1. zapach smażonych powideł śliwkowych. Mamcia smaży je z dodatkiem goździków i cynamonu, a czasem dodaje do nich jeszcze orzechy włoskie albo płatki migdałowe. Zimą wyjadam je łyżeczką ze słoika lub nakładam na kawałek chałki posmarowanej świeżym masłem. Przekładamy też nimi piernik świąteczny i nasz staroświecki tort orzechowo-czekoladowy, jeśli nie mamy w domu słoiczka dżemu z mirabelek.
2. Nowy film Woody’ego Allena „Zakochani w Rzymie”. Bo Woody, bo Rzym, bo lubię filmy zbudowane z kilku równoległych historii.
3. Nowy film z Jakubem Gierszałem w roli głównej „Juma”. W kinie znalazłam się na tym przypadkiem i nie oczekiwałam od niego zbyt wiele (plakaty i trailery filmu zniechęcały, po ich obejrzeniu można było odnieść wrażenie, że film będzie kolejną głupawą komedią).Tymczasem obejrzałam ciekawą, bardzo dobrze zagraną, słodko-gorzką historię o styku dwóch światów, wschodniego i zachodniego, o początku lat dziewięćdziesiątych, polskich kompleksach i lśniącym Zachodzie.
4. Naklejki na weki od Pan Tu Nie Stał. Nie mogłam się powstrzymać i kupiłam sobie mały zestaw (taaaak, to w ramach ograniczania stanu posiadania)…
5.Nowy numer magazynu Pokochaj Fotografię (a kto nie czytał poprzednich, również i archiwalne), a w nim w szczególności strony poświęcone Zofii Rydet. PF to pismo darmowe, co nie zmienia faktu, że jest to wg mnie jedno z najlepszych, jeśli nie najlepsze wydawnictwo poświęcone fotografii, każdy numer to kopalnia inspiracji, dobrych tekstów i wartościowych zdjęć.
6. Kilka ciekawych testów: o udrękach pisarzy (z archiwum Polityki), o Antoine de Saint-Exupery’m (z ostatnich Wysokich Obcasów Extra) i wywiad z Ewą Łętowską (z lipcowego numeru WO).
7. Migdałowe, maślane, malinowe, delikatne ciasteczka. Finansjery.
***
A na koniec małe newsy:
– od niedawna współpracuję z portalem Na.Temat, gdzie co jakiś czas publikuję okołokulinarne teksty; mój „tematyczny” blog na w/w portalu znajduje się tutaj
– z kolei w nowym numerze magazynu Prestiż (do ściągnięcia tutaj) możecie znaleźć mój artykuł o kuchni molekularnej.
FINANSJERKI Z MALINAMI
185 g stopionego, przestudzonego masła
1 filiżanka zmielonych migdałów
1 1/2 filiżanki cukru pudru
1/2 filiżanki mąki pszennej
filiżanka świeżych bądź mrożonych malin6 białek z jajka
W misce mieszam delikatnie masło, mielone migdały, przesiany cukier puder i mąkę. W drugiej misce ubijam lekko białka (widelcem). Dodaję białka do masy i mieszam do połączenia składników (masy nie powinno się miksować ani nazbyt długo mieszać).
Natłuszczam formę do finansjerek (albo muffinów) i nakładam łyżką porcję ciasta do każdego wgłębienia. W każde ciasto wtykam 2-3 maliny.
Piekę w 200 st. C. przez 20-25 minut (finansjery mają się zezłocić). Po upieczeniu czekam jakieś 10 minut, aż finansjery lekko przestygną.
Uwagi:
1. Finansjerki pokazywałam już kiedyś na blogu, te cytrynowe oraz wiśniowe. Malinowe są chyba najlepsze.
2. Do ich pieczenia używam zmiksowanych w blenderze płatków migdałowych (siekam je superdrobno, aż powstanie migdałowa mączka).
Ania na "Zakochanych…" mam ochotę, chociaż paryskimi nie byłam zachwycona…:), ale teraz smażę konfiturę brzoskwiniową:)
Finansjery piękne i pewnie pyszne:)
Gratuluje Na Temat-u!
O mniam, pyszne sa te finansjerki , nie trzeba mnie namawiać do zjedzenia pysznosci z malinkami:)
A powidła może też usmażę:)
Pozdrawiam ciepło.
Nie dla nas niestety Allenowskie Rzymy, film niestety rozczarował – chyba dlatego, że wciąż świeże w pamięci są nowojorskie opowiastki Woody'ego, Manhattan i Annie Hal.
Finansjerki wyglądają uroczo, my też na warsztat właśnie wzięliśmy malino i późnowieczornie pieczemy tartę czekoladową z malinami 🙂
mniam… a film "zakochani w rzymie" z chęcią zobacze
Lubię twoje "lubię". Tym razem przypomniały mi, że już wrzesień… a może wreszcie wrzesień. Wciąż cieszę się sierpniem 🙂 Sierpniowymi malinami i pomidorami – niech trwają, choćby jeszcze chwilę. Pozdrawiam.
A mimozę? Dostrzegam ją w bukiecie na pierwszym zdjęciu… Tę naszą polską mimozę (nawłoć…hm,hm… kanadyjską), która w piosence Niemena jesień rozpoczyna:)
Czuję się zaintrygowana magazynem "Pokochaj fotografię":)
gratuluję rozwoju "pisarskiego", pięknie piszesz, a gotujesz…dobra słodzę i nudzę, ale dlaczego mi tak ładne wypieki nie wychodzą???
A ja już lecę na pobrać magazyn Pokochaj Fotografię 🙂
Aniu, gratuluję "natemat". Dobrze jest widzieć, że się rozwijasz.
Na nowego Allena mam chęć. I chyba w końcu pójdę.
Jak zobaczyłam naklejki na "pan tu nie stał" to pomyślałam muszę je mieć.
Pozdrawiam
A.
Aniu – nalepki zakupiłam… zmałpowałam… Podaruję dwa komplety Teściowej, która nas raczy wekami… a to grzybki… a to ogóreczki… w sosie z curry, na normalnie. Musy, dżemy. Forma powiedzenia "dziękuję". A widziałaś gdzieś słoiki/ słoiczki na weki – jakieś fajniejsze, ozdobniejsze, albo po prostu dobre? m
Marta, nie trafiłam na nic takiego, a sama mialabym chetkę na coś ładnego. Jeśli znajdę, dam znać 🙂
Komunikat:
Zmieniłam adres bloga, dlatego jeśli obserwowałas Relishingmeals.blogspot.com obserwujesz, jest już nieaktualny. Problemy techniczne były tego powodem. 🙁 Zapraszam na nowy: relishmeals.blogspot.com
Pozdrawiam,
whiness
i mnie lubisz!
🙂
No ba! Ale to nie tylko we wrześniu, Karol.
CZEŚĆ!:)
Chciałam Cię poinformować, że nominowałam Twój blog do The Versatile Blogger Award. Więcej szczegółów znajdziesz tu: http://commandaria.blogspot.com/2012/09/the-versatile-blogger-award.html
Pozdrawiam!:)
Lolu, dziękuję bardzo!
Nie znałam tego magazynu, dzięki!
prześwietne te etykiety, mam już pretekst żeby w końcu odwiedzić PTNS 🙂
Hej Aniu! Zajrzyj do innego darmowego magazynu fotograficznego, który na razie ma 2 numery, ale oba ciekawe: http://issuu.com/dolnyslask.foto/docs/dmf01
Zaznaczam na wszelki wypadek, że nie mam nic wspólnego z redakcją, to żadna prywata – po prostu polecam 🙂
Śnieżko, dziękuję za namiary. Chłonę wszystko, co jest o fotografii 🙂
Witaj 🙂 Nie wiem, co myślisz o tego typu zabawach, ale nominowałam Cię do nagrody Versatile Blogger Award – uważam, że w pełni na to zasługujesz! 🙂 Pozdrawiam ciepło
Gosiu, wielkie dzięki 🙂 Miło mi!
Witaj,
chciałam Ciebie poinformować, że nominowałam Twój blog do The Versatile Blogger Award – choć to dla Ciebie nic nowego, jak widzę 🙂
Więcej szczegółów możesz znaleźć tutaj: http://uzaleznionaodgotowania.blogspot.com/2012/09/versatile-blogger-award.html
Pozdrawiam serdecznie,
Iza
Dziękuję bardzo! Niezmiernie mi miło :)))
Naklejki na weki są przesuper! Zakochałam się w nich! 🙂 (Zwłaszcza marynata 😉
Nalepki – przezabawne! Dziękuję za zwrócenie uwagi na "Pokocham Fotografię".
Hahaha :), jakie słodkie, wyglądają jak świńskie ryjki 🙂