Jesień bez szarego swetra to nie jesień.
Jesień bez kasztanów w kieszeni to nie jesień.
Jesień bez zupy dyniowej to nie jesień.
W tym roku króluje u mnie pikantna zupa z mocnym akcentem kokosa. Kokos uderza tu trzy razy: zaczynam od oleju, potem dolewam mleko kokosowe, a na końcu posypuję uprażonymi płatkami kokosowymi. Jeśli nie macie tych ostatnich, możecie spróbować z wiórkami, ale efekt będzie już inny. Płatki kokosowe są chrupiące i smakują zupełnie inaczej niż wiórki.
Zupę je z nami jedenastomiesięczny Olutek, w przepisie podaję również modyfikacje dla niego.
A tu inne zupy dyniowe, które bardzo lubię:
– ostra Jamiego Olivera (klik)
– bawarska z boczkiem (klik)
– kokosowa z kuminem (klik)
– z czosnkiem, chilli, kuminem (klik).
Przepis z cyklu na jedną rękę, bo łatwy, szybki i baaaaardzo przyjemny. Inne przepisy z cyklu na jedną rękę (do zrobienia z dzieckiem pod ręką) znajdziecie tutaj (klik).
ZUPA DYNIOWA POTRÓJNIE KOKOSOWA
dynia (ok. 2 kg, waga przed obraniem), np. Hokkaido
1 l bulionu warzywnego
1 łyżka oleju kokosowego
1 mała cebula
1 duża puszka niesłodzonego mleka kokosowego (400 ml)
garść płatków kokosowych
sól do smaku
W garnku o grubym dnie roztapiam olej kokosowy i podsmażam na nim posiekaną cebulę. Obraną dynię kroję w kostkę, odkładam 1 szklankę dyni dla Olka. Do cebuli dorzucam dynię, mieszam i smażę kilka minut, mieszając co jakiś czas. Następnie zalewam ją bulionem, dosalam i doprowadzam do wrzenia, po czym zmniejszam ogień, wlewam mleczko kokosowe i gotuję na małym ogniu przez 15-20 minut.Gdy dynia będzie miękka, miksuję ją na krem. Doprawiam do smaku, jeżeli jest taka potrzeba. Na suchej patelni prażę płatki kokosowe. Zupę przelewam do miseczek i posypuję je prażonym kokosem.
ZUPA DYNIOWA DLA OLA*
1 szklanka pokrojonej dyni
1 łyżeczka oleju kokosowego
1/5 szklanki mleka kokosowego
W rondelku topię olej, delikatnie przesmażam na nim dynię. Zalewam mlekiem kokosowym i uzupełniam wodą (płyn ma przykryć warzywo). Gotuję do miękkości, a następnie miksuję. Podaję.
Czasem do zupy dodaję już trochę uduszonej cebulki, niekiedy nieco kuminu (Olo lubi, zbadałam), a żeby było pożywniej, dodaję ugotowanego na parze z ziołami indyka, drobniutko pokrojonego.
* od ok. 8 miesiąca;
Oj tak – bez zupy dyniowej nie ma jesieni. I bez dyniowego sernika 😉
Jeszcze nie piekłam dyniowego sernika w tym roku…
dla mnie tez jesień smakuje zupa dyniową 🙂
I szrtlotką 🙂
Ta zupa dyniowa to coś wspaniałego! Zajadam się nią jak dzika 🙂 dzięki!
O, jak miło! Ja jeszcze dyni nie ruszam, na razie objadam się pomidorami 😀
Teraz planuję zrobić Twoją cukinię w zalewie i keczup 🙂