1. 1. Hafty Pola Parysek.
Pola Parysek, a właściwie Basia, napisała
do mnie długiego ciepłego maila. Co ciekawe, kilka tygodni wcześniej czytałam o
jej inicjatywie w Wysokich Obcasach. A inicjatywa to zacna, bo założona w
hołdzie babci (nazwa marki pochodzi właśnie od jej imienia i nazwiska). Pola
Parysek to część ruchu, którego celem jest odkrywanie dla świata uroków
ręcznego haftu. Wszystkie prace, które znajdziecie na PP (a są to rozkoszne
majtaski, serwetki, woreczki i obrazki) opatrzone są haftami wykonanymi przez
artystów ludowych.
Niezwykłe jest to, że na kilka dni przed
tym, jak mail Basi wpadł do mojej skrzynki, myślałam o tym, że pięknie byłoby
zabrać się za haftowanie. Tak, jak robiła to kiedyś moja mamcia, pokrywając
obrusy, serwetki, chusteczki i kołnierzyki wzorami roślinnymi z kolorowej
muliny. Uwielbiałam zaglądać do pudełka z muliną we wszystkich barwach tęczy?
To co, haftujemy? Jeśli nie osobiście, to
chociaż przez Polę Parysek.
2. 2. Syrop z kwiatów białego bzu.
Kupiony na warszawskich Regionaliach (producent: Frux Solis) zachwycił mnie zapachem, smakiem i błękitną etykietką. I zmobilizował do
wykonania własnej wersji. Niech no tylko zakwitnie czarny bez!
3.
3. Targ Śniadaniowy w Trójmieście, a dokładniej w
Sopocie.
Tak, nie pomyliłam się. W So-po-cie! 🙂 Inicjatywa, której
dotychczas zazdrościłam mieszkańcom stolicy, otwiera się również na Trójmiasto,
a to wszystko w ogrodzie Muzeum Sopotu tuż przy wejściu na plażę. Inauguracja 3
maja, a potem w każdą sobotę, do końca września, a może i dłużej.
4.
4. Reportaże Wojciecha Góreckiego o Kaukazie.
Zaczytywałam się w nich blisko rok temu,
ale dzisiaj do nich wracam, bo już za niecały miesiąc będą mi robić za
przewodniki!
Obecnie czytam ?Chleb i proch? Tony?ego Andersona, kolejną rzecz
o Gruzji (wyd. Czarne, a jak).
5. 5. Szparagi.
W tym roku pojawiły się podejrzanie szybko,
co nieco zachwiało moim warzywnym cyklem, ale w maju można je już jeść
pozostając w zgodzie z kalendarzem sezonowości.
Szparagowy sezon
zainaugurowałam tartą, która stanowiła jedną z pozycji na przyjęciu z okazji
premiery ?Zapachu truskawek?. Wypiek
leżał sobie obok tarty z boczniakami i rukolą, truskawek w czekoladzie, panna
cotty z musem truskawkowym, pieczarek balsamico i zawijasów z łososia, ogórka i
koperku.
6.
6 6. Kitchen Swap, czyli wymianę kulinarnych
utensyliów.
Odbędzie się ona już 26 kwietnia w Gdańsku,
szczegóły tutaj. Ostrzyłam na to spotkanie pazurki, ale w tym samym czasie mam
pierwsze spotkanie autorskie w Łodzi (szczegóły spotkania tutaj), więc
pozostaje mi zazdrościć tym, którzy zjawić się mogą.
7. Czytać, co lubiłam w poprzednich latach. Rok temu o tej samej porze lubiłam np. Omę i Bellę (jedna z nich niedawno odeszła), inną książkę wydawnictwa Czarne i kilka innych rzeczy.
Przepis na tartę ze szparagami w następnym wpisie; |
polecam "Gaumardżos" Marcina Mellera i Anny Dziewit – Meller. Ja zakochałam się w gruzji po tej książce:)
pozdrawiam
Znam 🙂
Bardzo milutki post :))
Targ śniadaniowy?! *_* dlaczego Kraków jeszcze takiej inicjatywy nie podjął? 🙁
A wiesz o: https://www.facebook.com/TargZdrowoDomowo?ref=profile?
Ciekawa jestem opinii, jeżeli znasz.
Nie znam, więc nie mam opinii 🙂
Use imagination, będzie i w Krk!
Ja też chcę na kitchen swap!
Okropne są te hafty…
De gustibus.
To ja wiem co będziesz lubiła za miesiąc:) Chinkali, chachapuri, lobio itd:)
Jaka trasa w planie?
Jeśli potrzebujesz info praktycznych to się polecam- spędziliśmy w zeszłym roku 3 tygodnie, a w tym przed nami kolejny tydzień w Gruzji:)
Gruzja, Azerbejdżan, Armenia 🙂 A reszta to już zarys – sporo luzu (poza Azerbejdżanem), dużo czasu na wędrówkę.
A masz jakąś relację z Gruzji? 🙂
Wojciecha Góreckiego (nie Piotra)!
A Gruzja jest wspaniała.
Pozdrawiam,
Dagmara
Dagmara, dziękuję! POprawione.
🙂 Życzę Ci, żebyś zakochała się w Gruzji jak ja. Udanej podróży!
Pozdrawiam,
Dagmara
Targ Śniadaniowy okazał się strzałem w dziesiątkę – będę wpadał regularnie.