Pisk jaskółek rozbrzmiewający między chmurami.
Piramidy truskawkowych kobiałek.
Rządek letnich sukienek w szafie.
Pola usłane chabrami.
Codzienna porcja lodów.
Rumianek w przydrożnych rowach.
Stragany przebrzmiałe od warzyw?
Wyprawa na targ to nie lada wyzwanie. Gdy staję przy warzywniaku, głupieję ? chciałabym mieć, kupić, zjeść wszystko, co sprzedawca wyłożył na drewnianych skrzynkach. Jędrne marchewki, młode buraczki, pomidory, które z dnia na dzień stają się bogatsze w smak, chrupką kalarepkę*, niewielkie ogórki, tak słodkie i orzeźwiające!
Ostatnio wybrałam się na zakupy z mamą. Wróciłyśmy ze skrzynką pyszności (marchewki, buraczki, kalarepka, cukinie, cebulka, ziemniaczki), w związku z czym na obiad była wielka blacha pieczonych, lśniących warzyw, które podałyśmy z jogurtowo-serowym sosem**. Pyszności.
Ale nie zawsze jest tak różowo. Ostatnio przeczesałam pół miasta w poszukiwaniu bakłażanów? Niestety, nie znalazłam ani jednego. Podobnie jest ze szparagami ? prędzej znajdę trufle podczas wycieczki rowerowej za miasto, aniżeli zobaczę pęczek zielonych szparagów na straganie.
A jak to tak można, przeżyć sezon szparagowy bez choćby jednego zielonego szparaga?!***
TARTA Z ZIELONYMI SZPARAGAMI I TYMIANKIEM****
(cytuję za Małgosią)
„4 łyżki gęstej śmietanki 36%
3-4 łyżki drobno utartego parmezanu
1-2 ząbki czosnku, drobno roztartego
ok. 1 łyżeczki świeżych listków tymianku
pieprz do smaku
W miseczce wymieszać wszystkie składniki do uzyskania jednolitego kremu. Odstawić na kilka minut, by aromaty się ?przegryzły?.
1 op. ciasta francuskiego (ok. 300g)
ok. 300g zielonych szparagów
ok. 8 szt. pomidorków koktajlowych lub 2 zwykłe
sól, pieprz
oliwa do skropienia
Piekarnik rozgrzać do temp. 180st. C.
Obrać szparagi, odciąć zdrewniałe końcówki.
Ciasto francuskie podzielić na 4 prostokąty. Na każdej porcji wykonać nożem niezbyt głębokie nacięcie (aby nie przeciąć ciasta na wylot) wzdłuż wszystkich boków ? powstanie rodzaj rantu. Ułożyć na blasze wyłożonej papierem do pieczenia. Każdy prostokąt ciasta wysmarować równomiernie ? części przygotowanego kremu śmietanowego (nie wychodzić masą poza nacięty rant).
Szparagi przyciąć na długość tak by zmieściły się na przygotowanym cieście. Rozłożyć po kilka sztuk na każdym prostokącie. Pomidorki pokroić na plasterki (lub połówki) i również rozłożyć.
Warzywa oprószyć lekko solą i pieprzem. Skropić oliwą.
Piec ok. 20 min. aż ciasto się 'napuszy’ i nabierze złotego koloru na rantach.”
A z drugiego kawałka francuskiego ciasta zrobiłam to:
Składniki:
4 łyżki gęstej śmietanki
4 łyżki drobno utartego parmezanu
2 ząbki czosnku, drobno roztartego
ok. 2 łyżeczki świeżych listków tymianku
pieprz
1/2 francuskiego ciasta (druga część poszła na tartę nr 1)
garść rzodkiewek, pokrojonych w plastry
2 łyżki oliwy
Śmietanę, ser, czosnek i tymianek mieszam i rozsmarowuję na surowym cieście francuskim.
Plasterki rzodkiewek solę i mieszam z oliwą. Następnie wykładam je na ciasto.
Piekę w 180 st. C., przez ok. 25 minut.
Uwagi:
1. tartę szparagową robiłam na 1 płacie ciasta, wykorzystałam na nią 1/2 ciasta z opakowania; dodałam ćwiartki zwykłych pomidorów (zamiast koktajlowych);
ta tarta jest lekka i świeża jak czerwcowy poranek. Delikatny smak zielonych szparagów, miękkie, słodkawe pomidory, a do tego tymiankowo-czosnkową nuta ? tak musi smakować lato.
Aha, Tomasz stwierdził, że przydałby się w niej kawałek boczku. Ech, ci mężczyźni! ; )
2. tarta rzodkiewkowa to moja radosna twórczość własna (śmietankowe smarowidło wzięłam od Małgosi), znalazła się tu ostatnia partia rzodkiewek z mojej grządki; jako że rzodkiewka smakiem przypomina nieco kalarepkę, pomyślałam, że upieczone plasterki tej pierwszej będą mi smakowały; nie myliłam się, rzodkiewka mnie nie zawiodła i bardzo miło komponowała się z wyłożonym serową masą ciastem francuskim;
* chrupka kalarepka, czyż to nie brzmi uroczo?
** jogurt + ser feta + trochę majonezu +troszkę pieprzu;
*** ano nie można! dlatego przywiozłam sobie szparagów z Gdańska – pierwsze zjedliśmy w towarzystwie prostego winegretu; dopiero kolejna porcja trafiła do bardziej wyszukanego dania;
**** tak, szparagi się skończyły… zdjęcia sprzed 2 tygodni, ale musiałam trochę tu poszparagować… : )
Aniu, wspaniała tarta! Powiem Ci, że ja mam tak samo – wszystkie te chrupkie,świeże warzywa i owoce z chęcią bym zgarnęła , kupiła i jadła, jadła, jadła…
:))
Piekne zdjecia! Tez robilam ta tarte. Jest rewelacyjna 🙂 Pozdrawiam.
tez mialam wielgachną ochotę na tartę ze szparagami, kupiłam lecz nastepnego dnia juz ich nie bylo pozniewaz rodzice zjedli caly peczek…:] musze sobie sprobowac z rzodkiewka albo mmmm cukinia? :)) w sumie dziwna sprawa ze baklazana nie moglas znalesc… ja widze ich hurtowe ilosci wszedzie;)
viridianka
Letnio u Ciebie Aniu. Zielone szparagi zapiekałem w tym roku w kopertach z ciasta francuskiego posmarowanych serowym nadzieniem. Światła jednak do zdjęć nie było i przepis nie wszedł na blogowe podwórze.
Pytałaś o książkę – kucharska, że w ten sposób się wykręcę.
Gdy przyjdzie mi wena opiszę na blogu bo jest co opisywać. Jedno z najlepszych wydawnictw jakie miałem w rękach, najcięższych również, i dla mnie najdroższych. Pasja górą.
Jak przygotowania do września? Chyba się domyślam co Ci spędza sen z oczu. Moi znajomi też w książkach, niekoniecznie z działu beletrystyki… trochę bardziej "specjalistyczny" dział
Wydaje mi się, ze sezon na szparagi juz się skończył. A bakłażany pewnie pojawią się niebawem. Tarta cudo!
Aniu piekne tarty. Bardzo apetyczne zdjacia jak zawsze i mam ochote siegnac po choc kawaleczek tej pysznosci.
Ale co do szparagow to chyba sezon sie konczy wlasnie. A baklazanow jest pod dostatkiem. Moze Ci podeslac troche?
Ten sos jagurtowy robie bardzo podobny i uwielbiem go z brokulami.
pozdrawiam
piekne tarty,zwlaszcza ta ze szparagami do mnie przemawia :)))
A widzisz Ania 🙂 A mi ludzie pisza, ze zazdroszcza dostepnosci wielu skladnikow. A guzik prawda 🙂 Takich straganow z prawdziwymi nowalijkami nie uswiadczysz. Pelno jest takich przysklepikowych budek z warzywami i owocami, ale to wszystko sztuczne jakies :/
Wiele bym dala za taka wycieczke i skrzynke pelna takich codow, jakie udalo Wam sie z Mama kupic!
No ale nie mozna miec wszystkiego. Ostatnio powtarzam to sobie jak mantre i lzej mi sie zyje.
Sciskam :*
PS
Widze jakies cudne butki na zdjeciu :)))
z rzodkiewkami ?Aniu normalnie rewelacja nie tarta ,rewelacja
A wiesz Aniu, że w pięknym mieście nad Motławą szparagi jeszcze dostępne? 🙂 Może już nie w takich ilościach jak miesiąc temu, ale na targu obok Hali jeszcze można kupić. 🙂
Zdjęcia pyszne i smaczne. I miło mi, że tarta smakowała. 🙂 Ta z rzodkiewkami jak dla mnie odkrywcza. 🙂 Bo o ile włożyć szparagi na ciasto i zapiec – to żadne halo, to już na podobny pomysł z rzodkiewkami pewnie w życiu bym nie wpadała. 🙂
Aniu u mnie podobnie szparagowa pustynia , jak już zresztą wspominałam kiedyś tam 😉 ale ale rzodkiewek pełen mój ogródek warzywny więc może sobie przygotuję podobną tartę :))
a i zauważyłam że podobne lektury czytamy obecnie … ja aż do września, a tu tyle książek czeka … no ale powtarzam sobie że jak potem będzie je przyjemnie czytać delektując się nimi :)))
pozdrawiam
A u mnie w warzywniaku szparagi jeszcze są 😉 za to jagód nie ma ;(
Narobiłas mi ochoty na chrupanie kalarepki bo jakos całkiem o niej zapomniałam 😉
Ja się podpisuję pod tym, co napisala Polka. Bo ja też mam tu wszelkie warzywa i owoce dostępne przez okragły rok, ze szparagami i bakłażanami włącznie. Ale smaku takiego, jakie mają polskie jarzyny w sezonie nic nie zastąpi 😉
A tę tartę też piekłam, pyszna jest!!! Strasznie mi się podoba pomysł z rzodkiewkami, na pewno wypróbuję 🙂 Pozdrawiam :-*
Tarta z rzodkiewkami powiadasz? No to hop siup zrobimy lalala;))
Aniu, tarty wygladaja wspaniale z chcecia podkradlabym Ci jeden kawaleczek:)
U mnie szparagi tez jeszcze gdzie niegdzie sie pokazuja, ale sporadycznie niestety:(
pozdrawiam:)
Dzisiaj miałam podobny problem co ty.Szaro,buro,a gdy weszłam na targ istny odlot,dosłownie jakbym się w zupełnie innym miejscu i znalazła-tyle kolorów,tyle młodych warzyw,wszystkie wołały do mnie :"Kup mnie,kup mnie!".. niestety padło na młodą marchewkę i ziemniaczki:)
***
Ciasto francuskie w zamrażalniku mam,chęci też są…hmm.. to dlaczegoby nie zrobić takiej tarty właśnie?:)
Szparagi. Mój mąż powiedział wczoraj znienacka, podczas konsumpcji takowych, że woli fasolkę szparagową…
A u mnie figi gdzieś zniknęły! Stolica, nie ma co…
Ho, ho.. wyrafinowana ta Twoja "studencka" kuchnia, nie powiem 😉
Chrupka kalarepka… Co najmniej uroczo to brzmi. W dzieciństwie ją uwielbiałam i tak szczęśliwie się składało, że miałam świeże dostawy prosto z ogródka babci…
Zawsze podobały mi się te warzywne tarty ze szparagami, ale jakoś nie uśmiechała mi się zanadto wizja zjadania takiej samej. Tartaletki to już nie to…
Pozdrawiam i jak najwięcej takich słonecznych czerwcowych dni życzę :).
Podoba mi się radosna twórczość w postaci tarty z rzodkiewką, to dopiero odkrycie !!
Az szkoda, ze sezon szparagowy sie juz u mnie skonczyl…
pięknie to opisałaś 🙂
a co do zielonych szparagów potwierdzam, choć przyznam, że też ryczałam (Oczku na gg) że zielone sie skonczyły a to się okazało, że są ale trzeba z rańca na ryneczek polecieć 😉
Właśnie skończyliśmy jeść moją wariację na temat tarty z rzodkiewką. Pycha! Dziękuję bardzo za nieustające inspiracje!
Ojej, ostatnio niewiele siedze w internecie, bo pracy sporo, a tu zaległosci w odpowiedziach na komentarze! Chce Wam podziękowac za miłe słowa 🙂
Jesli pozwolicie, odpowiem skrótem, na kilka poruszonych tematów:
MIchał, z niecierpliwościa czekam na opis dotyczacy książki! Coż to za jedna? 🙂 No tak… Przygotowania do września własciwie dopiero teraz nabierają tempa. a to dlatego, ze zaczynam odczuwac strach…:)
Karolko, na bakłazana trafiłam w supermarkecie, oczywiscie kilka dni po moich poszukiwaniach… Ale dobre i to 🙂
Polko, dziękuję w imieniu butków 😉 To takie płaskie 'cichobiegi' 🙂
Aniu, no proszę… Męczymy się we dwie? :)NO tak, u mnie tez rośnie sterta książek na 'po wrzesniu', niestety jeszcze długa droga mnie/nas czeka…
An-no, ja o figach nawet nie marzę. Nigdy ich tu nie było i nie będzie, ot co 🙂
Argillae, jak miło, że się odezwałaś, mało tego – że zrobiłaś tartę rzodkiewkową :))) Własnie oglądam Twoją stronę i jestem pod wrażeniem. Talerz z kłosami jest genialny!!!
Pozdrawiam Was cieplutko i przepraszam, ze tak lakonicznie, ale muszę uciekać do ustaw…
Uwielbiam to jak przedstawiasz rzeczywistosc! Az chce sie zyc. Wchodze tu nie dla jedzenia ale zeby poczytac i pomarzyc sobie.
czesc Aniu, Twoja "radosna tworczosc" to tworczosc niesamowita – tarta z rzodkiewka brzmi i wyglada cudnie!
Nowalijkowa pustynie zostawilam w J-mie, bo na dzien dobry przywitaly mnie w Pradze borowki (jagody:) i kwitanace wszedzie lipy, na widok mlodych ziemniaczkow az pomyslalam ze ugotuje je w pracy i nie wiem czy jutro tego nie zrealizuje… Sciskam mocno :*
podoba mi się – kolory, pomysły i ciasto 🙂
Believers, przeszłam całe archiwum Twego bloga, bardzo mi się podoba ten artystyczny nieład, który tam panuje 🙂 B. dziękuję Ci za te słowa…
Basiu, to sobie poszalejesz, co? :)JA z niecierpliwością czekam na relacje z Pragi! Co nowego słychać u sasiadów? 🙂 Tymczasem żegnam sie na jakiś czas…
All, dzięki! 🙂
zrobiłam ze szparagami – OBŁĘDNA!!!
Pomidoris, miło słyszeć! :)))
Mmmm, ta rzodkiewkowa mnie urzekła (szparagowa też, ale szparagów już nie ma i szparagowej nie zrobię) na tyle, że ją zrobię 🙂
Czekam na relacje, Oczko :)))