Wiadomość o tym, że na Morenie (dzielnica Gdańska) polskie truskawki kosztowały wczoraj 5,5 zł za kilogram, zelektryzowała zaglądających na blogowy profil na Facebooku. Pojawiły się głosy niedowierzania, zazdrości i ubolewania, że w stolicy tudzież innych miejscach Polski truskawki kosztują dwa, a czasem niemal trzy razy tyle, co w Gdańsku.
Moi drodzy, łączę się w bólu ze wszystkimi, którzy:
– kupili drogie truskawki,
– nie kupili truskawek, bo były za drogie,
– kupili niesmaczne truskawki,
– zmokli kupując drogie truskawki,
– zmokli kupując niesmaczne truskawki,
albo co gorsza
– zmokli kupując drogie i niesmaczne truskawki.
Sama mogę tylko zalecić cierpliwość. A oczekiwanie na tanie, dobre, polskie, suche truskawki można sobie umilić szparagami. Jedzcie je, póki jeszcze są i kosztują 6 zł za pęczek – tańsze nie będą!
ZUPA Z ZIELONYCH SZPARAGÓW Z PŁATKAMI MIGDAŁOWYMI
1 pęczek zielonych szparagów
2-3 szklanki bulionu warzywnego
garść płatków migdałowych, uprażonych na suchej patelni
1 mała cebula, drobno pokrojona
1 łyżka masła
sól i pieprz do smaku
opcjonalnie: szczypta szafranu
Umyte szparagi pozbawiam stwardniałych końcówek. Odcinam ich główki, które odstawiam, a łodygi kroję na kilkucentymetrowe kawałki.
W garnku rozpuszczam masło i podsmażam na nim cebulkę – powinna się zeszklić. Wrzucam szparagi (ale nie szparagowe główki!), zalewam bulionem, dodaję szafran. Bulion powinien przykryć szparagi.
Gotuję na niedużym gazie, aż szparagi będą miękkie. W międzyczasie przyrządzam na parze szparagowe główki (oczywiście można je również ugotować – powinny zachować jędrność).
Gdy szparagi w zupie się ugotują, zdejmuję ją z ognia i miksuję blenderem na gładki krem, próbuję i ewent. dosalam. Na koniec pieprzę i rozlewam do talerzy. Na zupie układam ugotowane główki szparagowe, posypuję każdą porcję uprażonymi płatkami migałowymi i podaję.
Można dodać do zupy śmietany, ale wg mnie jest ona tu zbędna (za to wskazane są np. grzanki albo kawałek bagietki do towarzystwa).
Oddam mokre truskawki za pęk zielonych szparagów:)
Eee tam, w Stolicy wcale nie tak drogo – wczoraj u mnie po 7 zł, a na bazarku pewnie taniej 🙂 Umilanie czasu szparagami to bardzo pyszne umilanie. Zupa wygląda obłędnie.
u mnie na szczęście się już nakładają – jeszcze względnie tanie szparagi, z już tanimi (suchymi!) truskawkami.
Zupa marzenie 🙂
Dokładnie masz rację, szparagi tańsze nie będą bo w Niemczech słabe zbiory z powodu ciągłych deszczów.
Tekst o truskawkach, kupujących, sprzedających ubawił mnie do łez, z przyjemnością wypiłam kawę czytając twój post.
Znam i uwielbiam. W maju staram się korzystać, jak mogę. Szparagi są na zmianę z botwinką i młodą kapustą 🙂
Wczoraj się czaiłam na truskawy, ale niestety 45 sek (18pln) w tekturowym pojemniczku 0,5 kg. Wstrzymam się;)
A szparagi, które przecież nigdy nie były tanie i owszem szamamy,w postaci różniastej. Bo są pyszne i tak jak piszesz się zaraz skończą!
nie wytrzymam! jakie 6 pln??? ja kupiłam tylko 3 razy bo cena ciągle taka sama – 10 pln….. a teraz jak w Poznaniu byłm to i po 4 widziałam….
Za 7 w stolicy. Ujdzie chyba i nie zmokłam!
ostatnio za szparagi zapłaciłam 14 zł (w Gdyni) wczoraj za białe 6,90 zł i nie wiem czemu, ale niektóre z nich były gorzkie…
Mmm, wyborny pomysł na zupę! I wpisuje się w Twój cykl "vintage cooking", zupę szparagową gotował już Szyttler, a pod koniec XIX wieku np w "Ilustrowanym kucharzu krakowskim":
"Świeże, cienkie szparagi krają się drobno i gotują w rosole, ale tylko miększe ich części. Twardsze tj. dolne części gotują się także osobno, na smak w rosole, ale trzeba je pierwej sparzyć ukropem, aby gorycz odeszła i przecierają się następnie przez sito, aby sok i smak przeszedł do zaprawy, następnie za prawić łyżką masła z mąką lub kwaterką śmietany i zagotować. Wreszcie rozprowadzić tę zaprawę rosołem, zagotować raz jeszcze, włożyć w wazę ugotowane miękkie główki i kawałki szparagów i wydać. Zupa ta może służyć za postną, jeżeli zamiast na rosole ugotuje się szparagi na smaku z włoszczyzny i zaprawi śmietaną. Dodatek do niej stanowią grzanki w paski pokrajane."
Pod Bałtycką są dziś za 6 zł za kilogram 😉
Cudny kolor!
Ja czekam na dobre, tutejsze truskawki. Pewnie jeszcze troche poczekam po tej dlugiej, paskudnej zimie… Kto wie, moze i na polskie sie zalapie, jesli w lipcu jeszcze beda. Chociaz, jak znam swoje szczescie, to pewnie nie bedzie.
Zupa bardzo elegancka.
Uwielbiam truskawki i czekam aż u mnie będą dobre, tańsze niż te co teraz, polskie truskawki!
szparagi za 6 zł?! gdzie?! ja na bazarku, w stolicy, na Pradze w dodatku – za 9.
Ja kupuje zielone za 4,90 białe 3,50:)
W kwestii cen truskawek: w środę przed Bożym Ciałem kupiłam polskie truskawki po 15 zł/1kg. A już w piątek po Bożym Ciele – po 6zł/1kg. Do dzisiaj nie mogę się nadziwić jakiż urodzaj musiał się dokonać w Boże Ciało. 🙂
Co do szparagów – popieram. 🙂
nie wiem, czy przy tych powodziach u nas na południu będą tańsze…ale dobrze, że choć północ skorzysta 😉
Wczoraj na Zieleniaku zastępującym bazar Banacha truskawki po 7. Ale szparagi??? Po 11! Nie kupiłam, bo za drogie 🙁
Ja chcę truskawki :).
Szparagi tez lubię, mniam, mniam. Ale wiesz.. truskawki !:)
Pozdrawiam Aniu:*
warszawa sadyba truskawy 6 złotych i to jakie dobre 🙂 szparagi niestety cały czas dyszka ale raz do roku można zaszaleć 😀
Truskawki na targu w Pruszkowie wczoraj po…. 5 zl! Dostepne w godz 7-10 (pozniej juz nie bylo). Polskie i smaczne:-) Pozdrawiam Cie Aniu, Agata Zyto
Cudna, pyszna i zdrowa zupa:) wypróbuję przepis na 100%!
Ech. Zapłaciłam dziś za pęczek 12 zł., a na początku sezonu były po 10 zł. Widać Warszawa ma swoje prawa :oP
Robię hash. ;o)
kupiłam, zrobiłam, zjadłam…. sama….. nie mogłam się oprzeć:)
A juz się bałam, że nikomu nie smakowała…:)
A ja kupiłam arcypyszne truskawki za 6pln 🙂
Pyszna zupa. Idealna na romantyczną kolację we dwoje 🙂 Ja dodałam jeszcze odrobinę białego wina podczas gotowania.
Białe wino świetnie tu pasuje, ja z reguly nie mam takowego pod ręką…
Dzisiaj zrobiłam tą zupę, przepyszna! Razem z cebulką podsmażyłam ząbek czosnku, a na dodatek sama przypieczona bagietka. Lekka zupka na gorący dzień:) Dzięki za pyszny i łatwy przepis!:)
Bardzo się cieszę :)))
6 zl za kilogram? Uprzejmie zazdroszcze takich cen… 🙂
(u nas od 17 do 23 Frs :/ )
A zupa jak zwykle pieknie podana! Masz niesamowity talent, wiesz? No pewnie, ze wiesz :))
Pozdrawiam Aniu!