Czy istnieje coś gorszego od wypalenia żelazkiem dziury w ulubionej bluzce albo rozdarcia ukochanej sukienki?
Tak.
Stłuczenie ulubionego naczynia, zwłaszcza, jeśli jest ono nie do odkupienia.
Copyright Strawberries from Poland, 2017
Znam to uczucie, kilka razy płakałam nad stłuczonym naczyniem. Jedne udało się skleić i mają szlachetne blizny, o innych tylko pamiętam.
Współczuję i rozumiem Twój ból. Mi też kiedyś stłukła się filiżanka którą uwielbiałam i chciało mi się z tego powodu płakać 🙁
Ałć 🙁 Domyślam się, że to pamiątka albo prezent od Kogoś…
Bo odkupić to się pewnie da, nie takie rzeczy się znajdowało. Ale to pewnie nie będzie to, nie dokładnie ten egzemplarz.
Szukać?
Okropienstwo 🙁 współczuję.
ech 🙁
🙁 przykro mi strasznie…
Przykra sprawa. 🙁 Za Chiny Ludowe nie kliknę w "lubię to", bo nie lubię. Łączę się w bólu, Aniu, choć szczęśliwie ostatnio nic ulubionego (choćby przypadkiem) nie zniszczyłam.
Jak stłukłam swój ukochany kubek, to się popłakałam. Kawa oraz herbata smakowały w nim najlepiej na świecie i chociaż był wyszczerbiony, w smutnym odcieniu brązu, to miał idealną pojemność. Pewnie sobie wmawiam, ale nienawidzę swojego nowego kubka i chyba stłukę go z premedytacją, żeby odnaleźć nowy ulubiony.
Jajks ://