mokro,
brzydko.
Orzech,
miód,
pomarańcza.
Od razu lepiej.
CIASTO ORZECHOWE Z MIODOWO-POMARAŃCZOWYMI ORZECHAMI
200 g mąki
200 g zmielonych na mączkę orzechów włoskich
100 g cukru pudru
1/2 łyżeczki soli
2 żółtka
200 g masła (schłodzonego)
1 mała pomarańcza
250 g miodu
400 g orzechów laskowych (wyłuskanych)
Orzechy laskowe prażę na patelni, aż ich wewnętrzne czarne błonki zaczną pękać. Wówczas przekładam gorące orzechy na suchą i czystą ściereczkę, ściskając je między dłońmi, aż błonki odejdą. Można to również robić gołymi dłońmi, jednak grozi to poparzeniem – opcja tylko dla ludzi o odpornych na temperatury dłoniach. Orzechy odkładam na bok.
Przesianą mąkę mieszam ze zmielonymi orzechami włoskimi, cukrem pudrem i solą. Mieszam, dodaję zółtka, posiekane masło i zagniatam ciasto. Zawijam je w folię i wstawiam do lodówki na min. pół godziny.
Pomarańczę dokładnie szoruję, po czym ścieram z niej skórkę. Następnie wyciskam z pomarańczy sok i wraz ze skórką wlewam do małego rondla, do którego dodaję miód. Podgrzewam całość (nie gotując).
Prostokątną albo okrągłą blachę wykładam papierem do pieczenia i wylepiam schłodzonym ciastem. Wierzch smaruję cienką warstwą miodowo-pomarańczowego syropu, a następnie układam na niej ciasno orzechy. Polewam resztą masy miodowo-orzechowej.
Ciasto piekę ok. 20-25 minut w 200 st. C. Kroję jeszcze gorące, ponieważ po ostygnięciu ciasto się kruszy.
Uwagi:
1. Przepis pochodzi z książki „Rok w kuchni. Jesień/zima” (to zbiór przepisów z dawnych numerów „Kuchni”), tutaj w mojej wersji z drobnymi zmianami. Moje ciasto upiekłam z połowy składników.
2. Przepis bierze udział w akcji „Orzechowy tydzień”, którą o mały włos bym w tym roku przegapiła.
3. Ciasto ma spód z orzechów włoskich, zaś górę stanowią orzechy zanurzone w miodowo-pomarańczowym syropie. Podczas gotowania w kuchni pachnie miodem i pomarańczami, co przywodzi na myśl święta i może właśnie to poprawia nastrój.
Inne orzechowe propozycje znajdziecie tutaj.
Aniu – śliczny minimalizm, a ciasto musiało być boskie:)
Jej, z laptopem w łóżku na kolanach marzę o takim właśnie ciasteczku!
pozdrawiam ciepło Aniu Droga
M.
ojej!! az poczulam ten aromat swiateczny……cudny…jak ja bym chciala taki apetyczny kawalatek…
Usciski
Wlaśnie wstukałam sobie w google tytuł Twojego bloga ciekawa co u Ciebie.:)
Ciasto wybitnie jesienne (chociaż ja ostatnio nie mam ochoty na słodycze) z chęcią popatrzę..
Ja mam wrażenie, że wiosna wkrótce przyjdzie ot tak, bez zimy:)
Pozdrawiam!
Jeden, drugi, trzeci… kopniak w tyłek Ani

MARSZ do nauki!
No już
Ten mały kawałek na łopatce jakiś rozczulający mi się wydał:)
zamarzyłam o nim, teraz zaraz. ale zawsze gdy chce upiec kruche ciasto, żal mi całej kostki masla, że znowu nie będe miała na kanapki. takie to rozterki;)
Bombowe zdjęcie ciasta. A teraz sobie poczytam.
ależ to musiało być pyszne!Bardzo lubię ciasta z orzechami.
Podoba mi się wszystko. Podobają mi się zdjęcia. Ciasto wygląda podobnie do jesiennych liści, tylko ta łopatka ma taki pozajesienny kolor.
I ja sie pozachwycam owa miniaturka. Wyglada tak… Sama wlasciwie nie wiem, jak to okreslic. Ale urocza jest…
Pozdrawiam, Aniu!
* wybacz brak polskich znakow, obecnie jednak nie one dla mnie dostepne…
Jaka urocza porcja
Po przejedzeniu się rogalami marcińskimi, właśnie na taką mam ochotę
Pozdrawiam!
Ten kawałeczek na łopatce wygląda jak z bajki, śliczny:)
Och jak ja nie lubię takiego mokrego czasu! Nie rozumiem dlatego zachwytu nad jesienią, bo wiem,że zaraz będzie tak wilgotno…
Taki kawałeczek orzechowego to prawdziwy promyczek słońca w ten nieprzyjemny czas!
Dzien dobry, u nas 07:15 a ja tu zagladam jeszcze przed sniadaniem – i co? juz mi sie chce jesc!!!! Nie ukrywam, ze patrzac na fotografie z ciasteczkiem juz mam niedosyt…. Wyglada absolutnie magicznie!
lece do sklepu po orzechy

cieple pozdrowienia w ten zimny poranek
Pysznie Aniu. Taka porcja do kawy i nic więcej nie trzeba.
Cudowne ciasta! A jeszcze bez śniadania…
echh… cudowne te zapachy, mam wrażenie że docierają nawet przez monitor…
Od razu się czuje że święta już niedługo
Zdjęcia, przepis, Ania
O tak. Zdecydowanie od razu lepiej.
Połączenie kolorów na ostatnim zdjęciu. Magiczne.
"Podczas gotowania orzechów w kuchni pachnie miodem i pomarańczami, co przywodzi na myśl święta" żadna inna zachęta nie jest mi potrzebna
Ten zapach przy gotowaniu orzechów jest najbardziej kuszący
O matko, ja to ciasto zrobię i sama zjem!
Aniu! Cudowny kawałek ciasta na jednym z piękniejszych zdjęć jakie ostatnio widziałam:)
Pozdrowienia!
Świetnie wygląda na tej ogromnej łopatce. jak ciasto dla krasnala:)
rozkosznie się prezentuje
zazdroszczę takiego ciacha 
mam wrażenie, że ostatnio jest jakoś ładniej. nie zimno i nie mokro. ciasto cudne.
rozkosz serwowana po mini kawałku… lubię…
Przepis wart zapamiętania – toż to mazurek!
Och, mniam. Trochę jak treacle tart czy jak An-na zauważyła, mazurek. Tylko u mnie musiałyby być włoskie (jedyne, jakie M zjada bez a/alergii, b/marudzenia).
Cudowne to ciasto Aniu:) I jaka fajna notka, króciutka a zawiera wszystko. I wszystko wiadomo:)
Pozdrowienia i usciski:*
Musi niesamowicie poprawiać nastrój! Miłego tygodnia!!
myślę, że już sam zapach poprawia nastrój… degustacja przenosi zaś w inny wymiar…:)
no niezły ten hokus-pokus!
Anula, u Ciebie jak zawsze wszystkie zmysły można nakarmić i poetycko i kulinarnie i obrazami, ach jak dobrze do ciebie zajrzeć
Buziak Ci ciepły ślę :*
Och Ania, zdjecie trojkacika malenkiego wymowne bardzo! A czy cyrtusowy aromat czuc tylko w kuchni czy potem w karmelu tez?
"Mokro" na rosie piekne uchwycilas
Śliczne zdjęcia.
Ania, przecudne to zdjęcie z maleńkim kawałeczkiem – chyba pyszne to ciasto jeśli tylko tyle zostało :))) Zresztą widać po składnikach ze pyszne, karmel, cytrusy – jesień się nawet mniej brzydka wydaje
taki kawałeczek a robi piorunujące wrażenie. po prostu piękne zdjęcie
a ciasto… moje ulubione składniki. orzechów nigdy dość
Mniam mnniam! To musi być pyszne! Kiedyś napisałam Ci o smażonej bazylii, a propos Twojego posta o smażonej szałwii. Ostatnio eksperymentalnie usmażyłam parę listków bazylii i powiem, że smakiem mnie nie zachwyciły, do tego były niesamowicie delikatne, kruche. Za to jak wyglądały! Intensywnie zielone, przezroczyste i błyszczące! Prezentowały się naprawdę ładnie:)
To mi się podoba;)
Pozdrawiam, Aniu!
Ps: A dziś kluski robię, śląskie.
Właśnie spisywałam Twojej Babci przepis;)
Bardzo mi sie podoba ten mały fragmencik ciasta – z całymi orzechami na wierzchu! Jesienne smaki sa najpyszniejsze. Nie tylko jesienią, ale w ogóle – uwielbiam i orzechy, i miód przez cały rok, tylko pomarańcze są dobre teraz i w zimie.
Małe jest piękne! Wspaniałe kolory mimo że zimno, mokro i brzydko. Pozdrowienia.
Maciupinka taka na tej łopatce… Jak dla skrzata! Piękne…
wow, niesamowicie smaczne musi być to ciacho! przepadam za kruchym z orzechami <3
Cudowne ciasto. Dawno nic orzechowego nie pieklam, bo jakos nie mam weny, ale obiecalam sobie, ze w grudniu zrobie cos nowego. Byc moze wlasnie to ciasto. Pozdrawiam!
Zimno, Mokro. Brzydko.
A u Ani coraz bardziej świątecznie.