Jakkolwiek dziwnie to zabrzmi, ostatnio dużo czasu spędzam nad… pietruszką.
Styczeń upływa pod znakiem tego pięknego, delikatnego i szlachetnego warzywa.
Nie przepadam za tajemniczymi sformułowaniami w stylu: pracuję teraz nad czymś, ale nie powiem, co to jest.
Jednak w tym wypadku sama muszę wpaść w zagadkowy ton i oznajmić: pracuję teraz nad niezmiernie ciekawym projektem, który – jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem – ujrzy światło dzienne już pod koniec stycznia.
A wszystko zaczęło się od pietruszki 🙂
Niech pietruszka i jej moc będzie z Tobą! :*
pietruszka to moje odkrycie ostatniej jesieni.aksamitny krem pietruszkowo gruszkowy podbił me serce, a wczoraj pochłaniałam pietruszkowe chipsy.. sa genialne:)
Przeglądając rano nowy numer Kukbuka, planuję na dziś Twoje leniwe retro..
uściski!
no to trzymam kciuki za projekt "pietruszka" 🙂 pewnie jakas fajna akcja 🙂
Piękne zdjęcie! 🙂
Ja również trzymam kciuki! I chciałam pogratulować artykułów w kukbuku 🙂 Jest Pani jedną z moich ulubionych piszących tam.
pietruszka to mi się tylko z dodatkiem do zupy i rosołu kojarzy, czy można cos wiecej z tego warzywa wykrzesać?