W warzywniakach robi się coraz ciaśniej na półkach. Świeże ogórki, botwinka, pęki rabarbaru, rzodkiewek, pierwsze truskawki czy słodkie borówki. Każda wizyta jest coraz przyjemniejsza, a w kuchni pojawia się więcej smaku i koloru.
Pozostając wiosennym nastroju, wymyśliłam sobie też wiosenną Inkę, bardziej kolorową i orzeźwiającą niż te, które serwowałam zimą. Odstawiam przyprawy korzenne, a stawiam na lekkie owocowe smaki. Moja malinowa Inka to rzecz, z której jestem bardzo dumna, bo wyszła pyszna.
Pierwsza warstwa kawy to syrop malinowy (wybieram ten z najlepszym składem, bo nie mam już domowego). Druga to Inka, a trzecia to mleczna pianka, która mi się bardzo ładnie udała i utrzymała na powierzchni pokruszone maliny (używam mrożonych), ostatni element napoju. Syrop malinowy jest słodki, więc nie ma potrzeby dodawać do napoju innego słodzika.
Do przygotowania malinowej Inki użyłam kawy Inka Klasyczna. Inka to kawa uzyskana z naturalnej esencji jęczmienia, żyta i cykorii. Ze względu na brak kofeiny, mogą ją pić dzieci czy kobiety w ciąży o każdej porze dnia i nocy. Po dużą porcję inkowych inspiracji zapraszam Was tutaj – klik.
MALINOWA KAWA INKA
(1 porcja)
- 3 łyżki syropu malinowego
- 2 łyżeczki kawy Inka Klasyczna
- 120 ml wody
- 100 ml mleka
- 3 mrożone maliny
Kawę Inka Klasyczna zalewam wrzątkiem i odstawiam do ostudzenia. Na dno dużej szklanki wlewam syrop malinowy, następnie zaparzoną kawę. W oddzielnym kubku spieniam mleko i delikatnie wlewam je do kawy. Na piance kruszę maliny. Serwuję natychmiast.
Do kawy można dodać 2-3 kostki lodu.