Przygotowanie latem czegoś więcej niż fasolki szparagowej, paczki bobu, gazpacho czy spaghetti al pomodoro crudo przychodzi mi z trudem. W głowie kołaczą się dziesiątki niezrealizowanych pomysłów kulinarnych z wykorzystaniem wszystkich cudowności sezonu, ale kończy się na zminimalizowaniu czasu spędzonego w kuchni. Wszystko z powodu pogody – gdy za oknem robi się ciepło i zielono, nie mogę wysiedzieć w domu.
Najchętniej spędziłabym na zewnątrz cały dzień i serce mnie boli, kiedy muszę tkwić zamknięta w czterech ścianach, gdy za szybą zieleń tak bezczelnie bujna, a powietrze tak nieprzyzwoicie pachnące.
Obecność w domu ograniczam wówczas do minimum. Na dworze jem, męczę się wbijając wzrok w niewyraźny ekran komputera, czytam i wykonuję prace domowe (jeśli to oczywiście możliwe). Mogłabym spędzić caluśki dzień na rowerze albo na leśnej włóczędze, mogłabym pływać w Leśnym Jeziorku aż do pomarszczenia opuszków palców, wąchać zapach wilgotnych trzcin i słuchać pisku czapli na drugim brzegu jeziora.
Jestem nienasycona zielenią, zapachem zieleni, ciszą i jestem w stanie oddać wszelkie przyjemności wynikające z życia w mieście w zamian za kontakt z przyrodą.
Ciężko w takich okolicznościach zamykać się w mieszkaniu i uruchamiać piekarnik. Jeśli przychodzi mi wybierać między pobytem na świeżym powietrzu a seansem kuchennym, zawsze wybiorę to pierwsze.
Dlatego z ulgą przyjmuję brzydką pogodę w wakacje, bo wtedy z czystym sumieniem, bez zielonych weltschmerzy mogę oddać się gotowaniu. Mam czas, by ulepić pierogi, upiec ciasto i przyrządzić coś więcej niż kolejny chłodnik.
Ostatnio, korzystając ze skrawka zachmurzonego nieba, upiekłam roladę z malinami z różaną nutą. Pachniała latem i smakowała jak lato, a dokładniej ciepłe lipcowe popołudnie na werandzie.
ROLADA MALINOWO-RÓŻANA
4 jajka
2 czubate łyżki mąki
2 płaskie łyżki mąki ziemniaczanej
1/2 szklanki drobnego cukru
na masę:
1 małe opakowanie śmietany kremówki
3 łyżki cukru pudru
3 łyżki mascarpone
1 łyżeczka wody różanej
pół szklanki malin + owoce do ozdoby
Żółtka ucieram z cukrem na puszysty krem. Dodaję mąkę pszenną i ziemniaczaną, delikatnie mieszam. Ubijam sztywną pianę z 4 białek. Dodaję 1/3 do masy żółtkowej, mieszam dokładnie, a następnie dodaję resztę piany i mieszam delikatnie.
Wylewam na dużą blachę (od piekarnika), wyłożoną papierem do pieczenia. Piekę 12 minut w 160-170 stopni Celsjusza. Po upieczeniu wykładam na wysypaną cukrem pudrem ściereczkę, zdejmuję papier do pieczenia i zawijam.
Przygotowuję masę: ubijam śmietankę z cukrem. Kiedy śmietanka będzie ubita, w odrębnej miseczce mieszam 3 łyżki bitej śmietany, wodę różaną i mascarpone, a następnie delikatnie łączę ją z pozostałą bitą śmietaną.
Masę rozsmarowuję na chłodnym biszkopcie, posypuję malinami i zawijam. Przed podaniem dekoruję listkami mięty, malinami i cukrem pudrem.
Uwagi:
1. Przepis na ciasto biszkoptowe z Galerii Potraw, wykorzystywałam go również przy roladzie truskawkowej.
2. Dodatek wody różanej jest opcjonalny, ale ona naprawdę pięknie gra z delikatną słodyczą malin.
Aniu!
roladkowe zdjęcia są magiczne. kolory. ułożenie owoców. moje ulubione krzesło (też miałam takie). Chyba wrzucę sobie jedno z nich na pulpit komputera (tego w pracy), by osłodzić sobie gorzkie siedzenie po godzinach.
Taką roladę zamawiam na mój przyjazd 🙂 da radę? 🙂
mam wrażenie, że umyka mi ta zieleń, o której piszesz, zapachy, o których wspominasz. umyka mi ta zielona rzeczywistość. wiesz dobrze o czym mówię.
Pozdrowienia dla Tomka 🙂 pamiętam o tym, że też czyta komentarze 😉
Oczywiście, że się da! 🙂 Zapamiętam. O cukinii też pamiętam – ciekawe, że napisałaś o niej, kiedy kupiłam kilogram tego warzywa 🙂 Ale chciałam je zrobić klasycznie, najpierw grillować, a potem siup do oliwy z czosnkiem (i oregano). POlecam Ci ten sposób, na zimno wprawia w ekstazę (kładziesz na bagietkę, jeśli lubisz mięso, to dodajesz kawałek grillowanego kurczaka, pomidora malinowego i zajadasz się:).
:***
cukinia i pomidor (malinowy!) to idealne połączenie. jak długo powinna leżakować cukinia w oliwie z czosnkiem i oregano?
zrobię ją w najbliższy weekend 🙂
Ps. w empiku nie było papeterii!!!
MIn. pół godziny, coby się przegryzła, ale ja chowam na noc, najlepiej się przegryza i cudownie przechodzi czochem 🙂
Poszukamy papeterii…:)
papeteria namierzona 🙂 jak dobrze pójdzie to jutro wcielę w życie nasz świetny plan!
Czosnek to podstawa! i chrupiąca bagietka też!
Wcieliłaś…?
🙂
zaczęłam 🙂 muszę skończyć i wybrać się na pocztę 😉
Takiej roladzie warto poświęcić czas :> Chociaż znam to uczucie bo jak jest tak zielono i kolorowo na zewnątrz to też ma ochotę być ciągle na zewnątrz :>
Rolada jest swietna. I z wygladu i pewnie w smaku tez. Swietny pomysl 🙂
Pozdrawiam Nika
Cudowne zdjęcia zieleni! Uspokajające, piękne.
A rolada oczywiście wspaniała, pyszna.
Pozdrowienia 🙂
Cierpię z dwóch powodów:
1) to samo nienasycenie, co Twoje
2) nie da się wyciągnąć kawałka rolady przez monitor :// grrrr
ale ładnie 🙂
Ale przepiękne zdjęcia!
o rety… nie wiem dlaczego, zawsze mi się wydawało, że zrobienie rolady to jakiś wyższy etap wtajemniczenia, a ta wygląda na taką "do zrobienia" nawet przeze mnie ;). To już mam plan na weekendowe lenistwo 🙂
Nie, rolada to łatwiocha – jeśli mi sie udaje, to nie może być trudna 😉
Przepiękna, czuję nawet ten różany aromat!
Przepiękna!
Droga Aniu! Przez Ciebie bede musiała mimo tych wściekłych nowojorskich upałów włączyć piekarnik. Rolada wygląda tak smakowicie, ze na pewno ja zrobię. Ale mam pytanie o blachę; piszesz: duża, ale jakie to wymiary, bo tutaj mamy nieco inne naczynia do pieczenia. Bede wdzięczna za odpowiedz:)
Przepraszam, LuLu, nie zauważyłam pytania… Blacha mieści się w całym piekarniku o normalnych gabarytach, nie mam miarki, cięzko mi powiedzieć, ile ma on cm. Ale jeśli Twój się nieco różni, to nie wpływa mocno na ciasto – jeśli będzie złote, bedzie gotowe.
Daj znać,jak i czy wyszło!
prześwietlone zdjęcia ciasta… 🙁
I..?:'(
Woda różana, wszystko co z wodą różaną jest moje ulubione.