Jak zostałam blogerką modową, czyli „Szalone możliwości” z TK Maxx

Dworzec Gdańsk Wrzeszcz, szósta trzydzieści. Sączę niedobrą kawę z jedynego czynnego lokalu, za piętnaście minut przyjedzie mój pociąg. Czuję się jak w podstawówce, kiedy po raz pierwszy jechałam na wycieczkę szkolną – ekscytacja, radość, niecierpliwość. Po raz pierwszy od roku wyjeżdżam gdzieś sama, bez obstawy chłopaków, synka i męża.
Dwie kawy, sto dziesięć stron książki „Rzeczy. Iwaszkiewicz intymnie” i cztery godziny później jestem w Warszawie, w sklepie TK Maxx. A wszystko dlatego, że zostałam zaproszona do podjęcia wyzwania w ramach kampanii „SZALONE MOŻLIWOŚCI”, celebrującej poszukiwanie tego co zaskakujące w TK Maxx, kiedy to wyprawa do tego sklepu po ceramiczną miseczkę kończy się kupnem pary pięknych szpilek w okazyjnej cenie. 
Ale wracając do naszego wyzwania: rzecz polega na tym, że razem z blogerką modową Sylwią (blog Shiny Syl, klik!), zamieniamy się rolami – ja szperam w dziale modowym, ona w dziale kulinarnym. Ja – pod okiem profesjonalistki – wyszukuję ubrania z całej gamy znanych marek i producentów dostępnych w TK Maxx, które złożą się na moją stylizację (stylizacja – jak dziwnie to brzmi w moich ustach ;), zaś Sylwia wybiera zastawę stołową, na której potem zaserwuje przygotowane przez siebie dania. Moja rola w kuchni ograniczy się do pomocy i udzielania wskazówek, jak gotować.
O ile dla Sylwii trudnością może być gotowanie, o tyle dla mnie największym wyzwaniem jest pozowanie do zdjęć… Efekty naszych wysiłków i całego wyzwania opiszę w następnym poście, już za kilka dni. Nie mogę się doczekać, kiedy pokażę Wam sesję zdjęciową i film, który powstał przy okazji naszej szalonej zamiany ról. Dzięki TK Maxx miałam okazję na chwilę poczuć się jak blogerka modowa i powiem Wam szczerze, że fajnie się czułam stukając obcasami butów, których w „normalnym” świecie pewnie nigdy nie odważyłabym się zauważyć.

 

            Z Warszawy wróciłam z mocnym postanowieniem przewietrzenia szafy i wzbogacenia jej o odrobinę szaleństwa. Para karminowych bucików z TK Maxx to mój pierwszy – nomen omen – krok do realizacji tego założenia.

Wszystkie fotografie w tym wpisie są autorstwa Marty Waglewskiej/Lamode.info.

6 komentarzy

  • 9 lat temu

    Z przyjemnością czytam każdy Twój wpis, niezależnie od tego o czym jest ! 🙂 Oczywiście kulinaria zajmują mnie najbardziej, bo chyba mamy podobne kubki smakowe (przepisy trafiają wyjątkowo w mój gust!), ale inne tematy wprowadzają odrobinę "świeżości" i są bardzo mile (przynajmniej przeze mnie) widziane. Pisz jak najczęściej ! Pozdrawiam.

  • 9 lat temu

    Lubię do Ciebie zaglądać i czytać posty dotyczące macierzyństwa, chociaż matką nie jestem.

  • 9 lat temu

    Pierwszy taki wyjazd to dużo emocji 🙂 Super, że się udało!

  • 9 lat temu

    Wow, super, czekam z niecierpliwością na kolejny post :-).

  • 9 lat temu

    no no ciekawa zamiana ról 🙂

  • 9 lat temu

    Thanks for posting useful links in your article regarding military. Keep it up.
    ___________
    bloom tattoos

Zostaw komentarz