Kiedy nie wiem, co przygotować na drugie śniadanie dla siebie czy Olka, robię koktajl. W lodówce zawsze mam jakieś mleko, w zamrażalniku lub na parapecie jakieś owoce. Z mrożonych korzystam najczęściej zimą, kiedy nie mam pod ręką świeżych.
Koktajle to fajna sprawa, bo robi się je w kilkanaście sekund, można w nich przemycić zdrowe składniki, które nie cieszą się wielką popularnością. Łatwo zabrać je ze sobą, wystarczy przelać je w termos lub butelkę.
Najbardziej lubimy koktajle mleczne, najczęściej na bazie mleka krowiego, ale również migdałowego czy sojowego. Do owoców z mlekiem dorzucam niekiedy trochę płatków owsianych albo zarodków pszennych, jeśli trzeba trochę podkręcić słodycz, to dorzucam kilka daktyli lub suszonych moreli albo miodu. Do koktajli mlecznych świetnie pasuje INKA – wystarczy jej łyżeczka, aby podkręcić smak. Co ważne, koktajl na bazie INKI może być pity przez najmłodszych, bo to kawa uzyskana z naturalnej esencji jęczmienia, żyta, cykorii i buraków cukrowych. Bez kofeiny, za to z porcją błonnika i magnezu.
W dzisiejszym koktajlu połączyłam słodką, soczystą brzoskwinię z dwoma daktylami (słodycz wskazana, bo koktajl pije ze mną Olek) i łyżeczką INKI. Mleczną podstawą koktajlu było mleko sojowe, świetnie pasuje też migdałowe.
Pozostałe pomysły na desery z INKĄ znajdziecie tutaj – KLIK.
KOKTAJL OWOCOWY Z INKĄ
(1 porcja)
- 1 szklanka mleka sojowego/migdałowego
- 1 brzoskwinia, bez skórki
- 2 daktyle
- 1 łyżeczka kawy INKA
Miksuję na gładko wszystkie składniki koktajlu. Przelewam do szklanki lub butelki/termosu (jeśli na wynos). Koktajl wypijamy natychmiast albo w ciągu 2-4 godzin. Przed wypiciem należy potrząsnąć butelką.
A od kiedy wprowadzilas Olkowi kawę zbożowa? Bo zdania są podzielone, a producent Inki podaję że od 3 roku życia.
Tak od 2,5 roku, ale w niewielkich ilościach, raz na jakiś czas pije.