No dobra, to już koniec! Koniec lata, choćby było tylko na papierze.
Coraz krótsze dni, coraz dłuższe momenty zadumy, zimne palce, ciepła herbata, mgła poranna, chłód wieczorny, liść w książce, garść kasztanów, ogniska na polach, szaliki na szyjach…
Ale zanim to, zjem porcję makaronu pachnącego latem.
MAKARON Z PESTO TRAPANESE
1/3 szklanki uprażonych na patelni płatków migdałowych garść świeżej bazylii 2 ząbki czosnku 4 nieduże pomidory (jak najdojrzalsze), obrane ze skóry sól do smaku 1/3 szklanki startego sera typu parmezan (używam dziugasa) 1/4 – 1/3 szklanki oliwy 2 porcje ugotowanego makaronu**
Migdały umieszczam w blenderze i miksuję chwilę do wielkości ziarenek ryżu, odkładam.
W blenderze umieszczam bazylię, czosnek, oliwę, ser, pomidory i sól oraz miksuję. Dodaję migdały i jeszcze kilka sekund miksuję.
Mieszam ze świeżo ugotowanym makaronem, podaję.
Uwagi:
2. Do tej potrawy najlepiej nadaje się krótki makaron typu penne czy farfalle, bo sos lepiej do nich przylega, więc nie polecam do tego linguine, jak w podlinkowanym przepisie. Ta wersja trapanese odbiega od spaghetti trapanese, które robiłam kiedyś, jednak jest równie dobra.
3. Mam tu świeże pomidory, pachnącą bazylię, słony ser i chrupkie migdały – całość jest lekka i taka… wakacyjna w smaku.Jeśli więc na chwilę chcecie poudawać, że jesień wcale do nas nie przyszła, zróbcie sobie porcyjkę tego dania. Pyszne!
* Słyszeliście, że Gourmet ma być reaktywowany?
** u mnie prostokątne penne, jak to się nazywa?
A my uczcilismy ostatni dzien lata na pewnym cudnym tarasie, w pelnym sloncu (ponad 30 stopni!) z widokiem na Alpy i jezioro. Zupelnie nie czulam, ze to juz koniec sierpnia. Szkoda, ze lato tak szybko przemija…
Pozdrawiam Aniu!
świetna pasta! biorę to (:
Świetny makaron, cudowne zdjecia!:))
Szkoda,że już mi tak zimno jest,piję coraz więcej herbaty, eh…
Uściski Aniu:*
Aniu,
a u nas bardzo letni koniec lata :), choć na jutro już zapowiadają deszcz (po 3 bezdeszczowych miesiącach narzekać nie będziemy 😉 )
makaron to pewnie odmiana "penne" ważne, że "czepliwy" 😉
i literówka "Gourmet" :}
mam nadzieje, ze noga już lepiej 🙂
pozdrawiam
ładne światełko bardzo na tym stoliku 🙂
A ja świętuję koniec lata katarem 😀 I odgrzewanym leczo.. Dobrze chociaż że leczo na drugi dzień nawet lepsze 🙂
Ten makaron to mi się bardzo podoba – i kształ i dodatki!
Pozdrowienia ciepłe na tę jesień ślę Ani :)))
trójkątne penne zwie się "trenne" …
http://www.thenibble.com/REVIEWS/MAIN/pastas/glossary9.asp#t
To ja zapisuję ten przepis i gotuję go całą zimę! Może wtedy jakoś łatwiej będzie przetrwać do następnego lata. Pozdrawiam!!
Och tu już naprawdę koniec? Pojechałam dziś rowerem hen za miasto i chyba przewiałam szyję. A nawet miałam czapkę!
Pesto smakowite. Trapanese czy to ma coś wspólnego z traperem?
Pysznie. Ale niepysznie, że koniec lata. O to lato to ja już sie nawet nie kłoce, bo ciagle jestem lekko podziebiona. jesień zajrzała mi do gardła. I wcale nie jest złota. I jeszcze czekają nas mrozy "pojutrze". ;-))
U Ciebie lato… zostaję
u-wiel-biam!!!
Aniu,zjawiskowe zdjęcia…
Makaron z takimm pesto jest pyszny!
A ja lato mam w sobie i jesień mi niestraszna!
zrobiłam, dodałam jeszcze odrobinę czosnku granulowanego. było cudne! moje gratulacje;)
Pięknie u Ciebie. A tytuł posta brzmi dla mnie niesamowicie poetycko. Prosty i piękny jak ten przepis.
Ja dziś wybiorę się na jesienny spacer.
Pozdrawiam
Ania
Bardzo lubię makarony z domowym pesto – takiego z migdałami jeszcze nie jadłam.
Ja też często używam Dziugasa jako zastępnika parmezanu. Uważam, że jest świetny.
ale fajny kształt makaronu 🙂
Aniu, jesień na zewnątrz, ale w sercu niech wciąż pozostanie wiosennie i letnio 🙂 …tak jak w tej Twojej miseczce 🙂
Widze, ze wszystkie popadlysmy w nostalgie i kazda z nas podkresla ten ostatni dzien lata. Coz zrobic…?
A makaron pyszny!
milego dnia 🙂
Jeszcze tak boleśnie zmiany pór roku nie odczuwam,bo za oknem wciąż słonecznie (choć chłodniej)
Wczoraj 'smakowałam' lato jedząc czosnkowe grzanki z suszonymi pomidorami 🙂
O Twoim przepisie postaram się pamiętać-wygląda smacznie i każdy ze składników lubię,więc wszystkie razem muszą być pyszne.
Aniu, lato u Ciebie widzę i od razu cieplej 🙂 Prawda jak wspaniale można sobie i podróżować i pogodę zmieniać na talerzu 🙂
Aaa i jeszcze taki drobiazg – "W blenderze umieszczam bazylię, czosnek, bazylię …", zamiast jednej bazylii powinna być chyba oliwa, prawda? 🙂
A'propos lata, w czerwcu zainspirowałaś mnie do truskawkowego menu ale dopiero udało mi się je opisać na blogu.
Dzięki i pozdrawiam.
heej:) dziękuję za miły komentarz na moim blogu:) wpadam z rewizytą i co widzę? same pyszności! uwielbiam i dodaję do ulubionych:)
pozdrowienia z blogu kropkowego;)
J.
To nie jest koniec, to jest początek. Początek jesieni. Nią też można się cieszyć. Szczególnie wtedy gdy uda nam się wyczarować coś równie magicznego w kuchni jak twój makaron.. 🙂
Jeśli taka jesień – jak dziś za oknem – będzie jeszcze przez przynajmniej miesiąc – to wejdę na stół i powiem głośno, wszem i wobec, że jesień uwielbiam!
A jeśli będzie inaczej… to sięgnę po miseczkę z Twoim makaronem i poczuję lato 🙂
Dziewczyno, nawet nie wiesz jak bardzo mnie inspirujesz. Nigdy nie lubiłam gotować, aż wpadłam po uszy w Twojego bloga i nie mogę przestać wykorzystywać Twoich przepisów 🙂
Dziękuję :*
A ja przez cały rok mam zimne ręce. Taki znak rozpoznawczy 🙂 Twój makaron to chyba najlepszy sposób na przemycenie lata w naszym menu przez cały rok.
Pozdrawiam 🙂
Sama jeszcze niedawno narzekałam, że lato już odeszło. Ale ostatnio… Ostatnio coraz więcej u mnie słońca i ciepła. Więc może jeszcze nie? Bo choć jesień już pełną parą; a w nazwie, to już w ogóle, to pogoda ogromnie przyjemnie zaskakuje.
Makaron smaczny. Z resztą – ja w ogóle makarony lubię, więc chętnie bym się na taką porcyjkę skusiła.
Pozdrawiam! 🙂
Spaghetti alla trapanese jest w "Jamie's Italy" i to jest jeden z moich ukochanych makaronow. Przepis zaklada rozpackanie jedynie pomidorow palcami, wyglada to dosc nichlujnie, ale jak smakuje! Pokazywalam dwukrotnie z GP – raz z penne. 🙂 Pozdrawiam cieplojesiennie! :)))
Jak ja lubię takie proste dania z makaronem. Na jesień idealne. Pozdrawiam serdecznie!
Właśnie wstałam, a tu mgła za oknem… chyba więc czas na Twój makaron:)
Aniu, piękne…, nie, przepiękne zdjęcia. 🙂 Tak bardzo apetyczne, że trudno się napatrzeć.
Pozdrowienia!
Nie ma jakiejs szczegolnej nazwy dla tego rodzaju pasty, ale mowi sie na nie penne quadrate.
Pozdrawiam!
Wygląda mega świeżo i smakowicie. Jak dla mnie wręcz orzeźwiająco, a to niełatwo zrobić z makaronem:)
Aniu,bardzo ciekawy pomysl,no i taki szybki,a co wazne dla mnie makaron plus czosnek…mniam mniam!!!zapisuje sobie 🙂
Penne quadrate, zapamiętam, dziękuję! 🙂
Małgo, baaaardzo się cieszę, że Ci smakowało! 🙂
Ana, odkąd odkryłam dziugasa, to gdy tylko jest w sklepie, kupuję go!
Serwusowa, ja własnie ten przepis Jamiego robiłam, tu wszystko jest po prostu zmiksowane, tam składniki są w całości. No i chyba tam z laskowymi robił?
No i dziękuję Wam za wszystkie miłe słowa 🙂
Aniu, z migdalami robil, na pewno. 🙂 Sprobuje kiedys zmiksowac. 🙂
Szaliki na szyjach… buu 🙂
Widze Ania, ze wygryazasz sie wDeb, a mnie tamciale desery kusza, ale pesto z prazonymi migdalami, no, no!
robiłam takie kluski robiłam, pyszna pasta 🙂