Sezon dyniowy w pełni, w głowie kotłują mi się dziesiątki pomysłów na nowe dania, a mój pomarańczowy apetyt podsyca Jamie Oliver, który w nowej książce „Gotuj sprytnie jak Jamie” (ze względu na fajne receptury wybaczamy głupi tytuł) prezentuje świetne przepisy z dynią w roli głównej.
Zatem kolejka dyniowych potraw do ugotowania rośnie, a piekarnik przeszedł już zapachem wypiekanych dyń piżmowych i Hokkaido. Przez moją kuchnię przewinęło się więc już sporo zup, mniej lub bardziej orientalnych gulaszy, zapiekanek, grzanek i sałatek, ale nawet nie zastanawiałam się, co pojawi się tu jako pierwsze. Król jest bowiem tylko jeden… Kremowy, aksamitny, delikatny: sernik dyniowy!
Zawsze tkwiłam w przekonaniu, że moja wyobraźnia smakowa jest nieomylna. Że sprawnie łączy w pyszną całość najdziwniejsze połączenia, a także odrzuca składniki, które nie powinny się ze sobą nigdy zetknąć, ani na talerzu, ani na podniebieniu. Niektóre połączenia są oczywiste – ogórek kiszony z jajecznicą (choć odrzuca mnie również jajecznica z keczupem, co niektórzy lubią łączyć), inne wynikają z indywidualnych, niewyjaśnionych uprzedzeń, jak np. połączenie cynamonu i twarogu.
Jeszcze rok temu zestawienie twarogu oraz dyni wydawało mi się koszmarne i już samo wyobrażenie połączenia tych dwóch składników wywoływało u mnie mdłości. Ale chciałam się w tych uprzedzeniach utwierdzić, sprawdzić, czy moja wyobraźnia rzeczywiście jest nieomylna. Kiedy więc mojej ulubionej kawiarni Retro (Misiu pozdrawiam!) pojawił się sernik dyniowy, pomyślałam, że nie takie rzeczy się jadło, że przecież kiedyś łykałam nawet w całości flaki, których nienawidziłam, więc ram radę i sernikowi dyniowemu.
No i się zakochałam. W jego niezmierzonej kremowości, pięknej pomarańczowej barwie, owocowej nucie, ale przede wszystkich chyba w nieprzewidywalności. Że taki pyszny, a Z DYNIĄ. Minął rok, sernik wrócił do Retro, ja do zachwytu nad jego smakiem, ale postanowiłam, że to jest czas, by upiec go samodzielnie.
I oto jest!
Dobrze jest się czasem mylić.
SERNIK DYNIOWY NA SPODZIE Z AMARETTI Z KREMOWĄ WARSTWĄ
na spód:
- 250 g ciasteczek Amaretti (alb również herbatników, ciasteczek typu Digestive)
- 80 g chłodnego masła
- szczypta soli
na masę serową:
- 750 g twarogu trzykrotnie mielonego
- 250 g serka mascarpone
- 3 jajka
- 3 żółtka
- 2 łyżki soku z cytryny
- 3 łyżki mąki ziemniaczanej
- 1 łyżka mąki pszennej
- 200 g drobnego cukru
- 450 g puree dyniowego*
na białą kremową warstwę:
- 1 opakowanie kwaśnej, gęstej śmietany 12 % (400 g)
- 65 g drobnego cukru
Składniki na spód sernika miksuję (ciastka powinny zamienić się w okruszki). Nasmarowaną masłem formę (23 cm) wyklejam ciastkowo-maślaną warstwą. Składniki na białą warstwę łączę aż do rozpuszczenia cukru, odstawiam.
W mikserze mieszam składniki na masę serową – wszystkie naraz. Mieszam je na niskich obrotach, do momentu aż masa stanie się jednolita, nie dłużej! Nie wolno napowietrzać masy, bo sernik urośnie i opadnie.
Gotową masę przelewam do tortownicy i przygotowuję sernik do pieczenia w kąpieli wodnej, tj. oblepiam tortownicę folią aluminiową by nie przepuściła wody do ciasta. Następnie umieszczam tortownicę w większej foremce, którą wypełniam wrzątkiem (do 1/2 wysokości tortownicy z ciastem).
Piekarnik rozgrzewam do 170 st. C., wkładamy doń formy i natychmiast zmniejszam temperaturę do 150 st. C. Sernik pieczemy przez 1 godzinę i 5 minut, po czym wylewamy na wierzch śmietankową warstwę. Sernik pieczemy kolejne 25 minut. Wyłączamy piekarnik, uchylamy drzwiczki, pozostawiając ciasto do ostudzenia. Kiedy nie będzie już ciepłe, chowamy je do lodówki, najlepiej na noc. Przed podaniem ozdabiam je pokruszonymi ciastkami Amaretti,
Uwagi:
1. Przepis na masę serową- z moimi niewielkimi modyfikacjami – wzięłam od Doroty z Moich Wypieków.
2. Oryginalny przepis zakłada użycie formy 23 cm, ja użyłam dwóch foremek: 19 cm i 15 cm, piekąc sernik ok. 5-10 minut krócej.
3. Co do gwiazdki: * jak przygotować puree dyniowe? Ano kupić kilka sztuk dyń – ja wybieram małe okazy i piekę w całości, ale jeśli wybierzecie większą, podzielcie ją na części. Dynię pieczemy ok. 1,5 godziny w 190 st. C., po czym miksujemy ją na gładką masę. Warto upiec więcej dyni, bo takie puree przydaje się do wielu potraw (można je zapakować do woreczków i pomrozić w porcjach po np. 200 g).
4. Pamiętajcie o nasmarowaniu formy masłem! Ku przestrodze: ten większy sernik pochodzi z tortownicy, którą zapomniałam posmarować, mały z posmarowanej. Jest różnica, prawda?
Wygląda obłędnie! Najchętniej zlizałabym go z ekranu ;))))
Kochana, czy sama trzykrotnie mielisz twaróg (jaki? półtłusty? tłusty? śmietankowy?), czy może kupujesz jakiś gotowy? Bardzo rzadko piekę serniki, bo mąż nie lubi, więc nie mam twarogowo-sernikowego doświadczenia. Ale ten Twój kusi tak bardzo, że muszę go upiec. No muszę, naprawdę! Jednak bardzo chciałabym uniknąć wpadki i rozczarowania. Pomóż, proszę!
Nie, ja kupuję gotowca, ale trzeba uwazać, by nie kupić dorpawianego syfku. robiłam sernik na Malucie.
Czy składniki na polewę łączymy podgrzewając?
Sernik wygląda wspaniale. Pozdrawiam serdecznie .
MaryLoo
Nie, nie podgrzewamy 🙂
Poważnie, twaróg z cynamonem na nie? Ja uwielbiam! A osobiście mam dreszcze na myśl np. o jogurcie z kakao:)
Kakao i jogurt też mi nie gra, ale to dla mnie coś podobnego jak cynamon i twaróg 🙂
Do tego sernika pasuje na górze, na smietankowej warstwie, żel z pomarańczy.
Bardzo, bardzo wówczas jest dobre:)
Biel zdjęć powala na kolana. Cudowności!
Mmm, cudowny 🙂
Ja w samej idei sernika dyniowego zakochałam się od początku, a jak upiekłam – przepadłam. Jesień bez dyniowego sernika jesienią straconą 😉
chyba musze spróbowac 🙂
Sernik jest obłędny – potwierdzam słowa Pani Ani. 🙂
sernik dyniowy na spodzie z ciasteczek chodzi za mną już od kilkunastu dni i chyba to znak, że w końcu powinnam go upiec;)