:
1. Fondant to inaczej babeczka z płynnym, czekoladowym srodkiem. Jest bardzo prosta do przyrządzenia, a zarazem bardzo efektowna. Należy ją podawac natychmiast, by środek nie zastygł.
2. Fondant jest przepyszny. Fondant z lodami jest jeszcze pyszniejszy. Mocno czekoladowe ciastko skrywa płynne wnętrze, które po przekłuciu widelczykiem wypływa na talerzyk i miesza się z waniliowymi lodami…
Pyszne i pocieszające.
Drogi Mikołaju,
przynieś mi garstkę śniegu,
kwiaty mrozu na szybie i
oszronioną gałązkę.
Po szóstym grudnia czuję w powietrzu pierniki, a po głowie zaczynają mi chodzić pierogi z grzybami.
Słyszę szelest kolorowego papieru, czuję zapach czekolady, która lada moment przeistoczy się w świąteczne trufle.
Mieszam,
próbuję,
turlam i
czekam.
Cierpliwości, już za chwilę!
TRUFLE MOCNO CZEKOLADOWE
100 g gorzkiej czekolady
30 g śmietany kremówki 30% (to ok. 2 płaskie łyżki stołowe) – trufle będą twardsze
Śmietankę umieszczam w rondelku i doprowadzam do wrzenia, dodaję kawę i miód. Mieszam do rozpuszczenia kawy.
Zdejmuję z ognia i dodaję połamaną czekoladę, mieszając masę, aż cała czekolada się rozpuści. Jeśli czekolada nie chce się roztopić, umieszczam rondelek na naczyniu z wrzącą wodą i delikatnie podgrzewam masę.
Gdy masa przestygnie, dodaję brandy i miękkie masło. Mieszam dokładnie masę i wylewam ją na głeboki talerz, przykrywam folią spożywczą i chowam do lodówki na con. 2 godziny.
Gdy masa się schłodzi, nakładam łyżeczką jej porcje i obtaczam w kakao. Z masy można też zrobić kuleczki. Gotowe trufle układam na talerzu i chowam do lodówki. Podaję schłodzone.
1. Przepis podpatrzyłam u Asiejki, która ma go od innej Asi, z Kwestii Smaku, jednakże wprowadziłam w nim kilka zmian.
Po pierwsze, w przepisie jest mała nieścisłość – 50 g śmietanki to nie jest 5 łyzek stołowych, a 2 czubate łyżki. Mam wagę kuchenną, więc ta rozbieżność wyszła podczas mierzenia składników.
Po drugie, dodatek kawy rozpuszczalnej jest wg mnie zbyteczny, bo kawy w truflach w ogóle nie czuć. Następnym razem dodam do trufli kawy mielonej – ten smak będzie wyczuwalny.
Aha, robiłam trufle z mniejszej ilości składników, wyszło ich ok. 12 sztuk.
2. Robienie trufli strasznie mi się spodobało, mało tego – wg mnie robiło się je zdecydowanie za szybko! Samo wykonanie masy zajęlo mi mniej niż kwadrans…
Najfajniejszy momentem było obtaczanie trufli w kakao, baaaardzo przyjemne zajęcie.
3. Zrobiłam kilka nierównych trufli i kilka kuleczek. I jedne, i drugie prezentują się ślicznie. I
równie ślicznie smakują- mocno czekoladowo, intensywnie. Tomaszowi nie przypadła do gustu otoczka z kakao, więc jeśli też nie lubicie gorzkawego posmaku kakao, polecam obtoczenie trufli prażonych płatkach migdałowych, w posiekanych orzechach (laskowych, włoskich albo pistacjowych). Wariacji truflowych jest bez liku, kuleczki aż proszą się, by zamknąć w nich orzech laskowy, migdał, pistację, żurawinę, kawałek białej czekolady,wisienkę moczoną uprzedno w rumie…
Cudna sprawa.
W moich myślach miesiące mają różne kolory.
Od kilku lat grudzień to szarość pomieszana z wilgocią. Raczej ciepły, trochę bezpłciowy, a już na pewno nie biały. Przyzwyczajam się do widoku liści, które ? jak duchy jesieni ? zalegają przy krawężnikach, przyzwyczajam się do porannej mżawki zamiast lekkich płatków śniegu, miękko osiadających na czarnym płaszczu?
I jem bardzo jesienną zupę.
FAKES (ZUPA Z ZIELONEJ SOCZEWICY)
250 g zielonej soczewicy 250 g dojrzałych pomidorów 4 łyżki oliwy (lub więcej, wg upodobań) 2 marchewki pokrojone w kostkę 2 cebule pokrojone w kostkę 2 utarte ząbki czosnku 1 listek laurowy oregano sól i pieprz 2 łyżeczki octu z czerwonego wina
Na oliwie przesmażam czosnek i cebulę (robię to w dużym garnku, w którym będę gotować zupę). Dodaję marchewkę i listek laurowy, chwilę smażę. Następnie dodaję opłukaną soczewicę i zalewam 1 l zimnej wody. Gotuję, aż soczewica zmięknie.
Do miękkiej soczewicy dodaję posiekane pomidory bez skórki i pozostałe przyprawy. Gotuję kolejny kwadrans. Na koniec dodaję ocet, mieszam.
Zupę podaję z kromką świeżego chleba albo chrupiącą bułeczką – maczana w płynie ma boski smak!
Uwagi:
1. Niedawno pokazywałam Wam mus czekoladowy M. Gessler, dziś zupa z przepisu Agnieszki Kręglickiej. I – jak każdy przepis tej autorki- to dla mnie strzał w dziesiątkę. Zupa jest gęsta, ma piękny kolor i jeszcze piękniejszy smak. Bardzo podoba mi się w niej to, że nie ma struktury kremu (zauwazyłam, że na blogu prezentowałam wyłącznie kremy) – kawałki pomidorów i kuleczki soczewicy nadają jej uroku.
2. Jeśli robiąc fakes zmniejszycie ilość wody, otrzymacie wegetariański gulasz. Też pyszny!
3. Aha: z podanych składników wychodzi spory garnek zupy. Jeżeli w trakcie gotowania soczewica pochłania zbyt dużo płynów, nie bójcie się dolać wody.
Copyright Strawberries from Poland, 2017