Jesienne wizyty na Kaszubach to obowiązkowy spacer po lesie i zbieranie kurek. Bywa lepiej i gorzej, ale zawsze wracamy z porcją grzybów na co najmniej jedną zupę albo tartę. Świeże, pachnące ziemią i mchem kurki to najpiękniejsze, co może przytrafić się jesienią. Gorzej, gdy przychodzi czas na czyszczenie grzybów. Ślęczę nad kuchennym zlewem i myję kurkę po kurce, bo przecież wszędzie zbiera się piasek, ziemia, mech, zdradliwe listki brzozy, igliwie i inne leśne skarby.
W tym roku powiedziałam „nie” żmudnemu oczyszczaniu i postanowiłam przetestować inny, szybki sposób na czyszczenie kurek. I powiem Wam, że udało się! Ale wszelkie udogodnienia mają swoją cenę, grzyby oczyszczone w ten sposób są już nieco oklapłe. Mi to nie przeszkadza i nie zamierzam już inaczej czyścić tych grzybów. Do rzeczy:
JAK SZYBKO WYCZYŚCIĆ KURKI?
Żeby łatwo i szybko oczyścić kurki, zasypuję je 2 łyżkami soli, po czym zalewam wrzątkiem. Delikatnie mieszam grzyby z solą, po chwili ziemia sama zacznie się oddzielać od grzybów i opadnie na dno. Gdy kurki są już czyste, delikatnie wyciągam je łyżką cedzakową. Zanieczyszczenia typu listki, trawa, igliwie trzeba niestety usuwam rękami (nie opadną na dno).
I voila, gotowe! Z takich kurek można potem zrobić:
Dla mnie ziemia to pół biedy- najgorsze właśnie te listki i igliwia itp.
Dzisiaj płakałam nad tymi grzybami po prostu! Wolę prawdziwki, bo łatwiej je się czyści, ale ze świecą ich szukać.
To prawda, te skarby są męczące. Ja często robię wstępne czyszczenie jeszcze w lesie.
Ania, nie lej wrzątku i nie oklapną 🙂 Wystarczy kurkom zrobić peeling czymkolwiek (sól, mąka) i zwykłą wodą z kranu, może być nawet zimna, działa doskonale 🙂
NIe mam kurek do nowych testów 😉 Ale wystarczy ciepła woda i sól? Bez męczenia tych kurek? Bo ja je tylko delikatnie mieszam i wszystko opada na dno.
Tak tak, zdecydowanie, wsypuję do wody łyżkę czy dwie mąki, zamieszam, wrzucam kurki, pomieszam chwilę ręką i już 🙂
To brzmi wspaniale! 😀 Muszę zdobyć kurki na kolejną próbę.