Restauracja Moon
ul. Śląska 27, Gdynia
http://www.restauracjamoon.pl
Spragniona orientalnych smaków, wybrałam się do restauracji Moon, która na mapie kulinarnej Gdyni istnieje już od 1996 roku. W restauracji serwowane są dania z kuchni chińskiej ?z nowoczesnymi interpretacjami szeroko pojętej kuchni azjatyckiej?.
Pierwsze, co ujęło mnie w lokalu, to jego przemyślany wystrój  – bez zbędnych, niepasujących do siebie przedmiotów, z dużą dbałością o szczegół. W tle leciała muzyka, która nie zagłuszała rozmów i myśli, a ciepłe światło tworzyło miłą kameralną atmosferę.
Magda Gessler rozpoczyna ocenę lokalu od spróbowania tatara, a ja w każdej orientalnej knajpie, określanej zbiorczym mianem ?azjatyckiej?, próbuję sajgonek. Te z krewetkami, zamówione w Moon mnie nie zawiodły, a do tego były pięknie podane. Zamówiłam też zupę z pędami bambusa i wołowiną (16zł), którą podano w porcelanowej miseczce z takąż samą łyżeczką. Zupa była bardzo dobra, rozgrzewająca i aromatyczna.
Z dań głównych spróbowałam kaczki na chrupko z zielonymi warzywami (był tu chrupki groszek cukrowy i bok choi) i sosem hoisin (56 zł) oraz wołowiny w czerwonym sosie na chrupko, która była ok, choć dla mnie zbyt słodka i za mało ostra (39 zł). W menu jest jeszcze dużo ryb i owoców morza, dań z cielęciny, drobiu, wieprzowiny i wołowiny oraz pysznie brzmiące dodatki warzywne (np. bok choi w sosie ostrygowym z grzybami ? 24 zł, tofu z warzywami na ostro ? 22 zł czy bakłażan panierowany ? 22 zł). W cenę posiłku nie wlicza się dodatków, wiec makaron sojowy należało zamówić oddzielnie (8 zł). Uwaga, porcje serwowane w Moon są bardzo duże i spokojnie mogłyby się nimi najeść dwie osoby (podobnie z porcją makaronu)!
W związku z powyższym, deseru w Moon nie spróbowałam, choć chrupiące ciastko z bananem, polane gorącą czekoladą (22 zł) bardzo mnie kusiło.

 

1. Szperanie w dziesiątkach książek kucharskich w poszukiwani inspiracji świątecznych, mimo iż wiem, że i tak skończy się takim samym zestawem dań, co zwykle. Co więcej, ten sztywny zestaw wigilijnych dań wcale nie będzie mnie odstraszał, bo cały rok czekam na kapustę z grochem, karpia smażonego na klarowanym maśle, miękkie pierogi z grzybami i pękate makowce… W tym roku nie sypnę nowymi inspiracjami, a więc posiłkuję się świątecznymi inspiracjami z ubiegłego roku. Znajdziecie je TUTAJ.
2. Śnieg! Niech pada, zasypuje zszarzały świat, niech osiada na nosach smutnych ludzi i rozjaśnia pozbawione słońca dni…

3. Tytułu brak. 4. Skandynawskie książki, najpiękniej czyta się je właśnie zimą. Ostatnio przeczytałam „Lato polarne” Anne Sward (wyd. Czarne), bardzo Wam ją polecam.

5. Piosenki, które dodają energii. Wielki zastrzyk energetyczny daje ten utwór – słucham go namiętnie.
6. Lampki choinkowe w oknie albo na ścianie, tak pięknie ocieplają pokój.

 

7. Wyspę Tove JanssonKlovharu. Po jej „zwiedzeniu” zapragnęłam po raz kolejny powrócić do lektury najpiękniejszej książki o samotności, ucieczce od świata i powolnym odkrywaniu siebie – „Tatuś Muminka i morze”. Wyspa pachnie wiatrem i morzem, samotnością i kawą zaparzaną na mikroskopijnej kuchence Tove.
zdjecie pochodzi ze strony: http://www.moomin.com/tove/eng/saarigalleria.html#saarikuvat/saari01.jpg

8. Pakować prezenty. Od lat moimi ulubionymi opakowaniami są stare gazety, sznurki papier pakowy i kolorowe skrawki.9. Nowy numer magazynu „Polska niezwykła”, a w nim, począwszy od s. 38, mój artykuł pt.„Wigilia od kuchni”, o tym, co pojawia się na stołach wigilijnych w różnych zakątkach Polski.

10. Trufle. Tak się składa, że w grudniu turlam je najczęściej, bo to wdzięczny pomysł na drobny prezent. W tym roku zrobiłam trufle różane, mam też pomysł na piernikowe.
TRUFLE RÓŻANE
(na ok. 10 sztuk)
100 g gorzkiej czekolady
30 g śmietany kremówki 30% lub 36 %
70 g miękkiego masła
1,5 łyżki miodu
2-3 łyżeczki wody różanej
Śmietankę podgrzewam w rondelku do zagotowania. Zdejmuję naczynie z gazu, dodaję do niego miód, czekoladę i mieszam, aż czekolada się rozpuści (jeśli trzeba, umieszczam na malutkim gazie, ciągle mieszając czekoladę). Do lekko ostudzonej masy dodaję wodę różaną i miękkie masło. Mieszam, wylewam na głęboki talerz, przykrywam folią i odkładam do stężenia.
Z zastygniętej masy czekoladowej formuję kuleczki, które obtaczam w kakao i układam w papilotkach. Trufle podaję schłodzone.
/wz/
Wyłonienie zwycięzców konkursu Milka Crispello – „Podziel się swoim słodkim momentem” było ciężkie. Dokonując wyboru kierowałam się kilkoma zasadami: najistotniejsza była dla mnie interpretacja hasła konkursowego, zaś jakość i profesjonalizm zdjęcia nie były najważniejsze, choć chciałam w nim zobaczyć jakąś pracę, trud autora. Wasze słodkie chwile można podzielić na kilka grup: te związane z bliskimi (dziećmi, połówkami), ze zwierzętami (koty przodowały;), ze słodkościami w sensie dosłownym i momenty słodkiej samotności.
Zwycięskie zdjęcie przesłała Alicja. Sielankowa atmosfera wakacyjnego popołudnia (wielka woda w tle), miękkie światło i zastawiony stół, który czeka na biesiadników to dla mnie najpiękniejsza słodka chwila ze wszystkich, jakie otrzymałam. Alicja otrzyma zatem ekspres do kawy T20 TAS2007EE – Fuchsia z zestawem kapsułek i zestaw pralinek Milka Crispello.
Pięć autorek wyróżnionych zdjęć, którzy zostają nagrodzeni grą Scrabble Travel, płytami CD Selah Sue i zestawem pralinek Milka Crispello to:
1. Paulucha – za najfajniejsze kocie zdjęcie z przewrotną wymową (słodka chwila kota wśród myszy:) :
2. Agnieszka – za błękitne niebo i szeroki uśmiech, które pięknie obrazują słodką chwilę:
3. Bożena – za słodkie chwile górach i za widok ośnieżonych monumentalnych szczytów:
4. Marta – za słodką chwilę na łonie natury i uchwycenie romantycznego spojrzenia „mućki”:
5. Ola – za słodką chwilę, którą doskonale rozumiem (i uwielbiam!), z kawą i książką w roli głównej:

Zwyciężczynie proszę o przesłanie swoich adresów w ciągu 3 dni (do 21.12.12, godz. 23:59).
A poniżej, zgodnie z zapowiedzią, prezentuję mozaiki ze wszystkich nadesłanych przez Was zdjęć. 
BARDZO dziękuję za wielki odzew i to, że dzieliliście się ze mną swoimi słodkimi chwilami.