Lato. Wysysamy ze słońca całe ciepło, biegamy po trawie na bosaka („Olek, nie wolno biegać na bosaka” – babcia. „A mama biega” – Olek). W brzuchu czereśnie i słodkie truskawki. Na nosie kilka piegów, na ramionach opalenizna. Tak łatwo żyje się latem.
W kuchni pojawiam się na moment. Na obiad najlepiej kalafior, bób i młode ziemniaczki. Jeśli chcemy coś treściwszego, gotuję makaron. ten z truskawkami i śmietanką to sztandar lata, ale nie zawsze jest ochota na słodkie, więc na stole ląduje drugi szlagier – makaron z pesto i świeżymi pomidorami, koniecznie z górką parmezanu. Pesto z bazylii to klasyk, pachnie słońcem, smakuje jak popołudnie na tarasie w Toskanii (dawno dawno temu w Toskanii – klik) i cudownie oblepia każdy fragment makaronu. Do tego trochę pokrojonego w kostkę pomidora i tyle!
Makaron z pesto lubię na ciepło i na zimno, jak sałatkę. Gotuję więc wielki garnek pasty i jeśli nie zjemy wszystkiego jednego dnia, następnego mam obiad gotowy. A obiad na zapas oznacza więcej czasu na dworze! Idziemy z Olkiem zbierać czereśnie, leżymy na hamaku i czytamy „Mikołajka”, kąpiemy się w basenie, plujemy pestkami arbuza.
Lato z Olkiem przypomina mi trochę te ciepłe miesiące sprzed lat, kiedy biegałam po działce u dziadków w Wieluniu. Przeżywanie dzieciństwa z potomkiem daje możliwość uszczknięcia tej beztroski dla siebie – to bardzo fajna strona rodzicielstwa. Ale wracając do makaronu, oto przepis (chociaż wstyd mi go pisać, bo to takie proste).
MAKARON Z PESTO Z POMIDORAMI
- 1 opakowanie ulubionego makaronu (tu szpinakowy z Lidla, używam akurat takiego makaronu, który jest w domu)
- 1/2 szklanki pesto genovese (klik – przepis)
- 3 dojrzałe pomidory
- parmezan do podania
Makaron gotuję według przepisu na opakowaniu. Odcedzam i pozostawiam w garnku, w którym się gotował. Dodaję doń pesto, pokrojone w kostkę pomidory, mieszam. Przed podaniem hojnie sypię parmezanem.
Uwagi:
- W przepisie podlinkowałam pesto genovese, ale nada się tu każda jego wariacja. W awaryjnej sytuacji (gdy np. trzeba kąpać się w basenie zamiast siedziec w kuchni), dopuszczam też pesto ze sklepowej półki, choć to nie może się równać smakiem i zapachem z tym świeżo ukręconym (zmiksowanym).
- Inne pomysły na dania z makaronem, w tym cudowne spaghetti ze wstążkami cukinii, wiosenną pastę z młodym groszkiem i marchewką, znajdziecie tutaj – klik.
Pychota. Takimi pięknymi zdjęciami zrobiłaś mi dzisiaj straszną ochotę na makaron z pesto.
Bardzo się cieszę 🙂