W styczniu robię porządki.
Czyszczę przestrzeń ze zbędnych przedmiotów, bo wtedy lepiej się myśli.
Z szuflad usuwam przedmioty, które już nawet nie budzą sentymentu, z komputera zbędne zdjęcia.
Kuchenne półki czyszczę z zeszłorocznych zapasów, wyjadam kasze, bakalie i zużywam zapomniane mąki.
A potem idę do „mojego” sklepu rybnego, wybierając drogę przez zaspy, bo tak przyjemniej i kupuję torbę ryb. W drodze powrotnej pada śnieg, nagle świat zaczyna przypominać własną miniaturkę zamkniętą w szklanej kuli, którą po potrząśnięciu zasypuje biały puch. Wdycham chłodne powietrze, odciskam na śniegu swoje kroki i cieszę się z tego wszystkiego – z siatki z rybami, ze śniegu i lekkości, jaką czuję z początkiem nowego roku.
A potem podaję na obiad pieczone pstrągi i dorsze w pangrattato. Wędzone śledzie jem na śniadanie w towarzystwie razowego chleba posmarowanego grubą warstwą masła, z ogórkiem kiszonym.
Prosto i zupełnie nieambitnie, ale za to pysznie.
A kiedy śledzie znikają, sięgam po czerstwe kawałki chałki.
Maczam ją w jajku, posypuję migdałami i smażę na maśle. Chwilę później witam dzień śniadaniem o zapachu cynamonu.
CHAŁKA W PŁATKACH MIGDAŁOWYCH
2 kromki czerstwej chałki
szczypta cynamonu
szczypta cukru pudru
1 małe jajko
2 łyżki migdałów
masło do smażenia
miód do podania
W głębokim talerzu ubijam jajko, cynamon i cukier puder. Maczam w nim chałkę (z obu stron), a następnie posypuję ją płatkami migdałowymi. Smażę z dwóch stron na maśle.
Przed podaniem polewam łyżką miodu.
Piękno tkwi w prostocie pieczonego pstrąga:)
Czyszczenie przestrzeni to jest to, co powinnam robić regularnie (ale nie robię, bo WSZYSTKO się kiedyś przyda). Porządek na Twoim biurku jest bardzo inspirujący (?) 🙂
smakowite śniadania 🙂
co za porządek…mnie niestety nigdy nie udaje się osiągnąć takiej ascezy na biurku, czego niezmiernie żałuję, ale już przestałam mieć nadzieję na takowe… 😉
rybki wyglądają smakowicie 😉
Agi, asceza biurkowa jest mi potrzeba, żeby mi się dobrze myślało, niestety tylko na tym biurku udaje mi się ją utrzymać.
I to wszystko tak w jeden dzień? Piękne obrazy malujesz.
Nie, w kilka dni, przynajmniej jeśli chodzi o potrawy rybne 🙂
"Prosto i zupełnie nieambitnie" mało kto ma ambicje przyrządzić rybę z ryby a nie fileta mrożonego
Dla mnie zupełnie ambitnie
😉 NIe pomyślałam o tym od tej strony!
Sklep rybny to dla mnie abstrakcja. Mimo, że mieszkam w Sopocie, nie ma za bardzo jak wybrać się, nawet przez zaspy po przyzwoity kawałek ryby. Zdradzisz adres twojego sklepu?:)
Mój sklep jest na Morenie, niedaleko mam też przyczepę, która jest otwarta kilka dni w tygodniu, lkiedy sprzedawca dowozi świeżą porcję ryb. Ale wiem, że na Zaspie jest znany i szanowany rybny sklep, chyba Krewetka się zowie.
Ja ostatnio też wyrzucam zalegajace papiery i niepotrzebne rzeczy. Zazdroszę tych rybek, u mnie ciężko dostać coś świeżego:-( Chałka wyglada smakowicie aż mi w brzuchu zaburczało;-) pozdrawiam ciepło!
U mnie też porządki były to bardzo pomaga 🙂
ostatnio Aniu zauwazam u nas podobienstwa. dzis kolejne. czy musze mowic, ze robilam porzadki w zawalonych szufladach? segregowalam przepisy w folderach "do zrobienia"? ;-)) czy musze wspominac, ze na Twojej fotce widze ulubiona sciereczke hahahahaha a w kuchni tez lubie byc mniej ambitna? ;-)) to dopiero styczen, ciekawe ile jeszcze podobienstw do konca roku? hahahahaha p.s. nie mialam pojecia, ze taka kruszonka, jaka lubie, nazywa sie pangrattato :-))
:))) To też moja ulubiona ściereczka, Cudawianko 🙂 Powstrzymuję się, żeby nie robić ciągle na niej zdjeć…
Pośród bardzo wielu Twoich pięknych postów ten jest wyjątkowo ujmujący… Właściwie nie wiem dlaczego, ale to nieważne. Chłonę jego atmosferę, a Ciebie serdecznie pozdrawiam.
Dziekuję, Bobe Majse! Bardzo mnie to cieszy.
ja w sumie zaczynam robic to samo 🙂
czasem lubię robić porządki, czasem tylko po to, by odnaleźć garść sentymentów.
mam ochotę na rybę.
Ania, a Ty wiesz, że ja ostatnio kupuję to samo… ( oprócz wędzonych śledzi..) Najpierw zrobiłam pieczonego pstrąga, później dorsza i dwa razy kupiłam opiekane śledzie:)
A porządki takie… za mną i przede mną:), bo tego nie da się uporządkować i już mieć.
Ewelajno, też się zajadam pieczonym pstrągiem 🙂
piękne zdjęcia, lekko jakby za mgłą, takie rozmarzone.
A przepisy rewelacyjne – uwielbiam ryby, pstrąga strasznie dawno nie jadłam.
a chałka w migdałach brzmi poetycko.
Pozdrawiam
Monika
Czasem dobrze się odkopać, zwłaszcza zimą 😉
fajny sposób na odświeżenie chałki 🙂
fajny pomysł taka panierowana chałka 🙂
Jakie ladne te rybkiM
Chora bylam od 2tygodni, wiec teraz, jak juz jest lepiej, chce mi ske wszystkiego, co takie wlasnie zdrowe jest. Ryby, orzechy, ogorki kiszone;)
Pozdrawiam serdecznie
Lubię takie czyste i uporządkowane biurka.
Moje biurko w biurze jest podobne i budzi to cały czas zdziwienie mych kolegów/koleżanek… Jakoś udaje mi się je utrzymywać w nienagannym porządku i dzięki temu z radością zasiadam przy nim co ranek.
W domu jest ono mniej ascetyczne, ale powoli , powoli sortuje, wyrzucam, niszczę w niszczarce ….
Kocham ryby! Im prostszy jest przepis, tym bardziej można się dobrą ryba delektować….
Pozdrawiam
Nika