Thermomix TM6 a TM5 – różnice
Ten wpis powstał w ramach współpracy barterowej z Thermomix. Miał być rolką, ale temat jest zbyt rozległy by sprowadzać go do krótkiego filmiku, więc zdecydowałam, że spiszę moje wrażenia na blogu.
Czytaj dalejTen wpis powstał w ramach współpracy barterowej z Thermomix. Miał być rolką, ale temat jest zbyt rozległy by sprowadzać go do krótkiego filmiku, więc zdecydowałam, że spiszę moje wrażenia na blogu.
Czytaj dalejKto by pomyślał, że będę zbierać się do tego wpisu blisko rok! Blogi pokrywa warstwa kurzu, ale jednak to chyba na nich nadal najłatwiej znaleźć jakiś przepis –
Czytaj dalejOstatnimi czasy sporo się u mnie dzieje. Do najprzyjemniejszych wydarzeń należy moja rozmowa z Basią w jej podcaście „Z pełnymi ustami”, która spotkała się z Waszym ciepłym przyjęciem.
Czytaj dalejUwielbiam mazurki! To moje ulubione wielkanocne ciasta, bo mają wszystko, co lubię najbardziej: warstwę kruchego ciasta, słodkie nadzienie i można się pobawić przy ich dekoracji.
Czytaj dalejDawno nie było moich polecajek, prawda? Mój cykl „lubisiów”, czyli poleceń ze świata kuchni, kultury, momentów tak modnej teraz uważności i w ogóle drobnych przyjemności dnia codziennego prowadzę z mniejszym lub większym natężeniem już od dekady. Poprzednie lubisie znajdziecie tutaj – klik.
A teraz przechodzę do wiosennych polecajek. Nie ma tu reklam, tylko moje gusta i guściki, choć bywa, że zachwalam rzecz, którą od kogoś otrzymałam, a nie kupiłam, ale zawsze to zaznaczam.
Zatem w marcu lubię:
1.książkę Ewy Stusińskiej, mojej przyjaciółki (no chyba nie zakładaliście, że po raz setny nie przypomnę, że Ewa to moja przyjaciółka?!)„Miła robótka” , wyd. Czarne. To reportaż, który nazywam pornoduchologią, bo traktuje o zachłyśnięciu się przez rodaków tą tematyką w latach 90-tych i smutnym końcu tego boomu. O książce więcej napisałam tutaj – klik.
2. słuchowisko Abelarda Gizy i Wojtka Tremiszewskiego „Mucha Lena”. Mucha Lena pochodzi z Ciechanowa i to powinno być dla wszystkich wystarczającą zachętą, by odsłuchać to cacuszko. A jeśli jeszcze nie czujecie się przekonani, to dodam, że występuje tu gnębiony przez głupkowate komary (zapewne z wygolonymi łbami) motyl piszący opowiadania fantasy. I uroczo staroświecki i elegancki żuczek gnojarek. I walnięty pająk. I chamski giez. I wiele innych, a wszystkim głosu użyczyli wyłącznie ci dwaj panowie z pierwszego wersu. Słuchowisko nie jest dla dzieci. Polecam szczególne scenę międzygatunkowego seksu 😀 „Lenę” znajdziecie na stronie Abelarda – klik, a z tego co wiem, jest też już na Spotify.
W najnowszym odcinku cyklu fotografii kulinarnej ZOOM NA SMAK, który prowadzę w ramach współpracy z Canon (zdjęcia robię bezlusterkowcem Canon EOSR), przygotowałam film z pleneru na Kaszubach. Fotografowałam krem z groszku, który bardzo polecam, bo to jedna z moich ekspresowych, awaryjnych zup (przepis tu – klik!).
Link do filmu znajdziecie tutaj: KLIK. Z filmu na Ig dowiecie się:
W tym wpisie możecie obejrzeć efekty mojego pleneru – kilka przykładowych zdjęć zupy w terenie. Po więcej zapraszam tutaj – klik.
Zwycięstwa są różne. Czasem zwycięstwem jest pokonanie lenistwa i obawy przed tłumem ludzi i wyjście na manifestacje w obronie własnych praw. Czasem to odwzajemnienie uśmiechu nieznajomego albo pomachanie sąsiadowi z balkonu. Nieogolenie nóg (serio!). Wyjście do sklepu bez grama makijażu. Opanowanie złości i spokojna rozmowa z dzieckiem, które właśnie ryczy leżąc na chodniku. Zakończenie toksycznej relacji. Zimny prysznic, gdy lubi się ciepełko. Przeżyciu tygodnia z chorymi dziećmi w domu. Albo zrobienie solonego karmelu!
To jest moje małe zwycięstwo anno domini 2021. Domowy karmel był moją porażką, miałam do niego kilka podejść i za każdym razem polegałam. W ten weekend wszystko mi wyszło! Przeanalizowałam moje błędy i przeczekałam najbardziej problematyczny moment, zacisnęłam zęby (ta, ra ta ta – w tle tej narracji leci muzyczka z „Rocky’ego”) i udało się! Słoik pysznego, niezdrowego, kalorycznego jak cholera słonego karmelu uśmiecha się do mnie z lodówki.
Mój solony karmel zyskał najlepsze towarzystwo świata – delikatne płatki soli Maldon. Jaram się tą solą od piątku, kiedy udało mi się ją w końcu kupić (w Kuchniach świata), jest jak płatki śniegu! Na ka łyżeczce ponętnego karmelu wygląda jak pierścionek z diamentem na dłoni księżnej Diany.
Zatem poniżej przedstawiam przepis na solony karmel, z opisaniem momentów, na których wcześniej polegałam.
Copyright Strawberries from Poland, 2017