Wolne dni to czas nadrabiania zaległości w lekturze. Na stole rosną stosy książek i magazynów. Wydłuża się rząd pustych szklanek po kawie i herbacie. Pachnie pierniczkami i mandarynkami, które podjadamy podczas lektury. Lubię ten czas. PoprzedniZnad grzybowejNastępnyNowe książki kulinarne na mojej półce: Literatura od kuchni, Francuski szef kuchni, Pascal kontra Okrasa, Bloger.Pisz, kreuj, zarabiaj (...) 11 komentarzy Joanna 11 lat temu Odpowiedz Ja też uwielbiam ten grudniowy czas i spędzam go tak samo jak ty; pozdrawiam:-) Trzcinowisko 11 lat temu Odpowiedz och..dokładnie tak..siedzę właśnie z kompotem z suszu..otoczona książkami i zanurzam się w spokojnym szczęściu:) Marta @ Co dziś zjem na śniadanie 11 lat temu Odpowiedz Ciekawa lektura, ja czytam norweski kryminał 🙂 dorqu 11 lat temu Odpowiedz obiecałam sobie, że w grudniowej przerwie świątecznej nadrobię zaległości, no ale niestety lenistwo zwyciężyło 🙂 belgia od kuchni 11 lat temu Odpowiedz U mnie podobnie, do tego jeszcze dołączę druty 😉 Una 11 lat temu Odpowiedz Uwielbiam taki sposób spędzania czasu. Od jutra też tak będę robić! 😉 Wiewióra 11 lat temu Odpowiedz kocham taki czas, tęsknię za nim… niestety teraz nie jest to mój czas… nic nie mogę zrobić w ciszy i spokoju, marze by się wyrwać ;( Magda 11 lat temu Odpowiedz Ja też tak lubię, tylko zawsze lista lektur za długa w stosunku do ilości wolnego czasu Paulina Urbańczyk 8 lat temu Odpowiedz Tak się zastanawiam… Co to za książka ? Anonim 8 lat temu Odpowiedz Leksykon kulinarny, ale nie pamiętam autora, a nie mam przy sobie książki. Anonim 8 lat temu Odpowiedz Już wiem, bo w następnym wpisie przecież o nim pisałam 🙂 M. Halbański, oładka w następnym poscie również jest. Zostaw komentarz Anuluj pisanie odpowiedzi Zapisz moje dane, adres e-mail i witrynę w przeglądarce aby wypełnić dane podczas pisania kolejnych komentarzy. Δ
Ja też uwielbiam ten grudniowy czas i spędzam go tak samo jak ty; pozdrawiam:-)
och..dokładnie tak..siedzę właśnie z kompotem z suszu..otoczona książkami i zanurzam się w spokojnym szczęściu:)
Ciekawa lektura, ja czytam norweski kryminał 🙂
obiecałam sobie, że w grudniowej przerwie świątecznej nadrobię zaległości, no ale niestety lenistwo zwyciężyło 🙂
U mnie podobnie, do tego jeszcze dołączę druty 😉
Uwielbiam taki sposób spędzania czasu. Od jutra też tak będę robić! 😉
kocham taki czas, tęsknię za nim… niestety teraz nie jest to mój czas… nic nie mogę zrobić w ciszy i spokoju, marze by się wyrwać ;(
Ja też tak lubię, tylko zawsze lista lektur za długa w stosunku do ilości wolnego czasu
Tak się zastanawiam… Co to za książka ?
Leksykon kulinarny, ale nie pamiętam autora, a nie mam przy sobie książki.
Już wiem, bo w następnym wpisie przecież o nim pisałam 🙂 M. Halbański, oładka w następnym poscie również jest.