Książka, herbata i ja

Wolne dni to czas nadrabiania zaległości w lekturze. 
Na stole rosną stosy książek i magazynów. Wydłuża się rząd pustych szklanek po kawie i herbacie. Pachnie pierniczkami i mandarynkami, które podjadamy podczas lektury.
Lubię ten czas.

11 komentarzy

  • 10 lat temu

    Ja też uwielbiam ten grudniowy czas i spędzam go tak samo jak ty; pozdrawiam:-)

  • 10 lat temu

    och..dokładnie tak..siedzę właśnie z kompotem z suszu..otoczona książkami i zanurzam się w spokojnym szczęściu:)

  • Ciekawa lektura, ja czytam norweski kryminał 🙂

  • 10 lat temu

    obiecałam sobie, że w grudniowej przerwie świątecznej nadrobię zaległości, no ale niestety lenistwo zwyciężyło 🙂

  • 10 lat temu

    U mnie podobnie, do tego jeszcze dołączę druty 😉

  • 10 lat temu

    Uwielbiam taki sposób spędzania czasu. Od jutra też tak będę robić! 😉

  • 10 lat temu

    kocham taki czas, tęsknię za nim… niestety teraz nie jest to mój czas… nic nie mogę zrobić w ciszy i spokoju, marze by się wyrwać ;(

  • 10 lat temu

    Ja też tak lubię, tylko zawsze lista lektur za długa w stosunku do ilości wolnego czasu

  • 7 lat temu

    Tak się zastanawiam… Co to za książka ?

    • 7 lat temu

      Leksykon kulinarny, ale nie pamiętam autora, a nie mam przy sobie książki.

    • 7 lat temu

      Już wiem, bo w następnym wpisie przecież o nim pisałam 🙂 M. Halbański, oładka w następnym poscie również jest.

Zostaw komentarz