Podczas jednej z wizyt w stolicy, przyjaciółka Ewa zabrała mnie na śniadanie w paryskim stylu. Siedziałyśmy przy czarnym, okrągłym stoliku wetkniętym przy oknie z widokiem na zatłoczoną ulicę i między jednym a drugim łykiem cappuccino skubałyśmy nieziemsko pysznego i nieprzyzwoicie drogiego croissanta. Ale rogalik wart był swojej ceny.
To nie był zwykły croissant, a rozpływająca się w ustach maślano-migdałowa bomba kaloryczna, której smak jak najdłużej chciałam zatrzymać w pamięci.
Kiedy Ewa zawitała do Gdańska, również zasiadłyśmy do okrągłego stołu, z tym że z widokiem na zielony taras, nie warszawską ulicę. Towarzyszyła nam kawa i migdałowe croissanty, dokładnie tak, jak podczas tamtego wypadu do stolicy.
MIGDAŁOWE CROISSANTY
(Croissants aux Amandes)
6 czerstwych croissantów
4 łyżki płatków migdałowych
na syrop:
2 łyżki cukru
2 łyżki rumu
1 szklanka wody
na nadzienie:
100 g cukru
100 g zmielonych migdałów
100 g miękkiego masła
szczypta soli
2 jajka
W rondelku gotuję przez 2 minuty wszystkie składniki syropu, odstawiam do wystygnięcia.Składniki nadzienia (bez jajek) mieszam, aż powstanie gładka masa, następnie dodaję po jajka i mieszam do połączenia składników.
Croissanty przekrawam (nie rozcinając ich do końca), rozkładam każdego z nich i zamaczam ich zewnętrzną stronę na krótko w syropie. Powinny być dobrze zwilżone, ale nie mokre.
Następnie układam je na blasze wyłożonej papierem do pieczenia i do wnętrza każdego wkładam nadzienie migdałowe. Nadzieniem smaruję również wierzch rogali, po czym posypuję je płatkami migdałowymi.Rogaliki wstawiam do piekarnika nagrzanego do 180°C i piekę ok. 15 minut. Po upieczeniu można posypać je cukrem pudrem.
Można je przygotować dzień wcześniej i włożyć do lodówki, wówczas pieczemy je o 5 minut dłużej.
Uwagi:
1. Przepis pochodzi z pełnego francuskich przysmaków blogu Lo. Piekąc moje croissanty zmniejszyłam ilość składników nadzienia ze 100 g na 80 g.
2. Te croissanty są prze-pysz-ne, zarówno gdy są lekko ciepłe, jak i zimne. Następnym razem posypię je większą ilością płatków migdałowych.
Sesja fotograficzna z croissantem w roli głównej; |
wasze śniadanie wygląda pysznie 🙂 uwielbiam migdałowe croissanty
świetne zdjęcia!!
a gdzie te warszawskie pyszności można zjeść?
To było dawno temu, nie pamiętam szczerze mówiąc… Mam podejrzenie, że to mógł być Vincent – tak sugerowała mi Ewa.
też bym chciała wiedzieć, które to miejsce w Warszawie 🙂
ależ pięknie u Ciebie na stole… i pysznie!
Kurcze, ale apetytu narobiłaś tymi croissantami:)) Pozdrawiam!
ale spryciarski sposób na croissanty 🙂