Śniło mi się niedawno, że zrobiłam gnocchi z pokrzywą i mam zamiar zrealizować ten przepis na jawie. Co z tego wyjdzie, zobaczymy! Tymczasem zachęcam Was do ruszenia w krzaki i zbioru pokrzywy, która w maju jest najpyszniejsza. Uwielbiam omlet z pokrzywą i myslę, że to najłatwiejszy przepis na początek przygody z tym zielskiem. Zaraz Wam powiem, jak go zrobić i do czego wykorzystać, ale najpierw…
Kilka uwag o zbiorze i przygotowywaniu pokrzyw:
- najlepiej smakuje ta młoda, wyrosła w kwietniu/maju
- pokrzywę zbieram w rękawiczkach
- najpyszniejsze są górne listki, im bardziej w dół, tym mniej delikatne
- nieumytą pokrzywę przechowuję w plastikowym, zamykanym pojemniku w lodówce, wytrzyma tak tydzień (nie więdnie)
- pokrzywy nie trzeba sparzać, po dobie traci swą kłującą moc
- jeśli nie macie pomysłu na jej wykorzystanie, potraktujcie ją jak szpinak albo szczaw: pasuje do zup, makaronów, sałatek, omletów. Można z niej zrobić herbatkę
- polecam mój przepis na gnocchi z pokrzywą – klik i guacamole z pokrzywą – klik;
Omlet z pokrzywą lubię traktować jako dodatek do obiadowych misek. Moje ulubione zestawienie to kasza, strączki, coś chrupiącego, coś kiszonego i pokrojony w paski omlet, wszystko polane oliwą lub olejem lnianym. Oczywiście omlet świetnie smakuje saute, bez dodatków. Ja wyczuwam w nim rybną nutę, jakby był z dodatkiem szprotek lub anchovies.
OMLET Z POKRZYWĄ
- 2 jajka
- 1 łyżeczka masła
- garść posiekanej pokrzywy
- sól i pieprz do smaku
Na maśle duszę pokrzywę. Jajka z solą i pieprzem roztrzepuję widelcem w misce, dodaję do nich podduszoną pokrzywę. Wylewam masę na patelnię i smażę do ścięcia jajka (omlet składam na pół lub roluję). Potem kroję w paseczki i dodaję do obiadowej miseczki.