BEZY CYNAMONOWE
Na wyłożonej papierem do pieczenia blasze rozkładam porcje masy bezowej tworząc 5 bezów, zachowując między nimi odstępy. Bezy posypuję orzechami.
Bezy piekę w piekarniku nagrzanym do 110 st. C. (z termoobiegiem) przez ok. 3 godziny. W trakcie pieczenia sprawdzam wypiek – jeśli bezy będą suche i lekkie, oznacza to, że się wysuszyły (nie powinny mieć wilgotnego środka).
Uwagi:
1. Przepis na te bezy pochodzi z książki Liski „Słodkie”. Bardzo spodobał mi się dodatek cynamonu i orzechów włoskich, miło urozmaica zwykłą bezę.
2. Jednakże miałam z tym bezami problem – w książce Liska podała, iż należy je suszyć przez 1,5 – 2 godziny. Po upływie tego czasu moje bezy ewidentnie nie były gotowe, suszyłam je jeszcze kolejną godzinę. Po tym czasie bezy straciły lepkość wnętrza, były chrupiące na zewnątrz i nieco mniej chrupiące wewnątrz, ale nie miękkie.
Generalnie, bez względu na przepis i podane w nim czasy suszenia, zawsze sprawdzam bezy przed wyciągnięciem z piekarnika. Jeśli mimo upływu czasu pieczenia są za ciężkie (niedosuszone), kontynuuję suszenie.
3. Bezy to dobry pomysł na wykorzystanie nadwyżki białek, powstałej po produkcji wielkanocnych bab.
Piekne, ja tez robilam ostatnio bezy, ale ze skorka pomaranczowa, Twoja propozycja wydaje mi sie rownie pyszna:-)
jubileuszową przemowę wzięłam sobie do serca również bloguję, zawsze można się czegoś nauczyć..tzn podpisuję się czterema łapami…przepis na bezy super zwłaszcza że białka zawsze gromadzą się w lodówce..:)..pozdrawiam
Wspaniałe są:) Uwielbiam bezy;) a najbardziej bezowy tort z bitą śmietaną i świeżymi owocami 🙂
Pierwsze zdjęcie – aż trudno to opisać. Rewelacja.
Bezy mogę jeść kilogramami! A Twoje wyglądają taaak pysznie 🙂
Pycha 🙂 I jakie proste w wykonaniu 🙂
Piękne, cudowne, pewnie przepyszne! Mam nadzieję, że ja ze swoim blogiem wytrwam równie długo jak Ty, gratuluję! 🙂
Wyglądają pięknie. Nigdy mi pieczenie bez nie wychodziło, bo albo za brązowe, albo za ciągliwe i zawsze coś. Kiedyś natrafiłam na przepis Orlando Murrina na zapomniane ciasteczka – czyli właśnie bezy z orzechami, które wsadza się wieczorem do maksymalnie nagrzanego piekarnika (od razu po włożeniu ciastek się go wyłącza) i zapomina się o nich. Rano bezy są gotowe. To były jedyne bezy, które mi wyszły.
Przepis brzmi bardzo ciekawie, nie zdążą się spalić podczas stygnięcia piekarnika??
A ja np. lubię lekko ciągnące w srodku bezy, choć kiedy je piekę, staram się zachować jak największą suchość.
Bezy wcinałam jako dziecko, uwielbiałam je. Jeszcze nie próbowałam ich zrobić i chyba trzeba nadgonić 🙂
Nie przepadam za bezami ale taką z cynamonem z chęcią bym spróbowała.
nie mam cierpliwości do bez. zdecydowanie – nie mam.
kojarzą mi się z dzieciństwem i małą cukiernią koło Domu Kultury w moim rodzinnym mieście. na ladzie, koło kasy była szklana kula, a w niej małe bezy – poczęstunek dla dzieci. były wyborne. przypominały puszyste chmury na letnim niebie. lubiłam zapach tej cukierni 🙂
A w czym cierpliwość do nich potrzebna, Karola? Mikser sam robi, a potem piekarnik sam piecze ;)))
Bezy najlepiej robić z odstałych w lodówce białek, im więcej wilgoci z nich odparuje, tym w piekarniku szybciej schną. Świeże białka mają sporo wody w sobie.
Słuszna uwaga!
Bezy celowo mogą być ciągnące w środku, ja na przykład nie lubię przesuszonych! 😉