Piszecie, że brakuje Wam wpisów-inspiracji z
serii „
Lubię…”. Mi też. Problem jest tylko taki, że ilekroć
próbowałam zabrać się za pisanie tekstu z tego cyklu, uświadamiałam sobie, jak
niewiele jest rzeczy, którymi chciałabym się z Wami podzielić. Jakbym od kilku
miesięcy wędrowała po
intelektualnej pustyni.
Nie to, żebym się tłumaczyła, ale
powiem Wam, że to ma związek z ciążą. Odkąd mam w brzuchu lokatora, mój umysł
jakby spowolnił, stał się bardziej ociężały i leniwy. Jak gdyby cały zapas
energetyczny, jaki mam, szedł w brzuch i nie istniała żadna rezerwa na mózg.
Ciężko mi się skupić, ciężko pisać, nie mam ochoty na wystawy, odwiedziny
galerii, wizyty w teatrze, nawet kino tak nie interesuje, jak kiedyś. Na
przykład dwa miesiące temu, jak co jakiś czas, wybrałam się z lubym do Teatru
Wybrzeże. To był koszmar! Przez dwie
godziny walczyłam, by nie zasnąć, a w momentach, w których nie chciało mi się
spać, toczyłam ciężki bój z brzuchem, by nie czknąć w cichej sali, co mi się
niestety zdarza i nad czym nie zawsze jestem w stanie zapanować. Straszny jest
ten brak pełnej kontroli nad organizmem (ja go sobie tłumaczę jako
przygotowanie do najgrubszej sprawy – porodu, ostatecznego triumfu fizjologii
nad wolą ;).
Ciąża to dziwny czas, z jednej
strony, po męczarniach związanych z pierwszym trymestrem, czuć energię i dużo
radości, z drugiej, jest bardzo ograniczająca. Myślałam, że tylko fizycznie
(zadyszka przy wchodzeniu po schodach, zmęczenie po spacerze, którego kiedyś
bym nie poczuła, senność), ale niestety również intelektualnie. Ale nie
narzekam, cierpliwie trwam w tym stanie, nie zmuszam umysłu do aktywności,
której mu ciężko podołać, bo wierzę, że w życiu wszystko ma swój czas i
miejsce. Mój mózg jest teraz na małych wakacjach, ale wiem, że kiedy te się
skończą, wszystko wróci na miejsce.
Dzisiaj więc majowe „Lubię…”
trochę na opak, bo z szerszym wstępem niż wyliczanką, ale i tak jestem dumna,
że udało mi się zebrać trochę inspiracji! Zatem do rzeczy, w maju lubię…
1.
Streetwaves – coroczną imprezę
wnikającą w tkankę miejską. W tym roku Streetwaves wchodzą w falowce na Przymorzu
i w oliwską Dolinę Radości, dwa zupełnie odmienne, ale równie intrygujące
miejsca. Hasło tegorocznej imprezy – „Dobra samotność”, czas trwania:
30-31.05.15 r., program:
tutaj.