Dolne Miasto to najbliższy sąsiad najpopularniejszych rejonów turystycznych Gdańska, mimo to ciągle dosyć mało znany. Taki gorszy brat, niedoceniany, lekko zabrudzony i spychany na boczny tor. A jest wiele powodów, by go docenić!
Załóżmy, że spacer zaczynam od okolic Neptuna. W kierunku Dolnego Miasta warto ruszyć przez ulicę Słodowników, gdzie mieści się cukiernia W-Z. Miejsce poznacie po rozkosznym zapachu, który roznosi się po okolicy i kolejce, która niemal zawsze cierpliwie czeka na? No właśnie: na bułeczki z wiśniami, w sezonie na jagodzianki, na wspaniałe paszteciki i mnóstwo innych pyszności.
Z drożdżówką w plecaku ruszam w kierunku jednego z przejść podziemnych prowadzących pod Podwalem Przedmiejskim na Dolne Miasto. Wychodzę przy ulicy Ułańskiej 11, bo chcę Wam pokazać niezwykłą kamienicę mieszczącą się pod tym adresem (poznacie ją po sklepie wędkarskim). Wchodzę na dziedziniec i spoglądam w górę, na sufit z malowidłami z symbolami masońskimi. Ponoć tutaj mieściła się siedziba loży masońskiej. To jedna z większych perełek Dolnego Miasta, ukryta w niepozornej kamienicy.
Dalej ruszam w stronę ulicy Łąkowej i wszelkich jej odnóg. Lubię podglądać detale architektoniczne kamienic Dolnego Miasta. Wieżyczki, piękne okna, urocze balkoniki, rozety i inne zdobniki stanowią dowód na to, że to miejsce było niegdyś wymuskane. Ale trzeba przyznać, że na przestrzeni ostatnich lat ten rejon powoli staje na nogi, powstają tu fajne restauracje (o nich jeszcze opowiem), coraz więcej kamienic może pochwalić się nowymi fasadami, a spacerowanie po Łąkowej nie jest już aktem odwagi (kiedyś nie było to zbyt bezpieczne miejsce).
Spacerując Łąkową, warto skręcić w ulicę Jaskółczą i odwiedzić Centrum Sztuki Współczesnej Łaźnia. Tuż obok stoi jeden z moich ulubionych budynków w Trójmieście, wspaniała zniszczona kamienica. Co ciekawe, obok niej stoi bliźniaczka po liftingu, która już tak mnie nie intryguje ? może kluczem jest właśnie czas, który nadgryza fasadę i łuszczy ściany? Nie wiem. W każdym razie odważnym polecam otworzyć piękną metalową furteczkę i wejść do środka. Przywita was imponująca klatka schodowa ze wspaniałymi drzwiami. A jeśli się obawiacie, zerknijcie chociaż przez furtkę na podłogę ? te kafle to moja miłość!
Teraz zawracam i wchodzę w ulicę Profesora Zdzisława Kieturakisa, gdzie mam kolejny ulubiony punkt wycieczek po Dolnym Mieście. Po lewej stronie stoi budynek dawnego szpitala ze wspaniałymi drzwiami wejściowymi. Balkon znajdujący się nad nimi jest nie mniej uroczy! Gdy piszę ten tekst (koniec 2021 roku), budynek jest zasłonięty, bo trwa tu remont. Na szczęście mam archiwalne zdjęcia tego kącika.
Za tym skrzyżowaniem ulica Łąkowa zmienia się w ulicę Wróblą. Na jej skraju stoi zabytkowy tramwaj (po drugiej stronie jest dawna zajezdnia tramwajowa), a dalej zaczynają się tereny zielone, którymi bardzo lubię spacerować. Na skraju ulicy Kurzej stoi kamienica z czerwonej cegły, która latem zawsze otulona jest morzem kwiatów pielęgnowanych czyjąś czułą dłonią. Okolice Reduty Wyskok to piękne tereny spacerowe. Można długo się włóczyć wzdłuż odpływu Motławy, wspinać się na bastion Żubr czy bastion Św. Gertrudy (polecam, bo widoki stąd oszałamiają!).
Po takim spacerze zasłużyłam na coś dobrego. Od kilku lat Dolne Miasto może poszczycić się świetnymi miejscówkami kulinarnymi, które są na mojej liście ulubieńców. Drogi przecierał tu Nie/Mięsny, królestwo kuchni bliskowschodniej, wspaniałych hummusów (polecam sezonowy daktylowy), labnehu (kremowy serek z jogurtu z dodatkami, np. smażonymi boczniakami i koperkiem) i mojej ulubionej potrawy ? sabicha z bakłażanem. Obok mieści się restauracja Spożywczy Food & Drinks, gdzie można spróbować kuchni roślinnej na wysokim poziomie (pozycje mięsne też są).
Nie mogę nie wspomnieć o Łąka Barze, miejscu, w którym zjadłam wiele śniadań, które przeszły w obiady. Koniecznie trzeba tu spróbować japońskich placuszków fluffy z karmelem z miso. Na Łąkowej jest też miły lokal Przyganiał Kocioł Wokowi, gdzie warto spróbować orzechowego udonu z krewetkami.
Świetne jedzenie to jedno, ale miejscówki, w których znajdują się lokale, to drugie. Nie/Mięsny to właśnie dawny sklep mięsny, sąsiadujący z nim Spożywczy Food & Drinks to dawny spożywczak (nawet mi zdarzyło się robić w nim zakupy), ale najpyszniejsza przestrzeń mieści się w Łąka Barze. Jest to jeden z budynków dawnej Królewskiej Fabryki Karabinów, piękny industrial z pruską cegłą.
Mam nadzieję, że udowodniłam Wam, że Dolne Miasto to smakowite miejsce, dosłownie i w przenośni. Najlepiej wyskoczyć tu na obiad i zaserwować sobie porządny spacer po okolicy.
Projekt realizowany jest w ramach programu Otwarty IKM organizowanego przez Instytut Kultury Miejskiej w Gdańsku.
Więcej spacerów z cyklu Gdańsk dla wtajemniczonych znajdziecie tutaj.