Na kuchennym parapecie przez całą zimę stał koszyk z orzechami włoskimi. Sięgałam do niego, kiedy potrzebowałam kilka orzechów do sałatki z pieczonych buraków, moich ulubionych grzanek, kiedy piekłam babeczki orzechowe z powidłami albo robiłam moją wersję pesto rosso z suszonymi pomidorami, podprażonymi na suchej patelni orzechami i parmezanem.