Czy ktoś dał się namówić na zbiór pokrzyw po mojej kwietniowej agitacji? Jeśli nie skusił Was jeszcze ten omlet z pokrzywą – klik, zdziczałe guacamole – klik czy gnocchi z pokrzywą – klik, to może zielona zupa Was zaintryguje.
Wymyśliłam ją rok temu i wtedy też przygotowałam. Kluseczki powstały na spontanie, z resztek kaszy gryczanej i weszły do naszego menu, bo fajnie dopełniają dania. Ta zielona zupa to w zasadzie szczawiowa wzbogacona o dodatek pokrzywy. Szczaw również zbieram sama, ale oczywiście można go kupić (chociaż frajdy z własnych zbiorów nie kupicie). O zbiorze pokrzyw pisałam tutaj – klik.
Oczywiście możecie zrezygnować z pokrzywy, wówczas zielona zupa będzie po prostu szczawiową. Albo dorzucić do niej innej zieleniny, najoczywistszym posunięciem wydaje się tu szpinak. Z kolei kaszę gryczaną w kluseczkach można podmienić na inną – jaglaną, quinoę czy jęczmienną. Chociaż orzechowy posmak gryki wyjątkowo mi tu pasuje.
ZIELONA ZUPA – SZCZAWIOWA Z POKRZYWĄ
- duży pęczek szczawiu
- duży pęczek pokrzyw
- 2 łyżki masła
- 1 mała cebula
- bulion warzywny
- sól i pieprz
- jajka na twardo i kwaśna śmietana do podania
na kluski (tutaj proporcje „na oko”, wybaczcie):
- ok. 2/3 (dwie trzecie) szklanki ugotowanej kaszy gryczanej
- 1 jajko
- mąka do uzyskania odpowiedniej gęstości ciasta
Przygotowuję zupę: w garnku o grubym dnie podsmażam na złoto cebulkę, dodaję posiekany szczaw i pokrzywę. Solę. Duszę, aż zmiękną i stracą objętość.
Zalewam zieleninę bulionem warzywnym (ok 1 litra) i gotuję ok. 15 minut. Zdejmuję z ognia i miksuję na gładko. Jeśli wolicie gęstszą zupę, można dorzucić do niej pokrojonego w plastry ziemniaka i gotować do miękkości (a następnie zmiksować całość).
Gdy zupa się gotuje, robię kluseczki: w misce roztrzepuję widelcem jajko. Dodaję kaszę gryczaną, mieszam, a następnie dodaję mąki. Konsystencja ciasta ma być dosyć zwarta, tak by można było formować je dwiema łyżkami. Gotowe kluseczki gotuję w osolonym wrzątku, od wypłynięcia na powierzchnię powinno to trwać 2-3 minuty (w zależności od ich wielkości).
Zupę serwuję z kluseczkami i jajkiem na twardo. Tak smakuje wiosna 🙂