To dla mnie bardzo pracowita niedziela, bo za kilka godzin swe podwoje otworzy mój mały klub kolacyjny 😉
Menu, które tu widzicie, ułożyłam w oparciu o przepisy Marii Disslowej. Gwiazdą wieczoru ma być, podobnie jak w innych klubach kolacyjnych wskazanych na tej stronie, gęś.
Niebawem zamieszczę na blogu relację z tych wyczynów, tymczasem trzymajcie kciuki, by wszystko się udało!
Przepyszna kolacja!
Można się jeszcze wprosić 😛
Wow 😀
Zawsze się słyszy o takich rzeczach i myśli, że to gdzieś, tam daleko 🙂
A jednak dzieje się i u nas 🙂
Powodzenia 🙂
Próbowałam kiedyś prowadzić taki klub tylko, że śniadaniowy. Na dłuższą metę nie wypaliło ale i tak było fajnie, nie mogę się doczekać twojej relacji 🙂