Dzisiaj mam dla Was duży przegląd książek kulinarnych, które ostatnimi czasy ukazały się na rynku. Nie wszystkie z nich to zupełne świeżynki, a pozycje sprzed kilku miesięcy, ale warte są opisania. Tym razem książki podzieliłam na cztery kategorie: dla wegan i wegetarian, dla podróżników, dla poszukiwaczy wrażeń i varia, czyli te niesklasyfikowane. Możecie to potraktować jako małą ściągawkę jeśli chodzi o prezenty pod choinkę. Jeśli macie swoje typy, o których nie wspomniałam (nie licząc nowej książki Liski, Moniki Waleckiej i Jamiego Olivera, bo na te pozycje czekam), piszcie, jestem bardzo ciekawa, co polecacie!
DLA WEGAN I WEGETARIAN
1. „Wegan nerd. Moja roślinna kuchnia”, Alicja Rokicka, wyd. Nasza Księgarnia
Alicja, autorka blogu Wegan Nerd, wydała książkę z wegańskimi przepisami, które przemawiają również do opcji nie-wege. Alicja sama zrobiła do niej zdjęcia, a także rysunki, co czyni książkę wyjątkową. Znalazłam tu wiele receptur, które przypadły mi do gustu, np. koktajl figowo-makowy, ciasteczka z ciecierzycy z masłem orzechowym czy wigilijne boczniaki po żydowsku w korzennej zalewie z rodzynkami.
2. „My new roots” Sarah Britton, wyd. Marginesy
Autorka rozsławionego na całym
świecie chleba, który zmienia życie (ten bez mąki, na ziarnach) wygląda jak
anioł, robi boskie zdjęcia i wymyśla niebiańskie smaki. Zazdroszczę jej! I
podglądam jej pomysły: pesto z naci marchewki i pędów czosnku czy kokosanki
księżycowe przemawiają do wyobraźni. Do tego książkę się dobrze czyta – jasny,
przejrzysty układ, czcionka, która nie męczy oczu.
3. „Minimalist baker. Prosto, smacznie, wegańsko”, Dana Shultz, wyd. Pascal
Autorzy tej książki to również
blogerzy, z tym, że ja odkryłam ich dopiero, gdy zetknęłam się z w/w książką.
Fajne spojrzenie na wegańską kuchnię, wydaje mi się, że polubią ją osoby
znudzone sztampowymi wege propozycjami. Wegańska sałatka Cezar z jarmużem, burrito,
wegańskie lasagne to zaledwie kilka z ciekawych propozycji. Z jednym nie mogę
się zgodzić: w „Minimalist baker” nie jest prosto i minimalnie, bo
listy składników w większości przepisów to co najmniej 8 składników. Ze
wszystkich pozycji kulinarnych, o których dziś piszę, ta ma chyba najdłuższe
receptury, co jest zabawne, bo jest reklamowana jako prosta i nieskomplikowana.
4. „Zielono & zdrowo”, David Frenkiel, Luise Vindahl, wyd. Buchmann
Blogerzy opanowują rynek
wydawniczy, bo to kolejna książka napisana przez blogujących. Piękne, proste
zdjęcia, domowe smaki w wersji wegańskiej – fasolotto z mascarpone, boczniakami
i szpinakiem, pesto z brokułów, dal z moreli i kalafiora, mrożony sernik na
słonecznikowym spodzie. To chyba moja ulubiona książka ze wszystkich w tej
grupie, może dlatego, że bije z niej najwięcej domowego ciepła.
DLA PODRÓŻNIKÓW
1. „Smaki Izraela”, Nida Degutiene, wyd. Buchmann
Ciekawe, prawdziwe receptury
skomplikowanej kuchni izraelskiej okraszone poprawnymi zdjęciami. Braki w
fotografii kulinarnej zdecydowanie nadrabia bardzo ciekawa treść. Autorka
oprowadza czytelnika po żydowskich świętach, opisując ich tradycje i kulinarne
konotacje, ale w ciekawy, pozbawiony encyklopedycznej nudy sposób. Bardzo
inspirująca pozycja, często do niej wracam.
2. „Kuchnia grecka”, George Calombaris, wyd. Pascal
A to z kolei książka z bardzo
ładnymi zdjęciami, ale z dziwną, nieczytelną czcionką. Niejednokrotnie miałam
problem, by odszyfrować nazwę potrawy w przepisie. Litery skaczą po całej
stronie, trudno je ujarzmić i ciężko rozszyfrować. Ale przebrnijcie przez te
trudności, bo warto – dawno nie miałam do czynienia z taką tętniącą smakami,
pulsująca zapachami książką. Znalazłam tu mnóstwo świetnych przepisów, które
będę chciała przemycić na mój stół, np. przypaloną dynię z twarożkiem z koziego
sera, melitzanosalatę z pastą miso (danie z bakłażanów) czy marchewkowe
tzatziki. Receptury są proste, z reguły mają niewiele składników i opatrzone są
seksownymi zdjęciami, które od razu uruchamiają ślinianki (rzadko używam tego
sformułowania, ale to naprawdę jest pornfood).
3. „Przyprawy” Ewa Malika Szyc-Juchnowicz, wyd. Pascal.
Szefowa gdyńskiej restauracji z najlepszymi tażinami w Trójmieście
napisała bardzo aromatyczną książkę. Podoba mi się podział przepisów według
rodzajów przypraw, na rozgrzewające, korzenne, orzeźwiające, orzechowe, słodkie
i słone. Każdy rozdział opatrzony jest porządnym wstępem, każda przyprawa
rozłożona jest na części pierwsze: smak (np. zielony kardamon – nuty
kwiatowo-cytrusowe, pieprzowe i eukaliptusowe), sposób wykorzystania, smaki, z
którymi się lubi, sposób przechowywania i wskazówki, gdzie można przyprawę
kupić. A potem są przepisy o różnym stopniu trudności (masło lawendowe, czarny
makaron z boczniakami, kalmarami i miso, makrela w kiszonej cytrynie),
opatrzone ładnymi zdjęciami Agnieszki Pałtynowicz.
DLA POSZUKUJĄCYCH WRAŻEŃ
1. „Kiszonki i fermentacje” Aleksander Baron, wyd. Pascal
Tylko Aleksander Baron mógł
podjąć się kiszenia jarmużu w jogurcie, fermentowania dyni w maślance czy
kiszenia czosnku niedźwiedziego. Fajna pozycja dla kuchennych freaków, duże
wyzwanie kulinarne i mnóstwo teorii. Po lekturze „Kiszonek…” mam
bardzo ambitne plany.
2. „Sztuka fermentacji” Sandor Ellix Katz, wyd. Vivante.
Jeśli po lekturze książki
Aleksandra Barona wkręcicie się w temat fermentacji, „Sztuka
fermentacji” to kolejny krok, rzecz dla zaawansowanych
„konserwatorów”. Nie znajdziecie tu zdjęć, a potężną porcję wiedzy.
VARIA:
1. „Wysmakowane”, Karolina Kosowicz, Magdalena Rajchelt, wyd. Burda Książki.
W rzeczy samej rzecz wysmakowana.
Piękne zdjęcia, bardzo ładny, czytelny i elegancki układ. Do gustu przypadł mi
również podział przepisów na słone i słodkie, bo sama w ten sposób zapisuję
przepisy w zeszytach.
2. „Fit słodkości” Kinga Paruzel, wyd. Burda Książki
Coś dla wielbicieli słodyczy ze
zdrowotnym twistem i dla fanów superfoods. Batony z nasionami konopi, chlebek
jabłkowy, migdałowe batony proteinowe czy creme brulee na mleku kokosowym to
tylko niektóre ze smakowitych przykładów. Do tego porządnym merytoryczny wstęp
(a w nim m.in. przegląd glutenowych i bezglutenowych mąk, zamienniki cukru i
nabiału) oraz dużo ciekawostek. Tort Olusia na pierwsze urodziny piekłam
właśnie z receptury Kingi (klik).
3. „Naturalnie. Prosto, zdrowo, smacznie”, Alan Ducasse, wyd. Dwie Siostry.
Jaka to piękna książka! Proste i naturalne zdjęcia, a do tego
delikatne rysunki, bardzo ładna czcionka, czytelne receptury. Podoba mi się
podział przepisów na pory roku, co podkreśla przywiązanie autora do
sezonowości. Kuszą mnie ciasteczka czekoladowo-imbirowe, kremowa polenta z
oliwkami czy krem z topinamburu z kawą. Urodziwa książka z ciekawą treścią,
czyli zestawienie idealne.
bardzo dziękuję Ci za ten wpis, ostatnio strasznie się nacięłam kupując książkę w ciemno, a tu mogę choć troszeczkę zajrzeć do środka :}
Nie ma za co 🙂 A jaka książka Ci nie podeszła? Ciekawa jestem!
Ducasse mnie zachwycił, jestem zafascynowana przepisami na warzywa 🙂 Zastanawiałam się nad Smakami Izrela i chyba kupię w takim razie.