
Thermomix TM6 a TM5 – różnice
Ten wpis powstał w ramach współpracy barterowej z Thermomix. Miał być rolką, ale temat jest zbyt rozległy by sprowadzać go do krótkiego filmiku, więc zdecydowałam, że spiszę moje wrażenia na blogu.
Czytaj dalejTen wpis powstał w ramach współpracy barterowej z Thermomix. Miał być rolką, ale temat jest zbyt rozległy by sprowadzać go do krótkiego filmiku, więc zdecydowałam, że spiszę moje wrażenia na blogu.
Czytaj dalejKto by pomyślał, że będę zbierać się do tego wpisu blisko rok! Blogi pokrywa warstwa kurzu, ale jednak to chyba na nich nadal najłatwiej znaleźć jakiś przepis –
Czytaj dalejOstatnimi czasy sporo się u mnie dzieje. Do najprzyjemniejszych wydarzeń należy moja rozmowa z Basią w jej podcaście „Z pełnymi ustami”, która spotkała się z Waszym ciepłym przyjęciem.
Czytaj dalejUwielbiam mazurki! To moje ulubione wielkanocne ciasta, bo mają wszystko, co lubię najbardziej: warstwę kruchego ciasta, słodkie nadzienie i można się pobawić przy ich dekoracji.
Czytaj dalej
|
Po prawej stronie – góra: test wody; dół – bateria BRITA, lewe pokrętło na filtrowaną wodę; |
Wszystko zaczęło się od przeprowadzenia testu wody za pomocą papierka lakmusowego (fajna zabawa, polecam wykonać go samodzielnie :). Potem, po demontażu starej baterii, ekipa z Brity zainstalowała kran „trójrożny”, różniący się od standardowego „dwurożnego” dodatkowym źródłem z wodą filtrowaną (ta ostatnia płynie po uruchomieniu lewego uchwytu – prawy jest do zwykłej, ciepłej i zimnej wody; woda filtrowana jest tylko zimna;).
![]() |
Montaż baterii; Po prawej: wymienny wkład w filtrze; |
Podczas pierwszej instalacji przeszłam małą lekcję dot. wymiany wkładów i sposobu działania filtrów (montażysta odpowie na wszelkie pytania dot. filtrów). Rzecz jest b. prosta w eksploatacji i tak naprawdę największym wysiłkiem jest tu kupno kolejnego wkładu do filtra (o konieczności zmiany informuje nas pikanie nadajnika, zwykle następuje to po 4-6 miesiącach).
Jako że znane jest mi już działanie Brity, bo korzystałam z filtrów w czajniczkach, wiedziałam, jakich efektów mogę się spodziewać. Herbata zyskała piękną bursztynową barwę, zniknął osad z kubków i łyżeczek. Wydaje mi się też, że napoje na filtrowanej wodzie lepiej smakują, ale to może być siła autosugestii spowodowana ładnym wyglądem płynu – tak czy siak, herbatę bez osadu (i konieczności ciągłego zakrapiania cytryną) pije się niezwykle przyjemnie.
Wielkim plusem takiego filtru jest fakt, że jego użytkowanie – poza wymianą wsadu co kilka miesięcy – nie wymaga żadnego wysiłku, w odróżnieniu od tych dzbankowych, które trzeba napełniać wodą, by uzyskać przefiltrowany płyn. W przypadku baterii przekręcam kran i przefiltrowana woda płynie mi bezpośrednio do czajnika, co dla takich leni jak ja jest bardzo wygodny rozwiązaniem, bo zawsze zapominałam o napełnianiu dzbanka. I jeszcze jedno: bateria bardzo ładnie się prezentuje, a jako że zastępuje klasyczny kran, nie zabiera dodatkowego miejsca w kuchni.
Niebawem wybieram się na warsztaty kulinarne z BRITĄ w roli głównej, więc na blogu pojawi się relacja z tego wydarzenia, a oprócz tego możecie spodziewać się konkursu.
![]() |
|
Bateria BRITA w pełnej krasie;
|
W rondelku gotuję przez 2 minuty wszystkie składniki syropu, odstawiam do wystygnięcia.Składniki nadzienia (bez jajek) mieszam, aż powstanie gładka masa, następnie dodaję po jajka i mieszam do połączenia składników.
Następnie układam je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i do wnętrza każdego wkładam nadzienie migdałowe. Nadzieniem smaruję również wierzch rogali, po czym posypuję je płatkami migdałowymi.Rogaliki wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180°C i piekę ok. 15 minut. Po upieczeniu można posypać je cukrem pudrem.
![]() |
Sesja fotograficzna z croissantem w roli głównej; |
Copyright Strawberries from Poland, 2017