Gdzie podziała się ta wczesnostyczniowa energia?
Nawet mocna kawa nie pomaga.
W myślach mam jednak bardzo optymistyczny koktajl. Nigella nazwała go koktajlem mlecznym na start, zapewne ze względu na porcję energii, jaka się w nim znajduje.
Sięgam do zamrażarki po banana (tu trzymam te przedojrzałe, koktajlowe). Z lodówki wyciągam mleko. Grzebię w szafce w poszukiwaniu kakao i kawy. Rozlega się cichutkie warczenie blendera i po chwili dzierżę w dłoniach szklankę koktajlu, moją oręż w walce z marazmem.
***
Chyba każdy z nas wie, że istnieje coś takiego, jak połączenia doskonałe: koperek i wędzony łosoś,mozarella i pomidor, camembert i gruszka. Banan i czekolada.
Mamy więc w koktajlu bananową miękkość, mamy kakaową goryczkę. A teraz mały tunning: dodajemy trochę kawy i kilka minut później odkrywamy nowe oblicze bananowo-czekoladowej pary. Kawa znacznie wzbogaca smak, pozbawiając koktajl łagodności. A w nas jakby więcej energii.
Przepis pochodzi z „Nigella Ekspresowo”(z moimi modyfikacjami).
Och, cudowny koktail, cudowne energetyczny dodatek 🙂 Wypiłabym szklaneczkę taką, może sobie zrobię dziś po przyjsciu do domku 🙂
Jeszcze jedno jest połączenie doskonałe – jabłko + cynamon 🙂
🙂 Zgadza się! Takich połączeń jest mnóstwo. Brokuły i prazone migdały. Szpinak i czosnek.
Ach… 🙂
Ja niestety z przykrością musiałabym odstawić ten koktajl… Nie piję mleka. Ale już z jogurtem lub mleczkiem kokosowym – chętnie. 🙂 I czasem też sobie koktajlowo dogadzam. 🙂
…Ziemniaki i parmezan, truskawki i ocet balsamiczny, szarlotka i lody 🙂
Nie dalej jak godzinę temu marzyłam o koktajlu. O tych wszystkich kolorowych owocach, którymi w sezonie zalane są stragany. Jak miło napić się choćby koktajlu banananowego, ale TAK doprawionego!
Aniu, jak zwykle klimatycznie u Ciebie. I słonecznie (ale to chyba przez letnie niebo, które masz na blogu) 🙂
Też miałam zamiar sobie zrobić ten koktajl :). Ale później stwierdziłam, że nie tak dawno piłam kawę bananową i już bananami jestem przejedzona i przepita, której składniki są identyczne.
Pozdrówka 😉
banan, zimne mleko i czekolada… bede musiala sprobowac 🙂
A mnie jakoś takie mleczne kombinacje o poranku nie pasują. Co innego na leniwe popołudnie albo wieczór. 😉 Muszę spróbować.
Aniu, przepis idealny dla mnie:) uwielbiam takie polaczenia!
akurat kupilam banany, zaraz schowam do zamrazalnika i rano bedziemy miec pyszny koktajl:)
pozdrawiam!
Mmmm, doskonałe 🙂 To moje obowiązkowe śniadanie, zwykle drugie śniadanie późną wiosną i latem 🙂 Ale ten kawowy tuning … fiu fiu fiu przekonałaś mnie do tego koktajlu też zimową porą 🙂
Aniu, koktail brzmi wpaniale! Zrobię sobie jak przyjadę. Bardzo jestem ciekawa smaku:)
o tak, to musi być pyszne, zwłaszcza z kawowym doddakiem
banan + kiwi + swiezy sok pomaranczowy u mnie zdecydowanie na pierwszym miejscu w rankingu energetyzujacych, na drugim kozi twarozek ze swiezo urosnieta rzezucha :)))
pozdrawiam z Bretanii w odcieniach szarosci :/
No wlasnie, ja tez staram sie bezmlecznie… ale kto wie, moze z kokosowym? 🙂
Pozdrawiam serdecznie!
Kochana! ale katujesz tymi zdjęciami.Koktajl pyszny,już mi slinka cieknie!:)
pozdrawiam
http://www.waniliowachmurka.blox.pl
Ekspresowo, to ostatnio moje ulubione słowo, 🙂 a koktajle bananowe pyszne są.
Pozdrawiam!
Małgosiu, widzę, że frakcja bezmlecznych jest dosyć duża! NAwet o tym nie pomyslałam, ze niektórzy nie piją mleka…:)
Lisko, też mi się marzą letnie koktajle. Tali jagodowy na przykład. Mmmm…
Olalala77, mi bananów na razie też starczy. Do nich trzeba podchodzić z umiarem 🙂
Anoushko, w pełni popieram 🙂
I.nna,witam na blogu 🙂
Olu, mam nadzieję, że Wam smakował!
Tili, zimą to też dobrze smakuje, choć zdaje sobie sprawę, że jednak latem koktajle sa najbardziej pożądane!
Kasiu, czekam na ewentualne relacje 🙂
Ago-aa, w rzeczy samej jest pycha 😀
Leloop, a ja nigdy nie piłam koktajlu z kiwi. Bedę musiała spróbować, zwłaszca tego połaczenia.
Beo, z kokosowym tez miło brzmi, choć juz nie jestem pewna tego połączenia z kawą- czy to aby nie nadmiar smaków.
Olciaky, miło słyszeć 🙂
Notme, to prawda:koktajle bananowe pyszne są :)))
Pozdrawiam Was!
jej, jak to pięknie wygląda!
uwielbiam banany i czekoladę, razem osobno, na ciepło na zimno..
(-:
to ja do frakcji bezmlecznych acz jogurtowych dołączę i się ponapawam koktajlem 🙂 Często jogurt z bananem zajadam ale w stanie niekoktajlowym 😉 za to z pestkami słonecznika i dyni 🙂 Bardzo lubię takie śniadanie 🙂
Ugotujmy,a tu jeszcze jest ta trzecia- kawa 🙂
Porcelanko, ja z kolei zjadam na sniadanie mleko z bananem i odrobiną płatków. Z jogurtem banana nie lubię, bo mi konsystencja nie pasuje, zbyt podobna 😀 A maslankę pijasz? Do koktajlu to chyba lepsza rzecz (niż jogurt).
Pozdrawiam Was 🙂
Nie no, kawy by juz pewnie z tym mlekiem kokosowym nie bylo 😉
Zdecydowanie się z Tobą zgadzam, Beo 🙂
Maślankę pijam Aniu 🙂 Z pewnością z koktajlem to królewskie połączenie (choć przyznam Ci się, że z lenistwa zwykle wypijam samą maślankę, albo wybieram te owocowe od razu w sklepie, wiem…wiem, że to barbarzyństwo, bo nic tak wspaniale nie smakuje jak własnoręcznie zapakowane do blendera owoce 😀 duuuuużo 😉 )
Co do mleka i pływających w nim rozpaczliwie plasterków banana to wolę jednak jak się leniwie przewalają w miseczce z jogurtem ;PPP :DDDD
Twój blog przynajmniej, mój jedzeniowy minimalizm przełamuje 😀 pokazuje, że to w istocie szalona frajda zjeść coś świadomie, powolutku, delektując się… zamiast po prostu możliwie ekspresowo zaspokoić głód i wrócić do swoich zajęć…(jak mi się często zdarza). Lubię patrzyć na zatrzymane przez Ciebie w czasie momenty smakowania życia 🙂
Mam namiastkę uczestnictwa 😀
Ten koktajl jest nieziemski!
A ja stałam się właśnie kolejną fanką Twojego bloga 😀
PS:Zrobiłam też chlebek bananowy z otrębami z podobnym(jakże pozytywnym) skutkiem 🙂
Sol, dziękuję za miłe słowa! A najważniejsze, ze Ci smakowały moje propozycje :)))
Widzę że też uwielbiasz Nigellę.
Moja żona uważa że ona za dużo je.
Smaczny ten koktajl, choć trochę drażnił mnie ten dodatek kawy. Może następnym razem (jutro?) dodam jej mniej 🙂 Ostatnio banan jest w składzie prawie wszystkiego, co przygotowuję i jem 😉
Tak? A mi własnie ta kawowa nutka bardzo smakowała 🙂 NO ale oczywiscie to kwestia gustów 🙂